Z euro jak z szybkim autem: trzeba umieć z niego korzystać
Jak „przeżyły” przyjęcie euro kraje podobne do Polski, z czym miały problemy i na czym skorzystały, mówił w audycji Bardzo Ważny Projekt radiowej Trójki prof. Witold Orłowski, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
2019-01-17, 22:34
Posłuchaj
W czwartek przedstawiono najnowszy raport Fundacji Schumana pt. Jak żyć z euro”, który przygotowano pod kierownictwem gościa Trójki.
Ten przypomniał, że kiedy 20 lat temu w krajach Wspólnoty przyjmowano tę walutę, panowało przekonanie, że będzie ona sukcesem i dobrodziejstwem, a potem okazało się, że mechanizmy euro wcale nie są doskonałe, trzeba je naprawiać.
Od 10 lat trwa proces "naprawiania” euro
− Proces naprawy trwa od dziesięciu lat, walucie brakuje wielu kolumn podtrzymujących. Zachwyty przeszły i kraje, które stawały na głowie aby wejść do strefy euro – takie jak Grecja czy Hiszpania, muszą się zastanowić jak z tej waluty korzystać – mówi prof. Orłowski.
Z walutą euro jest jak z szybkim samochodem – trzeba umieć z niego korzystać
I jak tłumaczy, to trochę jest tak jak z posiadaniem dobrego, szybkiego samochodu.
REKLAMA
− Jak się umie z niego korzystać, jest wszystko w porządku, ale jak się nie umie nim jeździć, to może lepiej chodzić pieszo – mówi prof. Orłowski.
− Stąd problemem nie jest posiadanie euro, ale umiejętność posługiwania się tą walutą – mówi prof. Orłowski.
Profesor przypomina, że od lat trwa gorąca dyskusja o przyjęciu euro przez Polskę. Padają argumenty za i przeciw.
Najważniejsze są doświadczenia krajów, które przyjęły euro
− Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, jak funkcjonują kraje z Europy Środkowo-Wschodniej, które znajdowały się w podobnej do nas sytuacji, które przyjęły euro – czyli w Słowacja, Estonia, Litwia i Łotwa – mówi prof. Witold Orłowski.
REKLAMA
W Polsce o euro więcej anegdot, niż opracowań
− Tymczasem w Polsce jest więcej na ten temat anegdot, niż rzetelnych opracowań. My nie odpowiadamy w raporcie, czy Polska powinna przyjąć euro teraz, szybko czy wolno, ale chcieliśmy poznać ich doświadczenia – i te dobre i te złe – mówi gość Trójki.
Dla Polski najcenniejsze słowackie doświadczenia
Podkreśla, że dla Polski najcenniejsze doświadczenia dotyczą Słowacji.
Wynika z nich po pierwsze, że Słowacja, która przystąpiła do strefy euro w 2009 r. i to w czasie początku kryzysu związanego z upadkiem Lehman Brothers, nie spotkała katastrofa po przyjęciu euro, rozwijała się tak samo szybko jak nasz kraj, i znacznie szybciej niż Czechy.
− Słowacja w pierwszym roku miała kłopoty, ale odbiła w następnym i jest teraz obok Polski, najszybciej rozwijającym się krajem w regionie – mówi prof. Orłowski.
REKLAMA
W dodatku, przypomina, Słowacja nie zaznała tego, przed czym wszyscy bardzo przestrzegali, czyli silnego wzrostu cen.
− Co zdumiewa, przez pierwsze trzy lata po wprowadzeniu euro, Słowacja miała niższą inflację niż Polska i Czechy – zauważą prof. Orłowski.
Tyle, że dodaje, Słowacja była dobrze przygotowana do wymiany waluty, najsłabiej przygotowała się do tego Litwa.
Profesor podkreśla, że raport nie był pisany z tezą – za czy przeciw euro. Wynika z niego, że z euro można żyć, ale do jego przyjęcia trzeba się dobrze przygotować i potem prowadzić umiejętną politykę.
REKLAMA
Wiktor Legowicz, jk
REKLAMA