Amerykańscy dziennikarze pozywają Donalda Trumpa. Chodzi m.in. o sformułowanie "fake news"
Organizacja obrony wolności słowa PEN America wraz z organizacją Protect Democracy oraz katedrą wolności mediów i informacji wydziału prawa Uniwersytetu Yale złożyły pozew sądowy, w którym domagają się wydania nakazu, "powstrzymującego prezydenta przed wykorzystywaniem swojego urzędu do prowadzenia represji wobec prasy".
2018-10-20, 21:35
Organizacje zdecydowały się na taki ruch po słowach Trumpa dotyczących serwisów informacyjnych CNN ("fake", "śmieci" i "straszne"), i "Washington Post" oraz groźbach cofnięcia akredytacji reporterom, którzy go krytykowali.
"W ostatnich paru miesiącach doszło do aktów przemocy przeciw dziennikarzom, a niektóre z nich były w jasny sposób inspirowane inwektywami prezydenta. W sierpniu człowiek aresztowany za to, ze groził śmiercią dziennikarzom Boston Globe operował typowym dla prezydenta językiem pełnym określeń typu wrogowie ludu. Pogróżki śmierci otrzymali m.in. dziennikarka radiowa obsługująca Biały Dom April Ryan, Bret Stephens z New York Timesa oraz Andrew Kaczynski z CNN" - pisze na portalu Politico Suzanne Nosel z organizacji PEN America, walczącej o wolność słowa.
"Media mają rację, gdy robią dalej swoje, ignorują obelgi i pozostają skupione na dziennikarstwie. Ale to nie znaczy, że nikt nie powinien oprotestowywać przypadków naruszenia pierwszej poprawki przez prezydenta. Ci z nas, których los zależy od wolnej prasy, powinni wziąć się za jej obronę" - dodaje dziennikarka.
kad, onet.pl, POLITICO
REKLAMA
REKLAMA