Dezerter ze statusem bohatera mówi dość. Wiktor Ahn zatęsknił za ojczyzną

Ahn Hyun-soo, znany też jako Wiktor Ahn, zakończył łyżwiarską karierę. Historia koreańskiego mistrza, który stał się Rosjaninem, to opowieść pełna emocji, bólu i niesprawiedliwości, to sprawa w którą zaangażowani byli politycy, pytający dlaczego sportowcowi pozwolono opuścić Koreę, a także działacze, którzy przypięli do pleców sportowca kartkę z napisem "doping".   

2018-09-08, 15:20

Dezerter ze statusem bohatera mówi dość. Wiktor Ahn zatęsknił za ojczyzną

Od początku kariery mierzył się z rywalami nie tylko w sportowej rywalizacji. Koledzy podstawiali mu nogę także podczas przygotowań do zawodów. Jak się okazało, dużym wyzwaniem w walce o medale stali się dla łyżwiarza także urzędnicy, którzy stanęli na drodze jego sportowej kariery. Tak jak wielokrotnie Ahn Hyun-soo wyprzedzał na łyżwiarskich obiektach całego świata swoich kolegów, tak raz udało mu się zagrać na nosie przedstawicielom koreańskiego związku łyżwiarskiego.

Ostatecznie los jednak nie był łaskawy dla walecznego "króla lodu”. Ahn Hyun-soo to człowiek, który potrafił kontrolować wydarzenia na lodzie, ale nigdy nie miał pod kontrolą swojego losu. Padł ofiarą okrutnych rozgrywek w koreańskim środowisku łyżwiarskim, a także politycznych konfrontacji na najwyższym szczeblu międzynarodowym. A może jednak legenda short tracku ma coś na sumieniu? Ale po kolei.

Powiązany Artykuł

Artur Nogal 1200.jpg
PjongCzang 2018: Artur Nogal "nieudacznikiem"? Dwie sekundy z życia sprintera to nie wszystko

Słodko gorzki smak zwycięstwa w Turynie

Pierwsze olimpijskie medale Ahn Hyun-soo zdobył podczas igrzysk w Turynie w 2006 roku. Wśród specjalizujących się w short tracku łyżwiarzy błyszczał niczym diament w koronie. Na podium stawał cztery razy. Z Włoch przywiózł trzy złote i jeden brązowy medal.

Wcześniej czterokrotnie cieszył się z tytułu mistrza świata. W sumie pięć razy z rzędu (2003-2007) triumfował w wieloboju. 2003 roku wystartował w MŚ w Warszawie, miał 17 lat. Zdobył cztery medale, w tym trzy złote.

REKLAMA

Był liderem, najlepszym łyżwiarzem reprezentacji, po wyścigu drużynowym na 5 000 m na IO w Turynie, stojąc na podium płakał. Wszyscy myśleli, że są to łzy szczęścia i spełnienia, tak jednak nie było.      

W Turynie, zanim Ahn Hyun-soo wszedł na swoją zmianę w wyścigu sztafet, drużyna Korei przegrywała złoty medal z broniącą tytułu Kanadą. Na ostatnich dwóch rundach biegu (222 m) Ahn Hyun-soo błyskotliwie zaatakował z zewnętrznej strony. Jego ruchy były płynne i perfekcyjne. Oglądając zapis wideo z tego wyścigu nadal czuć emocje. Koreańczycy wygrali ten bieg i wznieśli ręce w geście triumfu, cieszyli się z sukcesu. Kamery jednak nie pokazały, że z medalu cieszyli się wspólnie tylko trzej zawodnicy i trener męskiej reprezentacji. Ten, któremu zawdzięczali sukces, bohater biegu, poszedł w inną stronę. Wpadł w ramiona trenera reprezentacji kobiet, ekipy z którą przygotowywał się do igrzysk.      

Atmosfera wśród koreańskich łyżwiarzy była napięta od lat. Środowisko było podzielone na dwa obozy. Ahn Hyun-soo był członkiem Korea National Sport University, zespołu na czele którego stał trener Jeona Myung-gyu. To on w 2002 roku, po Mistrzostwach Świata Juniorów, w których Ahn zdobył tytuł mistrzowski, zauważył wielki talent łyżwiarza i ściągnął go do swojej ekipy.  

W przeciwnej frakcji był rywal Ahna, Lee Ho-suk, łyżwiarz który według trenera Jeona Myung-gyu nie był tak utalentowany. 

REKLAMA

Frakcje zaczęły się ścierać. Dochodziło to skandalicznych sytuacji. Ahn Hyun-soo opowiadał później koreańskim mediom, że wielokrotnie przed zawodami podczas olimpijskich przygotowań, był bity przez kolegów. 

Do podobnych sytuacji dochodziło także na innej płaszczyźnie. W 2006 roku, na lotnisku w Seulu ojciec Ahna, Ahn Gi-won miał się wdać w dyskusję z wiceprezesem koreańskiej federacji łyżwiarskiej. Dyskusja była burzliwa i zakończyła się bójką. Pan Ahn zarzucił związkowi faworyzowanie grupy zawodników kosztem syna, nie omieszkał także wytknąć włodarzom załatwiania prywatnych interesów w federacji. Konflikt przerodził się w prawdziwą wojnę. Cztery medale zdobyte przez Ahna na igrzyskach w Turynie nie pomogły w naprawieniu sytuacji.

W Turynie animozje wręcz sięgnęły zenitu. Koledzy z drużyny mieli oskarżyć Ahna o to, że na złość, w akcie zemsty, specjalnie chciał przegrać medal.   

"Gdybym coś zaplanował, nie zaatakowałbym w ostatniej chwili" - mówił Ahn reporterowi z Korei Południowej w jednym z wywiadów kilka lat po wydarzeniach w Turynie.

REKLAMA

Finał był taki, że Ahn, sportowiec z największym potencjałem, trzykrotny złoty medalista olimpijski został usunięty z męskiej drużyny i musiał trenować z kobietami.

Marzenia o Vankouver 

Mimo trudnych warunków treningu, napiętej atmosfery podczas wyjazdów na zawody - Ahn był separowany od kadry mężczyzn, mieszkał zazwyczaj na innym piętrze w hotelu, posiłki jadał w innych godzinach – zawodnik na mistrzostwach świata w 2007 roku zdobył pięć medali, w tym trzy złote.

2008 roku Ahn Hyun-soo doznał jednak poważnej kontuzji kolana, a południowo-koreańska federacja łyżwiarska zupełnie nie była zainteresowana wsparciem swojego mistrza w tym trudnym momencie, nie otoczono go opieką by wrócił do gry na igrzyska olimpijskie w 2010 roku. Korea pokazała zawodnikowi czerwone światło. Federacja łyżwiarska stwierdziła, że Ahn Hyun-soo nie rokuje, są inni, młodsi łyżwiarze, którzy zasługują na wsparcie, tłumaczono. Ahn mimo iż wygrał wiele medali, przegrał wojnę z działaczami.

Yoo Jee-ho, dziennikarz z News Agency Yonhapa, powiedział, że ta decyzja była niezrozumiała. "Pozbyli się faceta, który zrobił tak wiele dla kraju na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata”. W mediach podkreślano, że to kontuzje i polityka, które były poza kontrolą zawodnika uniemożliwiły mu powrót do sportu.

REKLAMA

Wyjście awaryjne vs. zdrada narodowa

Ahn Hyun-soo ze wsparciem rodziny, a szczególnie ojca, zaczął szukać rozwiązania. Chciał dalej trenować, ale w Korei nie miał na to szansy. Przegrał walkę o miejsce w kadrze i o pieniądze na utrzymanie. Przegrał walkę z trenerami i związkiem, który go zwyczajnie nie lubił, który wolał promować swoich pupili, który w podejrzany sposób rozdzielał pieniądze o czym szeroko rozpisywały się nie tylko koreańskie media. Ahn Hyun-soo nie poddał się. Znalazł wyjście awaryjne. W 2011 przyjął obywatelstwo Rosji. 

"

Ahn Gi-won Chciałbym, aby mój syn śpiewał na podium hymn koreański, ale Korea odebrała mu taką możliwość

Zawodnik rozważał także możliwość startów pod flagą Australii i USA, ale w Rosji szybciej przebiegały procedury, a zawodnik chciał za wszelką cenę wystartować na igrzyskach w Soczi w 2014 roku. Rosjanie mu zaufali. Był po kilku operacjach kolana, kontuzjowana noga była szczuplejsza od zdrowej, mięśnie nie wyglądały dobrze. Nowy kraj nie szczędził funduszy na szkolenie przybysza z Korei, zaproponowano mu lukratywny kontrakt, a prezydent Rosji Władimir W. Putin był szczególnie zadowolony, że będzie miał taką gwiazdę w swojej reprezentacji podczas igrzysk, których będzie gospodarzem.

Ahn zaczął spokojnie trenować, a w Korei rozpętała się burza. Łyżwiarstwo szybkie to bardzo popularny w tym kraju sport, sprawa sportowca stała się narodową. Niektórzy uważali go za zdrajcę i dezertera, inni za uciemiężonego bohatera.

Ostatecznie okazało się, że koreańscy kibice stanęli za nim. Sondaż przeprowadzony w Korei Południowej wykazał, że 61 procent z ponad 1200 respondentów stwierdziło, że rozumie decyzję Ahna o rezygnacji z obywatelstwa południowokoreańskiego i jazdy na łyżwach dla Rosji.

REKLAMA

Narodowa polemika trwała, tymczasem Ahn Gi-won został Wiktorem Ahnem. Łyżwiarz zaczął posługiwać się nowym imieniem, a pytany dlaczego zdecydował się na takie wyjaśniał:  

"Po pierwsze imię, Wiktor kojarzone jest ze słowem 'zwycięstwo'. To jest symboliczne, chcę, aby imię przynosiło mi szczęście, po drugie, znam innego Koreańczyka o imieniu Wiktor, który jest bardzo popularny i znany w Rosji. To Wiktor Coj (muzyk pochodzenia koreańsko-rosyjskiego) – przyp.red.), chcę być tak sławny w Rosji jak on, a po trzecie, powiedziano mi, że Wiktor to imię łatwe do zapamiętania dla Rosjan".

"

Wiktor Ahn Żyje się tylko raz. Jeżeli robisz to dobrze, raz wystarczy 

W Soczi zagrał Korei na nosie, a prezydent Park Geun-hye zarządziła dochodzenie

W sobotę 16 lutego 2014 roku Wiktor Ahn zdobył złoty medal olimpijski w wyścigu na 1000 m i stojąc na podium wysłuchał rosyjskiego hymnu. W Korei bez skrupułów komentowano ten fakt. Południowokoreańskie media, blogerzy i użytkownicy Twittera gratulowali łyżwiarzowi zwycięstwa nad południowo-koreańską władzą, która pozbywając się takiego zawodnika zachowała się skandalicznie. "Jestem szczęśliwszy z powodu jego złota niż złota wygranego przez Koreę Południową" – napisał jeden z południowokoreańskich kibiców na Twitterze.

Prezydent Korei Park Geun-hye, zarządziła dochodzenie w sprawie Ahna pytając dlaczego łyżwiarz został wyrzucony z kadry przez narodową federację.

REKLAMA

Tymczasem Ahn został w Rosji gwiazdą. Osiągnięć osobiście gratulował mu prezydent Władimir Putin, a premier Dmitrij Miedwiediew przyznał sportowcowi 5 milionów dolarów premii. Łyżwiarz w nagrodę otrzymał także luksusowy apartament w Sankt Petersburgu i dom w Nowogorsku (tam mistrz wówczas trenował). 

Na igrzyskach w PjongCzang Wiktor miał postawić kropkę nad "i”, pokonali go już przed zawodami

Występ w Korei miał być symboliczny. Wiktorowi bardzo zależało na tym, aby wystartować tam, gdzie stawiał pierwsze kroki na łyżwach, przed kibicami, którzy popierali jego decyzje i przed działaczami, którzy nie tak dawno zatrzasnęli przed nim drzwi, w kraju w którym się urodził. Los po raz kolejny okazał się jednak dla niego okrutny.

W grudniu 2017 roku Ahn wraz z kolegami z reprezentacji Rosji przygotowywał się do igrzysk na torze w PjongCzangu. Igrzyska zbliżały się wielkimi krokami, od pierwszego startu sportowców dzieliły dwa miesiące.

6 grudnia był normalnym dniem treningu, ale pozostał w pamięci łyżwiarza na zawsze. To właśnie tego dnia Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił, że rosyjscy sportowcy nie będą mogli wystartować w igrzyskach w PjongCzangu. MKOl podjął decyzję, która pociągnęła Rosję do odpowiedzialności za lata przyzwolenia na doping. Wiktor Ahn był obywatelem Rosji od 2011 roku, miał za to zapłacić.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

rosja 1200.jpg
PjongCzang 2018: igrzyska bez Rosji, ale z dopingowym skandalem z udziałem rosyjskich sportowców

O decyzji MKOl łyżwiarz dowiedział się od reportera Yonhap News Agency, potem przekazał ją kolegom z reprezentacji. Niespodziewana wiadomość sprawiła, że ​​on i jego koledzy z drużyny zaczęli omawiać każdy możliwy scenariusz. Nie dokończyli treningu.

- Jego reakcja nie była tak straszna, jak się spodziewałem, Ahn nic po prostu nie powiedział - wspominał wywiadzie dla Tencent Sports reporter, który powiedział Ahnowi o zakazie.

Zawodnik poproszony jednak o komentarz powiedział mediom: "To nie jest coś, co sportowcy mogą kontrolować".

Rywale wielokrotnie w wypowiedziach dotyczących Ahna podkreślali, że jest on zawodnikiem, który jak nikt inny potrafi kontrolować wydarzenia na lodowisku.

REKLAMA

- Gdy pozostaje w tyle za innymi, zawsze jest w stanie wykorzystać najlepszy moment i poradzić sobie z rywalami w najbardziej efektywny sposób i w najtrudniejszej sytuacji - mówił Wu Dajing, czołowy chiński łyżwiarz, który wielokrotnie gratulował Ahnowi wygranej.

W przypadku rywalizacji na krótkim torze, gdzie to co najważniejsze dzieje się na wirażu, niezwykle ważne jest, aby z precyzyjnie kontrolować tor jazdy. Przez lata Ahn robił to idealnie, zdobywał tytuły mistrzostw świata, sześć złotych medali i dwa brązowe na igrzyskach olimpijskich. Tak umiejętnie jak na lodowisku nie mógł jednak sprawować kontroli nad trajektorią swojego życia.  

- Jeśli Rosyjski Komitet Olimpijski dba o sportowców, którzy tak ciężko pracowali przed występem na igrzyskach PjongCzang, powinni pozwolić nam wziąć w nich udział pod neutralną flagą olimpijską - z nadzieją mówił Ahn i stanowczo podkreślał, że przez cztery lata przygotowywał się do igrzysk PjongCzang i nie podda się. 7 grudnia pojawił się jak zwykle na lodowisku. Z nadzieją dalej przygotowywał się do startu w PjongCzangu.

Tymczasem Rosyjski Komitet Olimpijski przygotowywał już listę 500 sportowców, którzy zdecydowali, że w Korei wystartują pod neutralna flagą.

REKLAMA

Kolejny krok należał do MKOL, który zapoznał się z listą nazwisk i po obradach którym przewodniczyła była francuska minister sportu Valerie Fourneyron z zestawienia usunął 111 nazwisk sportowców, których uznał za "nieczystych”, w tym Wiktora Ahna. 

Wiadomość o tym, że Ahn został wyrzucony z igrzysk PjongCzangu z powodu podejrzeń o doping, trafiła na pierwsze strony w rosyjskich i południowokoreańskich gazetach. "Ahn Hyun-soo" stał się najczęściej wyszukiwaną nazwą na Naver, największej wyszukiwarce w Korei. Fraza "czy zdobył tyle złotych medali dzięki dopingowi” była najczęściej zadawanym pytaniem wśród południowokoreańskich użytkowników internetu.

Po raz kolejny Ahn boleśnie się poślizgnął, nie stało się to jednak na lodowisku.

Wiceprezes Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Stanisław Pozdniakow potępił decyzję MKOl, zaprzeczając, że Ahn kiedykolwiek był zamieszany w aferę dopingową. Mieszkający w Korei ojciec Ahna, płakał przed kamerami telewizyjnymi i podkreślał, że jego syn nawet nie przyjmuje leków, gdy jest przeziębiony. Pan Ahn Gi-won dodał też, że będzie namawiał swojego syna, by ten odwołał się do MKOL.

REKLAMA

W mediach wrzało. Dziennikarz z rosyjskiej agencji prasowej TASS z oburzeniem powiedział, że Rosji odebrano co najmniej trzy złote medale. Trener Ahna, Hwang Ik-hwan, mówił, że jego podopieczny jest w wyśmienitej formie by zdobywać kolejne tytuły na igrzyskach.

27 stycznia Wiktor Ahn podjął ostatnią desperacką próbę. Napisał list do szefa MKOl Thomasa Bacha.

- Po tych wszystkich latach spędzonych w sporcie, nikt nigdy nie wątpił w moją uczciwość, zwłaszcza w moje zwycięstwa dzięki ciężkiej pracy. Decyzja, aby uniemożliwić mi udział w igrzyskach olimpijskich to symbol nieufności MKOl - pisał Ahn, prosząc o rozpatrzenie prośby o dopuszczenie go do startu w Korei.

Ahn cierpliwie czekał na odpowiedź z MKOl. Nie chciał rozmawiać z mediami, odrzucał wszystkie prośby o wywiad. Miał nadzieję, że zakaz zostanie uchylony.

REKLAMA

Nie doczekał się jednak żadnej odpowiedzi. MKOl odmówił udzielenia wyjaśnień tłumacząc, że nie odpowiada na listy indywidualnych osób.

31 stycznia 2018 roku w swojej prywatnej rezydencji w Moskwie prezydent Władimir Putin spotkał się z rosyjskimi sportowcami, którzy mieli jechać do PjongCzangu i rywalizować pod neutralną flagą olimpijską. Wiktor Ahn uczestniczył w spotkaniu, ale zajął miejsce w ostatnim rzędzie. Cztery lata wcześniej, po igrzyskach w Soczi uśmiechnięty siedział obok prezydenta i odbierał nagrodę państwową. Jak się okazało, ostatnią w swojej sportowej karierze.

Bohater, mistrz, zdrajca, najbardziej utalentowany łyżwiarz w historii dyscypliny, który mimo przeciwności wrócił na szczyt. Jego wielki powrót na najwyższy poziom budził jednak i zachwyt i kontrowersje. Czy zrobił to zgodnie z regułami fair play? Czy zdradził swoją ojczyznę? Czy siegnął po doping? Na legendzie powstała rysa. Jednak wielbiciele postawili mu pomnik. Czy zawali się on, bo po latach znajdą potwierdzenie podejrzenia MKOl, które zostały wypowiedziane przed igrzyskami w PjongCzangu? Oby tak się nie stało.         

We wrześniu 2018 roku Ahn postanowił wycofać się ze sportu. Jak poinformowały koreańskie i rosyjskie media pochodzący z Seulu łyżwiarz chce spędzić więcej czasu z rodziną w swojej ojczyźnie. Chce, by jego córka wychowywała się w Korei.

REKLAMA

Aneta Hołówek, PolskieRadio24.pl 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej