LM siatkarzy: Trefl lepszy od PGE Skry po tie-breaku. Gdańszczanie w ćwierćfinale
Siatkarze Trefla Gdańsk pokonali we własnej hali PGE Skrę Bełchatów 3:2 (25:22, 28:26, 21:25, 18:25, 16:14) w meczu 5. kolejki grupy D Ligi Mistrzów. To czwarta wygrana gdańszczan, którzy zapewnili sobie awans do ćwierćfinału.
2019-02-14, 20:54
Posłuchaj
Mecz dużo lepiej rozpoczęli gospodarze, a w ataku skuteczny był Maciej Muzaj (4:1). Mistrzowie Polski otrząsnęli się i zaczęli grać nieco lepiej. Po ataku po prostej Renee Teppana przewaga gdańszczan wynosiła tylko dwa punkty (9:7). Wciąż jednak inicjatywę posiadali podopieczni Andrei Anastasiego. Po szczęśliwym asie serwisowym Macieja Muzaja różnica wynosiła już cztery punkty (17:13) i o czas prosił Roberto Piazza. W końcówce bełchatowianie podjęli jeszcze inicjatywę, a po asie serwisowym Jakuba Kochanowskiego ponownie zbliżyli się na dystans jednego punktu (23:22). Ostatnie słowo należało jednak do gdańszczan, a konkretnie do Muzaja, który mocnym uderzeniem obił ręce blokujących i wyprowadził Trefla na prowadzenie (25:22).
Początek drugiego seta też przebiegał pod dyktando gospodarzy. Po bloku na Milanie Katiciu przewaga wynosiła trzy punkty (3:0). Bełchatowianie rozpoczęli pościg. Po ataku Teppana tracili do rywali tylko punkt (6:5). Kolejne minuty były jednak popisem Trefla. Gdańszczanie świetnie radzili sobie w bloku, a po wykończonej kontrze przez Miłosza Hebdę, o przerwę prosił Piazza (16:10). Niewiele to pomogło. Na parkiecie nadal błyszczeli gospodarze, a po ataku Muzaja różnica wynosiła osiem punktów (21:13). Niedługo potem w polu zagrywki pojawił się Teppan, z którego serwisami nie radzili sobie gospodarze. Ich przewaga wyraźnie się zmniejszyła (21:17). Gdańszczanie nagle przestali grać dobrze, a Anastasi dwukrotnie prosił o czas (22:20). Po powrocie na parkiet, gospodarze uciekli na trzy punkty dzięki systemowi challenge, który pokazał, iż Teppan atakował po bloku. Goście nie załamali się jednak i wyrównali, gdy w aut zaatakował Robin Schott (23:23). Doszło do gry na przewagi, a po szczęśliwym asie serwisowym Grzegorza Łomacza, to PGE Skra miała piłkę setową (24:25). Trefl potrafił jednak wrócić do gry. Gdańszczanie, mimo wielkich problemów, zwyciężyli w drugiej partii, a seta zakończył blok Patryka Niemca na Kochanowskim (28:26).
Wyrównany przebieg miał początek trzeciej partii. Nieco lepiej zaczął Trefl, ale bełchatowianie wyszli na prowadzenie po zdobyciu trzech punktów z rzędu i asie serwisowym Teppana (5:6). Goście grali lepiej i po kolejnym ataku Estończyka, swoich siatkarzy wezwał do siebie Anastasi (8:11). Z czasem gra nieco się wyrównała, a po skutecznym ataku Hebdy, to Piazza prosił o czas (14:15). Po powrocie na parkiet, bełchatowianie ponownie przejęli inicjatywę. Gdy Karol Kłos wycelował zagrywką w Hebdę, PGE Skra znowu miała trzy punkty więcej (15:18). Bełchatowianie mieli nóż na gardle i nie pozwolili sobie odebrać zwycięstwa w secie. Piłkę setową dał im atak Teppana. Set dobiegł końca chwilę później, gdy Hebda nie trafił w boisko, przebijając piłkę na stronę mistrzów Polski (21:25).
Czwarta partia rozpoczęła się od gry punkt za punkt. Gdańszczanie osiągnęli dwa punkty przewagi po asie serwisowym Marcina Janusza (4:2). Jeszcze lepiej w tym elemencie prezentował się jednak Jakub Kochanowski. Po dwóch asach środkowego goście wyrównali (6:6). PGE Skra poszła za ciosem. Po ataku Teppana prowadziła dwoma punktami, co zmusiło Anastasiego do wzięcia czasu (7:9). Bełchatowianie nie zwalniali jednak tempa. Po zablokowaniu Schotta mieli już cztery punkty więcej (11:15). Goście byli skuteczni w każdym elemencie i sukcesywnie powiększali przewagę (16:22). Do tie-breaka doprowadził Łomacz. Rozgrywający zakończył czwartego seta asem serwisowym (18:25).
REKLAMA
Decydujący set od początku stał na wysokim poziomie. Gra była bardzo wyrównana i nie brakowało ładnych wymian. Jako pierwsi dwupunktową przewagę zdobyli gracze Trefla po tym, jak Schott obił ręce blokujących (9:7). O czas poprosił wówczas Roberto Piazza. Niedługo później na tablicy wyników znowu widniał jednak remis. Skutecznie zaatakował Katić (9:9). Do końca trwała walka punkt za punkt. Jako pierwsi piłkę meczową mieli jednak goście po ataku Piotra Orczyka (13:14). W decydujących momentach zawiódł jednak Teppan. Atakujący PGE Skry najpierw został zablokowany, a w kolejnej akcji nie skończył ataku. W kontrze skuteczniejszy okazał się Muzaj i to Trefl miał piłkę meczową. Gospodarze wykorzystali ją już za pierwszym razem. Po raz kolejny kontrę skończył Muzaj, którego mocnego ataku nie podbił w obronie Kacper Piechocki. Dramatyczny mecz zakończył się wygraną gdańszczan (16:14).
W końcowych momentach meczu nerwy puściły Miladowi Ebadipourowi. Irański przyjmujący PGE Skry, który ze względu na niedawny uraz cały mecz spędził w kwadracie dla rezerwowych kłócił się z arbitrami po jednej z akcji. Ebadipour wygrażał arbitrom także po zakończeniu meczu i do szatni udał się dopiero po interwencji trenera Piazzy.
Wygrana zapewniła Treflowi awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Gdańszczanie są pewni wygranej w grupie D. PGE Skra wciąż zajmuje drugie miejsce w tabeli. Do najlepszej ósemki awansuje pięciu zwycięzców grup oraz trzy najlepsze drużyny z drugich miejsc z najlepszym bilansem.
REKLAMA
Trefl Gdańsk - PGE Skrę Bełchatów 3:2 (25:22, 28:26, 21:25, 18:25, 16:14)
grupa D
czwartek
Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:22, 28:26, 21:25, 18:25, 16:14)
środa
Greenyard Maaseik - Berlin Recycling Volleys 2:3 (25:22, 25:20, 29:31, 22:25, 13:15)
M Z P sety pkt
1. Trefl Gdańsk 5 4 1 13-6 11
2. PGE Skra Bełchatów 5 2 3 10-10 8
3. Greenyard Maaseik 5 2 3 10-11 6
4. Berlin Recycling Volleys 5 2 3 6-12
Trefl Gdańsk: Marcin Janusz, Patryk Niemiec, Nikola Mijailović, Piotr Nowakowski, Ruben Schott, Maciej Muzaj - Maciej Olenderek (libero) – Szymon Jakubiszak, Miłosz Hebda, Michał Kozłowski, Kewin Sasak.
PGE Skra Bełchatów: Grzegorz Łomacz, Renee Teppan, Karol Kłos, Milan Katić, Jakub Kochanowski, Piotr Orczyk - Kacper Piechocki (libero) – Hubert Węgrzyn, Robert Milczarek.
pm, IAR
REKLAMA