Michał Żakowski: dziennikarze się nie poddadzą, ale sami sobie nie poradzą
- Morderstwa popełniane są nie w krajach wysokiego ryzyka, ale tu, w Unii Europejskiej. To tu torturowani, gwałceni czy wysadzani w powietrze są dziennikarze śledczy badający oszustwa i przekręty - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24 Michał Żakowski, wieloletni korespondent i reporter Polskiego Radia.
2018-10-10, 14:17
Ciało bułgarskiej dziennikarki Wiktorii Marinowej odnaleziono w sobotę w jej rodzinnym mieście Ruse. 30-latka została zgwałcona i brutalnie zamordowana. Po odkryciu tej zbrodni wielu polityków i ekspertów sugerowało, że zabójstwo mogło być związane z pracą zawodową Marinowej, która zajmowała się m.in. defraudacją funduszy unijnych.
Na początku roku na Słowacji został zastrzelony dziennikarz śledczy portalu Aktuality Jan Kuciak, a zabójstwo również mogło mieć związek z jego pracą dziennikarską. Pod koniec roku 2017 Daphne Galizia, znana maltańska dziennikarka śledcza, zginęła od bomby podłożonej pod jej samochód. W swojej pracy tropiła m.in. korupcję na najwyższych szczeblach władzy.
O niebezpieczeństwach grożących dziennikarzom śledczym rozmawiamy z Michałem Żakowskim, wieloletnim reporterem i korespondentem zagranicznym.
Czy dziennikarze śledczy powinni zacząć się bać?
Jeśli chodzi o morderstwo dziennikarski bułgarskiej, to musimy na to spojrzeć na to z tej strony, że jest ona trzecim dziennikarzem europejskim, który zostaje zamordowany w okrutny sposób, w sposób bardzo wyrafinowany, wskazujący na to, że to była sprawa przemyślana. Czekamy jeszcze na potwierdzenie. Wcześniej zamordowano Jana Kuciaka, słowackiego dziennikarza, który badał powiązania między mafią, a wykorzystywaniem nielegalnym środków Unii Europejskiej. Daphne Galizia, maltańska dziennikarka śledcza została wsadzona w powietrze, w miejscu, w którym mieszkała. Ona tez śledziła przekręty swojego rządu, np. temat wydawania wiz do strefy Schengen dla rosyjskich oligarchów, co kosztuje kilkaset euro, badała też sprawę prania brudnych pieniędzy w aferze Panama Papers.
REKLAMA
To wszystko, przypomnijmy, działo się na terenie Unii Europejskiej, do której przecież należą i Malta, i Bułgaria
Dokładnie. Nie działo się to w regionach uznanych za niebezpieczne. I to jest niezwykle zadziwiające. Unia Europejska powinna - i to we współpracy z Interpolem - powołać jakąś komisję, która sprawdzi, co się tak naprawdę dzieje z funduszami europejskimi, z przetargami na te fundusze, bo tu zaczynają tworzyć się poważne problemy.
A już na pewno ginąć dziennikarze
Dziennikarze nigdzie nie powinni ginąć. Jednak w XXI wieku, w Unii Europejskiej dziennikarze nie mogą być rozstrzeliwani, wysadzani bombami, katowani, gwałceni czy duszeni. To jest coś skandalicznego.
Czy podobnie jest w związki z zaginięciem dziennikarza Dżamala al-Khashoggiego?
Trzeba podkreślić, że on nie był zwykłym dziennikarzem, tylko dziennikarzem, który w latach 90. był zaprzyjaźniony z domem Saudów, całym dworem, biznesmenami, samym księciem Faisalem Turkim, byłym obecnie szefem wywiadu Królestwa Arabii Saudyjskiej. To była niezwykle poważna postać. Zresztą gdy Saudowie w późnych latach 80. organizowali podzielonych wówczas islamskich Mudżahedinów (bojowników – przyp. red.) przeciwko Związkowi Radzieckiemu, Khasoggi miał okazję rozmawiać z samym Osamą bin Ladenem, który wówczas był on po stronie Amerykanów przeciwko Rosjanom. To Khasoggi przeprowadził z nim pierwsze wywiady. Jeszcze zanim bin Laden został przywódcą Al-Kaidy i zaatakował USA.
Khasoggi naraził się jednak Saudom
W 2017 roku, krytykując reżym księcia Mohammeda bin Salmana, Khasoggi wyjechał do USA, został felietonistą Washington Post i pisał bardzo krytyczne wobec Arabii Saudysjkiej felietony.
REKLAMA
I nagle zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach
Przekroczył próg konsulatu Arabii Saudyjskiej w Stambule. Udał się tam, by załatwić formalności związane z zamiarem zawarcia związku małżeńskiego. I ślad po nim zaginął. Pytanie, co się stało, bo Suadom nie zależałoby na tym, by psuć sobie wizerunek porywając bądź zabijając tego dziennikarza. Za Khasoggim ujęli się dziennikarze z całego Bliskiego Wschodu, ale także zachodni dziennikarze. świata Wytłumaczenie się z tego przez Saudów będzie bardzo trudnym przedsięwzięciem. Khasooggi to był dziennikarz, który zajmował się wewnętrznymi sprawami reżymowego państwa, to inna sprawa, niż sprawa trójki zamordowanych dziennikarzy w Europie. Oni badali przekręty, związki z mafią,, korupcję, Khasoggi najprawdopodobniej padł ofiarą jakiejś intrygi politycznej.
Wróćmy więc do Europy. Czy podobnych morderstw będzie więcej?
Myślę, że dziennikarze są na tyle mocni, że nie dadzą się zastraszyć. Mamy przykład międzynarodowego konsorcjum dziennikarskiego, które wykryło aferę Panama Papers, pokazującą, jak wygląda pranie brudnych pieniędzy.
Dziennikarze ujawnili m.in. jak łatwo można uciec ze swoich krajów do tzw. rajów podatkowych
Zwróćmy uwagę, że dzięki nim dowiedzieliśmy się, ze do rajów podatkowych uciekają biznesmeni nazwijmy ich - uczciwi, ale uciekają tam również ci, którzy zabijają dziennikarzy. Bandyci, mafiosi, handlarze bronią, narkotykami czy ludzkimi organami. Musimy sobie uświadomić, jak wielkim jest to problemem.
Czyli dziennikarze póki co nie dali się zastraszyć
Nie, ale jeśli politycy będą takie tematy odpuszczali, sami dziennikarze nie dadzą sobie rady. Bo ich śledztwa nie będą się kończyły wyraźnym akcentem kończącym, wyraźna kropką w postaci wyroku, ocenienia i odsunięcia od życia publicznego tych, którzy złamali prawo. Tych, którzy w sposób nielegalny się wzbogacili. Tych, którzy mordują dziennikarzy.
REKLAMA
Rozmawiał Tomasz Jakubowski
REKLAMA