"100 lat przemian": nadchodzi reaktywacja wytwórni prochu w Pionkach
Państwowa Wytwórnia Prochu w Pionkach była inwestycją strategiczną dla dopiero co odrodzonego, a już doświadczonego przez wojnę polsko-bolszewicką, państwa. W cyklu "Sto lat przemian" na antenie radiowej Jedynki Błażej Prośniewski przypomniał historię fabryki i plany jej reaktywacji.
2018-09-23, 09:10
Posłuchaj
- Gdy Polska odzyskała niepodległość była w zasadzie pozbawiona przemysłu zbrojeniowego. Dopiero po zakończeniu walk o granice zaczęto tworzyć podwaliny pod budowę polskiego przemysłu zbrojeniowego i w latach 20-tych XX wieku tworzono nową fabrykę broni w Pionkach – wspomina Michał Pacut z Muzeum Wojska Polskiego.
Budowa Wytwórni rozpoczęła się w 1922. Nową fabrykę - ze względów bezpieczeństwa - zlokalizowano na obrzeżach Puszczy Kozienickiej. W ciągu zaledwie kilku lat udało się tam stworzyć zakład, który był w stanie produkować 3 razy więcej prochu niż wszystkie państwowe fabryki francuskie.
- Praktycznie w ciągu kilku lat uruchomiono produkcję zarówno prochu karabinowego, jak i prochów artyleryjskich - mówi prof. Zbigniew Tucholski z Instytutu Historii Nauki PAN.
Początkowo produkcja w Pionkach oparta była na maszynach i technologiach kupionych za granicą, głównie austriackich. Jednocześnie - jak dodaje prof. Tucholski - od samego początku przykładano bardzo dużą wagę do innowacyjności.
REKLAMA
Te świetlane czasy jednak bezpowrotnie minęły wraz z rozpoczęciem II wojny światowej. Wycofujący się, bowiem z Polski, Niemcy wywieźli z Pionek cały park maszynowy. Lata powojenne to żmudny okres odbudowy, a następnie - rozbudowy zakładów. Szczyt swoich powojennych możliwości jeśli chodzi o produkcje wojskową Pionki osiągnęły w połowie lat 50-tych. W 1958 roku nazwę wytwórni zmieniono na Zakłady Chemiczne Pronit.
Zakłady Protnit upadły w roku 2000. Część majątku firmy została przejęta prezes spółkę Mesko, która wchodzi w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
- Zakłady w Pionkach są producentem amunicji wielkokalibrowej. Produkują m.in. amunicję do czołgu Leopard - mówi prezes Mesko, dr inż. Tomasz Stawiński.
Dzisiejsze Pionki to jednak cień swojej wielkości sprzed lat. Wkrótce ma to się zmienić. Ponieważ Pionki były wytwórcą nitrocelulozy i prochu dla całego przemysłu obronnego ich znaczenie jest bardzo duże. Niestety tylko teoretycznie. Produkcji celulozy nie ma. Proch jest produkowany tylko w bardzo niewielkim zakresie, ale jest plan odbudowy zakładu popierany przez premiera, więc mam nadzieję, że w ciągu kilku potencjał produkcyjny zostanie odtworzony – dodał prezes Mesko.
REKLAMA
Według deklaracji premiera Mateusza Morawieckiego sprzed czterech miesięcy, rząd w najbliższych latach chce zainwestować w zakłady w Pionkach nawet 300 mln zł.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Błażej prośniewski, kw
Partnerem audycji jest Polska Grupa Zbrojeniowa
REKLAMA
REKLAMA