Wybory w Bawarii. Koalicjant Merkel może stracić dominację w landzie, do sukcesu szykują się Zieloni

Według sondaży rządzącą od 2013 roku samodzielnie w tym kraju związkowym CSU popiera ok. 33-34 proc. Bawarczyków; taki rezultat głosowania oznaczałby najgorszy wynik tej chadeckiej partii w regionalnych wyborach od 1950 roku. Rządząca samodzielnie w Bawarii chadecka CSU prawdopodobnie będzie szukać w landtagu koalicji

2018-10-14, 14:00

Wybory w Bawarii. Koalicjant Merkel może stracić dominację w landzie, do sukcesu szykują się Zieloni

Posłuchaj

Wybory w Bawarii. Relacja Waldemara Maszewskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Według sondaży rządząca w Bawarii samodzielnie Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) może stracić absolutną większość.

CSU może liczyć na 34. proc poparcia, Zieloni na 19 proc., a socjaldemokratyczna SPD na 12 proc. - wynika z ostatnich przedwyborczych bawarskich sondaży.

Na kolejnych miejscach uplasować się ma antyimigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD) z wynikiem na poziomie 10 proc. i Wolni Wyborcy również z 10 proc.

W okolicach wynoszącego 5 proc. progu wyborczego balansują liberalna FDP (5,5 proc.) oraz Lewica (4 proc.).

REKLAMA

Takie wyniki oznaczałyby koniec samodzielnych rządów CSU w bawarskim landtagu i rozpoczęcie negocjacji dotyczących utworzenia koalicji rządowej.

Wybory do bawarskiego landtagu odbywają się w atmosferze napięcia między współtworzącymi z SPD rząd w Berlinie chadeckimi, siostrzanymi ugrupowaniami CDU i CSU. 

Działająca tylko w Bawarii CSU zarzuca partii Angeli Merkel zbyt liberalny stosunek do migracji i stara się zapobiec odpływowi swojego elektoratu do AfD.

REKLAMA

Ewentualny słaby wynik chadeków i socjaldemokratów w Bawarii i w zaplanowanych na 28 października wyborach regionalnych w Hesji byłby sporym ciosem dla Merkel i jej rządu.

Lokale wyborcze w Bawarii są czynne w godzinach 8-18.

Spadające notowania

Notowania CSU od tygodni systematycznie spadają. Według najnowszych sondaży ta jedyna partia landowa z federalną reprezentacją może liczyć obecnie na poparcie ok. 33 proc. Bawarczyków.

W bawarskim głosowaniu pięć lat temu CSU otrzymała 47,7 proc. głosów.

REKLAMA

Niemieckie media otwarcie piszą o kryzysie wśród dominujących od lat w Bawarii chadeków. Tygodnik "Der Spiegel" porównuje ich obecne notowania sondażowe do zajęcia ostatniego miejsca w Bundeslidze przez Bayern Monachium, sportową dumę regionu i wielokrotnego mistrza Niemiec w piłce nożnej.

Równie znaczący odpływ wyborców w Bawarii odnotowuje socjaldemokratyczna SPD. Pięć lat temu głos na nią oddało ponad 20 proc. Bawarczyków; teraz zamierza to zrobić – według sondaży – jedynie co dziesiąty.

Co się stało z CSU?

Niektórzy politolodzy w Niemczech wieszczą zmierzch tradycyjnych partii masowych w tym kraju i przemeblowanie rodzimej sceny politycznej. Wskazują, że symbolizujące połączenie regionalizmu i modernizacji hasło CSU "Laptop und Lederhose" ("laptop i skórzane spodnie") ma już 20 lat.

REKLAMA

We współczesnej debacie politycznej zdecydowanie lepiej od chadeków i socjaldemokratów odnajdują się np. Zieloni czy antyimigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD).

Były szef CSU Edmund Stoiber za przyczynę słabszych sondaży swojego ugrupowania uznaje migrację do Bawarii z innych landów Niemiec.

Z kolei ”Der Spiegel” zauważa, że 80 proc. członków tej partii to mężczyźni, i wzywa ją do otwarcia się na kobiety.

Wśród powodów niskich notowań wymienia się również spór o migrację między liderem CSU i szefem MSW w Berlinie Horstem Seehoferem a kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Seehofer zarzuca szefowej rządu zbyt liberalną politykę w tym zakresie. Konflikt między nimi stał się tradycyjnym elementem niemieckiej polityki; ich wzajemne podszczypywanie się obszernie relacjonuje prasa. Dziennikarz "Die Welt" Robin Alexander pisze, że relacja Merkel-Seehofer to "dramat polityczny jak u Szekspira".

REKLAMA

Wypowiedzi lidera CSU, takie jak "islam nie należy do Niemiec" czy "migracja to matka wszystkich problemów", spotykały się z ostrą krytyką ze strony części CDU. Pamięta o nich również wielu wyborców CSU – partii polegającej dotąd na poparciu różnych grup społecznych. Część z nich - wskazują obserwatorzy - popierała otwarcie granic dla uchodźców w 2015 roku i teraz przechodzi do Zielonych, którzy w sondażach notują 18,5 proc.

Konfrontowane z drugiej strony przez AfD CSU zapewnia zarazem na wyborczych plakatach, że "trzyma Bawarię razem", i zapowiada "bezpieczeństwo przez większą siłę". Opowiada się za szerokimi kompetencjami landowymi dla lokalnej policji.

"Bawaria ma się lepiej niż kiedykolwiek" - zapewnia premier Bawarii i lider list wyborczych CSU Markus Soeder, wskazując na sukcesy gospodarcze. Mimo deklaracji o jedności Soedera i Seehofera ich zwolennicy w chadecji przerzucają się jednak oskarżeniami o spadek notowań.

Pierwszy z tych polityków krytykowany jest mocno przez Zielonych. Na ulotkach wyborczych rozdawanych przez to ugrupowanie w Monachium pod podobizną Soedera znajduje się podpis: "Ty też masz dość?".

REKLAMA

Słoneczniki Zielonych

W kampanii Zieloni koncentrują się głównie na ekologii, w szczególności na elektromobilności i walce z silnikami Diesla. - SPD i (postkomunistyczna) Lewica w rzeczywistości nie walczą o ekologię, robimy to tylko my – mówi PAP Michael, student i wolontariusz w kampanii Zielonych, rozdający w piątek na Placu Mariackim w Monachium słoneczniki, symbol partii.

Opowiada, że "szokujące jest to, jak wiele starszych osób mówi nam: "całe życie głosowałem na konserwatystów, teraz czas jednak na zmianę". Podchodzący do stanowisk Zielonych w centrum Monachium starsi zwolennicy CSU zarzucają jednak jego partii naiwność w kwestii polityki migracyjnej. - Z nimi jeszcze da się rozmawiać – zastrzega, machając ręką Michael. - "Wszyscy razem boimy się jednak AfD".

REKLAMA

AfD rzuca chwytliwe hasła i krytykuje kanclerz Merkel

To prawicowo-populistyczne ugrupowanie, koncentrujące się głównie na bezpieczeństwie, kwestiach tożsamościowych oraz ograniczeniu migracji, skazane jest w Bawarii na polityczny ostracyzm. Mimo to może liczyć na poparcie ok. 12 proc. i prowadzi aktywną kampanię z chwytliwymi hasłami. "Zrobimy to, co obiecała CSU", "Pieniądze dla emerytów, nie dla migrantów!", "Bezpieczeństwo dla naszych żon i córek!", "Twierdza Europa!", "Burki? Jesteśmy za bikini!" – to niektóre z nich.

Odwoływanie się przez AfD do konserwatyzmu, modernizacji oraz regionalizmu budzi często wściekłość sympatyków CSU. Rozwój landu na tych wartościach oparł rządzący tym ugrupowaniem w latach 1961-1988 legendarny bawarski chadek Franz Josef Strauss, którego imieniem nazwany został m.in. największy port lotniczy w Monachium.

AfD krytykuje również w tej kampanii kanclerz Angelę Merkel.

REKLAMA

Wzrost Bawarii - od rolnictwa do przemysłu

Rolnicza Bawaria należała po II wojnie światowej do najbiedniejszych i najbardziej zacofanych obszarów RFN. Dzięki konsekwentnej polityce CSU "Wolne Państwo Bawaria" - jak brzmi oficjalna nazwa landu - stało się wysoko uprzemysłowioną i najlepiej prosperującą częścią zjednoczonych Niemiec.

PKB zamieszkanej przez ok. 13 mln osób Bawarii jest wyższe niż Polski, bezrobocie nie przekracza 3 proc. Siedzibę w tym alpejskim landzie mają m.in. koncerny samochodowe BMW i Audi oraz gigant telekomunikacyjny Siemens.

Katolicka w większości Bawaria demonstruje równocześnie silne przywiązanie do tradycji. Politycy z tego regionu chętnie pojawiają się na oficjalnym imprezach w stroju ludowym i popijając piwo z kufla podczas przemówień.

CSU działa tylko w Bawarii jako siostrzana partia kierowanej przez Merkel CDU, która jest obecna w pozostałych 15 krajach związkowych. W Bundestagu obie partie tworzą wspólny klub parlamentarny. CSU uczestniczy w koalicyjnym rządzie Merkel w Berlinie.

REKLAMA

Kłótnie w chadeckiej rodzinie nie są niczym nowym, ale Unia CDU/CSU to miłość z rozsądku – wskazują obserwatorzy. Słaby wynik CSU w Bawarii z pewnością przyprawi Merkel o ból głowy i podkopie i tak już chwiejną pozycję rządu w Berlinie. Kanclerz będzie miała kolejny powód, by nie darzyć sympatią Seehofera, z którym "na ty" przeszła podobno dopiero po 16 latach znajomości. Jak bardzo regionalne wybory w Bawarii i zaplanowane na dwa tygodnie po nich podobne w Hesji odbiją się na pozycji szefowej rządu, dowiemy się w grudniu, gdy odbędą się wybory na szefa CDU.

Według obserwatorów scenariusz rządów w Bawarii bez CSU wydaje się niemożliwy. Partia ta może wejść w koalicję z liberalną FDP (ok. 6 proc. w sondażach) i koncentrującymi się głównie na lokalnych bawarskich problemach Wolnymi Wyborcami (ok. 10 proc). O dokładnym rozkładzie miejsc w 180-osobowym landtagu zadecydują jednak głosujący w niedzielę Bawarczycy.

CSU działa tylko w Bawarii jako siostrzana partia kierowanej przez Merkel CDU, która jest obecna w pozostałych 15 krajach związkowych. W Bundestagu obie partie tworzą wspólny klub parlamentarny. CSU uczestniczy w koalicyjnym rządzie kanclerz Angeli Merkel w Berlinie.

Prognozowany w sondażach najgorszy wynik CSU w wyborach regionalnych od 1950 roku i długi okres budowania koalicji w Bawarii uderzyłyby także w Merkel - oceniają eksperci.

REKLAMA

Kolejny test dla składającej się z CSU, CSU i SPD rządzącej w Niemczech koalicji odbędzie się 28 października podczas głosowania do landtagu w Hesji.

PAP/IAR/agkm


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej