Opolskie: sprawca pobicia dziennikarzy startuje w wyborach z list PSL
Ludwik B., który pobił dziennikarzy Polsatu i jest oskarżony o stosowanie gróźb karalnych, startuje z list PSL do rady miasta w Wołczynie. "Bez prawomocnego wyroku nasz kandydat jest niewinny. O tym, czy zasiądzie w radzie, zadecydują wyborcy - komentują sprawę władze partii.
2018-10-07, 16:01
Ludwik B. jest radnym Wołczyna. Zamierza ponownie uzyskać mandat radnego, startując, jak w poprzednich wyborach, z list Polskiego Stronnictwa Ludowego. Radny stał się sławny latem 2016 r., kiedy za sprawą jednego z mieszkańców podwołczyńskiej wsi na światło dzienne wyszedł proceder polegający na wylewaniu w niedozwolonych miejscach przez Ludwika B. zawartości szamb. W ramach zemsty Ludwik B. wylał fekalia pod oknem domu należącego do osoby, która powiadomiła urzędników o niszczeniu środowiska.
Do Ludwika B. przyjechała ekipa Polsatu. Kiedy dziennikarz "Interwencji" zaczął pytać mężczyznę o powody jego działania, ten złapał za kij i zaatakował nim ekipę, bijąc operatora kamery. Sprawa znalazła finał przed sądem, który w ubiegłym roku warunkowo na dwa lata umorzył postępowanie karne i nakazał Ludwikowi B. wypłacenie poszkodowanym dziennikarzom nawiązki.
Do sądu trafiła także sprawa gróźb karalnych. Według aktu oskarżenia ofiarą Ludwika B. miał być mężczyzna, który powiadomił władze o nielegalnym wylewaniu ścieków. Zdaniem poszkodowanego Ludwik B. miał mu kilka razy grozić m.in. gestem podrzynania gardła. Oskarżony nie przyznawał się do winy, a jego adwokat tłumaczył, że poszkodowany mógł źle zrozumieć zachowanie jego klienta, które jest częścią - jak to określił - "lokalnego kolorytu" Wołczyna.
Sąd pierwszej instancji uniewinnił Ludwika B., ale w drodze apelacji Sąd Okręgowy w Opolu nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Podczas drugiego procesu w czerwcu 2018 roku Sąd Rejonowy uznał winę podsądnego i wymierzył mu karę grzywny, kierując się m.in. wiekiem oskarżonego. Wyrok jest nieprawomocny.
REKLAMA
Rzecznik prasowy wojewódzkiej organizacji PSL w Opolu Marcin Oszańca podkreślił, że do wydania prawomocnego wyroku Ludwik B. jest osobą niewinną. - To, czy nasz kandydat popełnił lub nie zarzucane mu czyny, może ocenić jedynie niezawisły sąd. Sprawa toczy się od ponad roku i nie wiemy, kiedy i jak się zakończy. Jak jego pracę w samorządzie ocenią mieszkańcy gminy Wołczyn, pozostawiamy wyborcom, którzy go znają od wielu lat i w drodze głosowania wskażą, czy chcą, by nasz radny nadal ich reprezentował w radzie gminy Wołczyn - powiedział.
msze
REKLAMA