Theresa May odwołała zaplanowane na wtorek głosowanie zatwierdzające Brexit

Theresa May odwołała kluczowe głosowanie zatwierdzające Brexit. Zaplanowane było ono na wtorek, ale premier dzień przed tym terminem ogłosiła w parlamencie, że chce, by odbyło się później. Powodem jest widmo dotkliwej porażki i odrzucenie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej w proponowanej przez Theresę May wersji.

2018-12-10, 18:46

Theresa May odwołała zaplanowane na wtorek głosowanie zatwierdzające Brexit
Theresa May. Foto: PAP/EPA/JULIEN WARNAND

Premier przekonywała, że umowa jest najlepszym dostępnym porozumieniem i że najbardziej kontrowersyjna jej część - czyli tzw. irlandzki mechanizm awaryjny - wcale nie musi wejść w życie, a w tekście istnieje wiele zabezpieczeń przed tą sytuacją.- Widzę jasno, na podstawie rozmów, jakie tu odbyłam, że wszystkie te elementy nie dają pewności wystarczającej liczbie moich kolegów. W ciągu weekendu rozmawiałam z szeregiem liderów Unii. Przed szczytem Rady Europejskiej spotkam się z moimi odpowiednikami w innych krajach i szefami Rady oraz Komisji. Przedsyskutuję z nimi obawy wyrażone przez tę Izbę - powiedziała szefowa brytyjskiego rządu

Brytyjska premier miała problem, by przekonać posłów własnego stronnictwa do wynegocjowanej przez siebie umowy o wyjściu kraju z Unii. Skala buntu wewnętrznego sprawiała, że od dawna arytmetyka parlamentarna sugerowała, iż porozumienie zostanie odrzucone. By układ, jaki rząd wynegocjował z Brukselą wszedł w życie, najpierw musi on uzyskać zielone światło od posłów.

Spiker Izby Gmin: przełożenie głosowania nieuprzejme wobec posłów

John Bercow, wpiker Izby Gmin, ocenił w poniedziałek, że rządowa decyzja o przełożeniu głosowania ws. treści umowy wyjścia z UE jest "wielce nieuprzejma" wobec posłów. Zasugerował konieczność głosowania proceduralnego w tej sprawie. 

Występując po oświadczeniu szefowej rządu Theresy May, Bercow powiedział, że "byłoby słusznym i oczywistym ruchem", by rząd spytał posłów o zgodę na odłożenie zaplanowanego na wtorek kluczowego głosowania poprzez oddzielne, proceduralne głosowanie w tej sprawie. Zgodnie z parlamentarnymi procedurami rząd może jednostronnie zdecydować o odwołaniu głosowania, ale John Bercow - który przed objęciem funkcji był posłem rządzącej Partii Konserwatywnej - skrytykował rząd za podjęcie takiej decyzji, mówiąc, że świadczy ona o braku szacunku dla 164 posłów, którzy dotychczas brali udział w debacie nad tekstem porozumienia.

REKLAMA

Jak podkreślił, takie rozwiązanie byłoby "nieskończenie (bardziej) preferowane" od jednostronnych działań rządu.

Lider opozycji: rząd stracił kontrolę nad Brexitem

Lider Partii Pracy Jeremy Corbyn ocenił w poniedziałek, że "rząd stracił kontrolę nad wydarzeniami i jest w kompletnym nieładzie". Odpowiadając na oświadczenie szefowej rządu, Jeremy Corbyn powtórzył także swoją krytykę, że przedstawiony dokument jest "złym porozumieniem dla Wielkiej Brytanii, dla naszej gospodarki i dla naszej demokracji". - Nasz kraj zasługuje na coś więcej - podkreślił.

Lider laburzystów zaznaczył, że "ponowne przedstawienie tego samego spartaczonego tekstu w przyszłym tygodniu lub w styczniu (...) nie zmieni fundamentalnych wad i głębokich obiekcji, które wykraczają daleko poza tzw. rozwiązanie awaryjne (dotyczące Irlandii Północnej, tzw. backstop)". - Nie ma żadnego sensu, aby premier za jakiś czas ponownie złożyła (w parlamencie) tę samą umowę, co do której jest jasne, że nie ma (ona) poparcia tej izby - powiedział. Podkreślił, że unijni politycy - w tym irlandzki premier Leo Varadkar - jasno wykluczyli możliwość ponownej renegocjacji porozumienia.

Jednocześnie Jeremy Corbyn wezwał szefową rządu do ustąpienia ze stanowiska, jeśli nie jest w stanie uzyskać większości parlamentarnej, choć - wbrew sugestiom innych opozycyjnych partii - nie zapowiedział złożenia wniosku o wotum nieufności wobec jej gabinetu.

REKLAMA

koz, msze

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej