Burza tropikalna w Tajlandii. Radosław Majdan: najgorzej było nocą
Radosław Majdan wraz z rodziną odpoczywa w Tajlandii na wyspie Phuket. W tamte rejony uderzyła burza tropikalna Pabuk. - Najgorsze warunki panowały w nocy, wiał porywisty wiatr, była prawdziwa ulewa i bardzo ciemne niebo - powiedział Radosław Majdan w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.
2019-01-05, 12:20
- Na bieżąco śledziliśmy liczne informacje w mediach, które ostrzegały o nadchodzącej burzy. W związku z tymi komunikatami postanowiliśmy wraz z rodziną przenieść się do hotelu osadzonego na skale. Znajduje się on na wzgórzu i posiada nawet schron - powiedział Radosław Majdan.
W niektórych miejscach w Tajlandii wichura wyrwała drzewa i zerwała dachy. Doszło też do lokalnych podtopień. - Skutki burzy widać było na plaży. Od silnego wiatru wytworzyły się duże wydmy piaskowe, burzę widać było także po naruszonych drzewach i roślinności - przyznał.
- Najgorsze warunki panowały w nocy. Wiał bardzo silny wiatr, była ulewa i bardzo pochmurne, ciemne niebo. Jednak najgroźniej było w zatoce, gdzie pozrywało dachy, brakowało prądu - przyznał Majdan.
Zdaniem byłego piłkarza, "Tajowie prezentowali wielki spokój, wręcz miało się wrażenie o ich nonszalancji wobec żywiołu". - Dwa dni temu się baliśmy, ludzie wyjeżdżali, wstrzymano loty, promy. Jednak służby zapewniły nas, że wszystkie procedury bezpieczeństwa są zachowane. Tajowie emanowali spokojem - stwierdził.
REKLAMA
Pabuk była pierwszą od 30 lat burzą tropikalną, która uderzyła w tę część Tajlandii poza sezonem monsunowym.
dn/PAP
REKLAMA