Deontay Wilder vs Tyson Fury. Stawką nie tylko królewska korona. "Bronze Bomber" i "Król Cyganów" mają bardziej osobiste cele

2018-12-01, 11:30

Deontay Wilder vs Tyson Fury. Stawką nie tylko królewska korona. "Bronze Bomber" i "Król Cyganów" mają bardziej osobiste cele
Plakat promujący walkę Wilder vs Fury . Foto: mat.prasowe

W sobotę na gali w Los Angeles w pojedynku o pas WBC wagi ciężkiej spotkają się Deontay Wilder (40-0, 39 KO) i Tyson Fury (27-0, 19 KO). Faworytem mistrzowskiego starcia jest Wilder, a Fury niewiadomą.

Pojedynek Deontay Wilder – Tyson Fury elektryzuje cały bokserski świat. Na ringu w Staples Center w Los Angeles Wilder stanie do ósmej obrony mistrzowskiego tytułu. Po raz pierwszy pas zdobył w 2015 roku pokonując Bermane’a Stiverne’a. Od tamtej pory kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa, a w pokonanym polu zostawił między innymi Erica Molinę, Artura Szpilkę, Chrisa Arreolę, czy Luisa Ortiza. Do tej pory Amerykanin wygrał wszystkie walki w zawodowej karierze, a z 40 aż 39 przez nokaut.

Powiązany Artykuł

szpilka 1200.jpg
Artur Szpilka zwycięski, ale wciąż nieprzekonujący. Czy Polak ma przyszłość w wadze ciężkiej?

Boks dla Wildera był życiowym zbawieniem. Amerykanin wszedł do ringu dosyć późno, bo w wieku 19 lat - był znacznie starszy niż większość kolegów - ale już doświadczony życiowo po tym, jak jego córka Naieya urodziła się z rozszczepem kręgosłupa. Wybrał boks, bo sądził, że szybko rozwiąże finansowe kłopoty i zbierze pieniądze na leczenie córki.

- Myślałem tylko o pieniądzach - mówił Wilder. - Wydawało mi się, że wchodząc do ringu wszyscy zarabiają dużo pieniędzy, moim celem było zrobienie wszystkiego, co w mojej mocy, by wesprzeć córkę - podkreślał w jednym z wywiadów.

Córka Naieya wciąż pozostaje jego oczkiem w głowie. Bokser ma na ręce tatuaż z napisem "Droga do sukcesu", ma on mu przypomnieć o osobistej podróży w którą wyruszył w wieku 19 lat. 

"

Mark Breland z ekipy Wildera Nawet Tyson Fury nie wie, co zamierza zrobić, a jeśli on nie wie, to jak może wiedzieć o tym jego przeciwnik? 

Historia Fury'ego także do łatwych i przyjemnych nie należy. Bokser pochodzi z rodziny irlandzkich travellersów, czyli cyganów, którzy prowadzą koczowniczy tryb życia. Całe dzieciństwo spędził na przemieszczaniu się od miasta do miasta wraz z taborem, mieszkał głównie w przyczepach. Jego przydomek to "Król Cyganów" i jak często Fury podkreśla zdarzało się, że cierpiał z powodu pochodzenia, ale dzięki jego cygańskim korzeniom zawsze odczuwał silną wolę zwycięstwa. Boks pokochał dzięki ojcu - John Fury również walczył w wadze ciężkiej. Swojego syna nazwał na cześć Mike'a Tysona. 

Pięściarski bilans Fury’ego prezentuje się równie okazale jak osiagnięcia jego sobotniego rywala. Bokser nie zaznał jeszcze goryczy porażki, a z 27 pojedynków 18 kończył przed czasem. W ostatnim, w 2015 roku Brytyjczyk niespodziewanie pokonał Władimira Kliczkę odbierając Ukraińcowi mistrzowskie pasy.

Brytyjski pięściarz pokonał Kliczkę jednogłośnie na punkty (115:112, 115:112, 116:111). Ukraiński mistrz stracił tytuł po 11 latach, a Fury założył koronę już w pierwszej walce o mistrzowskie pasy. 

Potem jednak "Król Cyganów" popadł w depresję, a z powodu problemów z używkami odebrano mu licencję bokserską. Walka z Wilderem ma być dla niego szansą powrotu na szczyt. Jak twierdzi rozprawił się już z demonami przeszłości i wróci tam, gdzie jego miejsce.

Fury na starcie z Wilderem miał już apetyt 16 stycznia 2016 roku. Amerykanin ciężko znokautował wówczas Artura Szpilkę, a Fury pojawił się w ringu, gdzie Wilder triumfował, a "Szpila" długo odzyskiwał przytomność po ciosie rywala. Brytyjczyk zdjął wówczas marynarkę, wypełnił swoją posturą ring i wykrzyczałł ku uciesze kibiców groźby w kierunku Wildera. Teraz doczekał się prawdziwej walki i jest bardzo podekscytowany marzeniami o wygranej. Zupełnie nie przejmuje się faktem, że nie jest fawotytem starcia z Wilderem. Freddi Roach, który od niedawna współpracuje z olbrzymem z Wilmslow zdradził, że Fury zamierza znokautować rywala. 

- Po środowej konferencji prasowej zapytał mnie: mogę go znokautować w pierwszej rundzie? - zdradził słynny trener w rozmowie z boxingscene.com. - Odparłem: to raczej nie jest najlepszy pomysł, ale mógłbyś to zrobić. Wtedy on zapytał: dlaczego nie jest? Odpowiedziałem: s może najpierw trochę go wyboksujemy, rozbijemy go odrobinę i potem znokautujemy? On na to: to trochę zajmie, już się niecierpliwię - relacjonował Roach dodając, że wierzy, że Fury mógłby to zrobić, gdyby chciał.

"

Deontay Wilder Mam już dość sprzedawanych przez niego historyjek o jego chorobie psychicznej, mam dość tego gadania o zrzucaniu wagi

Zwycięstwa Brytyjczyka nie wyklucza też Mike Tyson. - Wilder co prawda mocno bije, ale niczego nie można porównać do mocy psychiki, jaką Fury pokazał w ringu i poza nim. To będzie wyrównany pojedynek i myślę, że Fury ma naprawdę realną szansę na zwycięstwo - uważa "Żelazny Mike".

Z kolei Deontay Wilder podkreśla, że nie zamierza popełnić błędu Władimira Kliczki z 2015 roku i nie da Tysonowi Fury'emu wyprowadzić się z równowagi. Łatwo powiedzieć, truniej dotrzymać słowa, już na konferencji prasowej Ametykanin nie utrzymał nerwów na wodzy.  

- Ja mam już dość sprzedawanych przez niego historyjek o jego chorobie psychicznej, mam dość tego gadania o zrzucaniu wagi. Amerykańska publika się w to wkręca, bo on ma brytyjski akcent (...) - grzmiał podczas spotkania z dziennikarzami Wilder. 

- Nadszedł czas, że wszystko, co on powiedział, będzie wykorzystane przeciw niemu. To ja będę sędzią w ringu. Żaden z jego ludzi nie będzie mógł przemówić za niego, w ringu będę tylko ja i on. Fury może mieć nawet czterech trenerów. Nie dbam o to, kogo będzie miał w swoim narożniku, bo nikt za niego nie zawalczy - odgrażał się "Bronze Bomber", który po raz ósmy stanie do obrony pasa World Boxing Council.

O tym, że psychika może mieć wpływ na wynik sobotniego starcia mówi także Evander Holyfield - To świetne zestawienie. Fury dużo umie, jest niewygodny i ma długie ręce. Ma refleks i mocno kontruje. Deontay musi go wyprzedzać, nie może czekać na Tysona. Jeśli walka zrobi się trudna, to Tyson zna więcej sztuczek, jest bardziej doświadczony. Myślę, że Deontay ze swoją siłą jest w stanie to szybko zakończyć, jednak jeśli Fury go wyprowadzi z równowagi i walka potrwa pełen dystans, to może pójść w obie strony. 

Walka zapowiada się zatem bardzo emocjonująco - stawką jest nie tylko królewska korona. Dla Fury'ego triumf będzie zbawienny w kontekście jego walki z depresją, a dla Wildera (i jego córki) to kolejny etap osobistej podróży w "drodze do sukcesu".    

Pojedynek Wilder vs. Fury w niedzielę nad ranem. Tego samego dnia w Montrealu dojdzie do pojedynku Adonisa Stevensona z Oleksandrem Gwozdykiem o mistrzostwo świata federacji WBC w wadze półciężkiej. 

Aneta Hołówek, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej