Trwa napięcie na linii Łukaszenka - Kreml

Na Białorusi nie milkną komentarze po niedawnej wizycie prezydenta Aleksandra Łukaszenki w Moskwie.

2010-06-15, 13:38

Trwa napięcie na linii Łukaszenka - Kreml

W opinii wielu politologów stosunki na linii Mińsk - Moskwa pozostają napięte i ich temperatura mocno wpływa na białoruską gospodarkę. Kilka dni temu Aleksander Łukaszenka spotkał się w Moskwie z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem i premierem Władimirem Putinem. Rozmowy na temat dostaw gazu i ropy zakończyły się niepowodzeniem. Oficjalne białoruskie media nie poinformowały o szczegółach spotkania. Nie było również wypowiedzi samego prezydenta, które świadczyłyby o sukcesie rozmów.


Mińsk chce zachować preferencyjne ceny gazu i domaga się zniesienia ceł na ropę. Rosja nie godzi się na takie rozwiązania i zapowiada stopniowe przechodzenie w rozliczeniach z Białorusią na tak zwane ceny rynkowe.


Niezależne portale informacyjne od kilku dni cytują dialog Łukaszenki z Putinem, w którym białoruski prezydent domaga się kolacji a rosyjski premier odmawia. „Nie nakarmili Łukaszenki i odmówili mu nawet kawałeczka chleba" - pod takimi tytułami niezależne media zamieszczają komentarze na temat moskiewskiej wizyty prezydenta i sugerują, że Łukaszence nie udało się przekonać Rosjan do swoich racji.


Według rosyjskiego politologa z Centrum Studiów Strategicznych Andreja Piątkowskiego, białoruski prezydent wykorzysta to w zbliżającej się kampanii wyborczej, w której wystąpi jako bohater narodowy broniący interesów swojego kraju przed Rosją. Piątkowski twierdzi, że Łukaszenka nie cieszy się sympatią rosyjskich elit politycznych szczególnie premiera i prezydenta. "Drażni ich tak jak drażnił ich Bakijew" - dodaje politolog i sugeruje, że Moskwa będzie dążyć do zmiany władzy na Białorusi.

REKLAMA

rr, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej