NIK krytycznie o systemie ochrony ludności w Polsce. "Nie działa dobrze"
System ochrony ludności w Polsce nie działa dobrze - wynika z raportu Najwyższej Izby kontroli.
2019-01-21, 12:56
Posłuchaj
NIK skontrolowała plany zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej w latach 2015-2018. Prezes instytucji Krzysztof Kwiatkowski mówi, że plany nie odpowiadały potrzebom województw, powiatów i gmin. - Żaden z dwudziestu skontrolowanych planów zarządzania kryzysowego nie był rzetelnie przygotowany i kompletny - dodaje Krzysztof Kwiatkowski.
Jak mówił, zabrakło "efektywnych narzędzi, które można wykorzystać w zarządzaniu kryzysowym". Na przykład plan zarządzania kryzysowego dla miasta Gniezna był kopią planu powiatowego. Szczególną uwagę NIK poświęciła działaniom związanym z nawałnicą, która przeszła w sierpniu 2017 roku na Pomorzu. W wyniku kataklizmu zginęło 6 osób, w tym dwie uczestniczki obozu harcerskiego w Suszku.
- System informowania o zagrożeniu nie zadziałał w należyty sposób - mówił Krzysztof Kwiatkowski. - System powiadamiania osób decyzyjnych nie dawał gwarancji, że wiadomość dotrze do osób decyzyjnych. To był system oparty o SMS-y i uniemożliwiał rzeczywistą weryfikację, czy wojewoda i poszczególne służby zostały zawiadomione o zagrożeniu - dodał prezes NIK. Kontrola wykazała, że niektóre gminy przeznaczają na system ochrony ludności bardzo małe kwoty. Na przykład w gminie Krotoszyn w latach 2015 - 2017 było to niewiele ponad dwa tysiące złotych. W wielu gminach sprzęt przygotowany do ewentualnej akcji ratunkowej pochodzi z lat 50. i 60. XX wieku.
Kontrola NIK objęła pięć województw: pomorskie, wielkopolskie, małopolskie, łódzkie i dolnośląskie. We wnioskach pokontrolnych Izba rekomenduje połączenie systemów zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej, co - według NIK - poprawiłoby skuteczność działań w przypadku zagrożenia.
REKLAMA
koz
REKLAMA