Proces Krzysztofa Kwiatkowskiego i Jana Burego: szef NIK nie przyznaje się do winy
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces, w którym na ławie oskarżonych zasiądą między innymi prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski oraz były szef klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Bury. Katowicka prokuratura oskarżyła ich o nadużycie uprawnień przy obsadzaniu stanowisk w Izbie w 2013 roku.
2018-08-14, 14:50
Jako pierwszy zeznania składa Krzysztof Kwiatkowski. Prezes NIK zaczął od oświadczenia, którego odczytanie trwało trzy godziny.
Według prokuratury Krzysztof Kwiatkowski zarzucanych przestępstw miał się dopuścić przy obsadzaniu stanowisk na dyrektorów i wicedyrektorów, między innymi delegatur w Łodzi oraz Rzeszowie. W ocenie śledczych, jak mówił dziś przed sądem prokurator Marcin Rodzaj, prezes NIK miał też podżegać do nadużycia władzy przez ówczesnego wiceprezesa Izby. - Istotą czynu zabronionego popełnionego przez oskarżonych było nakłonienie wiceprezesa do popełnienia przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków przez członka komisji konkursowej - wyjaśnił prokurator.
W ocenie prokuratury zachowanie to stworzyło realne niebezpieczeństwo powstania szkody, zarówno w interesie społecznym jak i w prywatnym. Trzy z czterech zarzucanych Krzysztofowi Kwiatkowskiemu czynów, miały mieć miejsce kiedy był już prezesem NIK. - Nie ulega wątpliwości, że z tytułu pełnionej funkcji odpowiadał on za właściwą organizację pracy w podległej instytucji, w tym za dobór odpowiednich kadr i zapewnienie prawidłowego przebiegu ogłoszonych konkursów. W tym celu Krzysztof Kwiatkowski każdorazowo zobowiązany był działać w zgodzie z regułami bezstronności oraz równego traktowania wszystkich uczestników konkursu i dochować zasady równego dostępu do służby publicznej - mówił prokurator Marcin Rodzaj.
Jeszcze przed wejściem na salę sądową Krzysztof Kwiatkowski przyznał, że cieszy się z rozpoczęcia procesu. - Od trzech lat czekałem na dzień, kiedy będę mógł publicznie wypowiedzieć się w sprawie. Ponad wszelką wątpliwość wykażę, dlaczego akt oskarżenia jest nierzetelny - zapowiedział prezes NIK.
Na sali sądowej Krzysztof Kwiatkowski nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Dodał również, że na tym etapie nie chce odnosić się do zebranych materiałów dowodowych i dlatego nie będzie odpowiadał na pytania prokuratora.
Janowi Buremu prokuratura zarzuca natomiast podżeganie do nadużycia władzy oraz uprawnień. Na ławie oskarżonych zasiada również były wicedyrektor rzeszowskiej delegatury NIK Paweł A. W ocenie prokuratury zarówno on, jak i Krzysztof Kwiatkowski oraz Jan Bury mieli działać na szkodę interesu publicznego i prywatnego za co grozi im do 3 lat więzienia.
msze