Prezydent spotka się ze zwolennikami weta ordynacji do Parlamentu Europejskiego
Prezydent Andrzej Duda spotka się dziś po południu z ugrupowaniami, które zaapelowały do niego o zawetowanie nowej ordynacji do Parlamentu Europejskiego. Do zablokowania ustawy autorstwa PiS wezwały wspólnie Kukiz'15, PSL, Partia Razem i Prawica RP. Te formacje poparły stanowisko Klubu Jagiellońskiego, pod którym podpisało się blisko 5 tysięcy osób. Przedstawiciele tego stowarzyszenia także wezmą udział w spotkaniu.
2018-08-13, 12:10
W myśl nowej ordynacji, w każdym z okręgów będzie wybieranych co najmniej 3 europosłów, do tej pory ta liczba była nieokreślona. W czwartkowym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Andrzej Duda przyznał, że mocno skłania się ku zawetowaniu tych przepisów. W rozmowie z Polskim Radiem szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski tłumaczył dlaczego prezydent wystosował zaproszenie dla ugrupowań opozycyjnych.
- Prezydent uznał, że chce wysłuchać ich racji, ich argumentów, które przedstawili pisemnie w apelu. Oczywiście w rozmowie będzie można pogłębić tę dyskusję. Prezydent przed podjęciem decyzji chce taką dyskusję odbyć - wyjaśnił szef gabinetu prezydenta.
Krzysztof Szczerski Prezydent uznał, że chce wysłuchać ich racji, ich argumentów, które przedstawili pisemnie w apelu
Jak mówił Krzysztof Szczerski, Prawo i Sprawiedliwość wyraziło już swoje stanowisko w ustawie. - Teraz prezydent, mając też swoje opinie i wątpliwości, które już publicznie przedstawiał, chce rzeczywiście wysłuchać wszystkich stron i różnych argumentów, po to, żeby tę decyzję, która jest decyzją ważką, bo kształtuje potem proces wyborczy do PE, podjąć po konsultacjach ze wszystkimi stronami, wysłuchaniu wielu opinii - powiedział prezydencki minister. Dodał też, że decyzja Andrzeja Dudy w sprawie ustawy zapadnie najpóźniej w czwartek.
Weto, czy podpis?
Według formacji opozycyjnych, uchwalona przez parlament ordynacja spowoduje podniesienie efektywnego progu wyborczego. A to - jak podkreślają politycy mniejszych formacji - sprawi, że realną szansę na mandaty będą miały tylko PiS i PO, jako największe partie. - To jest próba kradzieży wyborów Polakom, jeżeli ktoś przyjmuje rozwiązania i ich wprowadzenie powoduje, że miliony głosów naszych rodaków zostaną zmielone, nie będą się liczyć, bo się podnosi realny próg wyborczy w niektórych okręgach nawet do ponad 20 procent (...) to widać wyraźnie jak oszukańcza jest ta ordynacja - powiedział w piątek w radiowej Trójce prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
REKLAMA
Natomiast Prawo i Sprawiedliwość wciąż ma nadzieję, że prezydent podpisze ustawę. Szef klubu partii rządzącej Ryszard Terlecki napisał w czwartek na Twitterze, że nowelizacja "upraszcza wybory i przybliża je obywatelom". Politycy PiS zwracają również uwagę, że zmiany mają zapewnić lepszą reprezentację europosłów w tych okręgach, gdzie dotąd przypadły 1 lub 2 mandaty europosłów. Według partii rządzącej, nowa ordynacja nie przekreśla szans małych ugrupowań, gdyż na podobnych zasadach w wyborach samorządowych mandaty zdobywają również lokalne komitety czy mniejsze partie.
koz
REKLAMA