Czy miliardy z hazardu wracają do Skarbu Państwa?
- Te miliardy, o których rozmawia się od dłuższego czasu, to pieniądze, które są w tak zwanym obrocie. Włożona do gry przez gracza złotówka obraca się według nas około 9 czy 10 razy – i stąd się biorą te potężne kwoty – powiedział w Polskim Radiu 24 Olgierd Cieślik, prezes Totalizatora Sportowego.
2018-12-12, 20:04
Posłuchaj
Przedstawiciele polskiego rządu obiecywali, że pochodzące z hazardu miliardy złotych, które trafiają do szarej strefy i zostają w kieszeniach przestępców, będą wpływały do Skarbu Państwa. Miała się do tego przyczynić ustawa hazardowa, która funkcjonuje od 1 kwietnia 2017 roku. Przepisy w niej zawarte dały Totalizatorowi Sportowemu monopol, jeśli chodzi o montaż i funkcjonowanie automatów o niskich wygranych, czyli tak zwanych jednorękich bandytów.
Jak wyjaśniał na antenie Polskiego Radia 24 Olgierd Cieślik, miliardy, o których mowa, są cały czas w obrocie. - Gracz swoimi pieniędzmi gra przez cały czas. Na rynku są przyjęte dość podstawowe zasady. Żeby utrzymać gracza w tej rozrywce, należy zapewnić mu również wygrane. Pieniądze są zatem cały czas w obrocie – są wpłacane i są wygrywane – powiedział prezes Totalizatora Sportowego.
Jak dodał, obecnie gracz, po przyjściu do salonu gier na automatach, musi się zarejestrować, używając danych z dowodu osobistego. - My wiemy, jakie środki są angażowane w grę, ale nie zbieramy takich informacji, nie przekazujemy ich nikomu. To jest kwestia swego rodzaju samoograniczenia się przez gracza. On deklaruje, do jakiego poziomu wpłat może grać i określa, że od pewnego momentu powinniśmy go zablokować. Staramy się przeciwdziałać uzależnieniom i pewnego rodzaju patologiom na tym rynku – zaznaczył Olgierd Cieślik.
Więcej w całej audycji.
REKLAMA
Rozmawiał Piotr Nisztor.
Polskie Radio 24/bartos
-------------------------
Data emisji: 12.12.2018
REKLAMA
Godzina emisji: 19.10
REKLAMA