Drutex: czy rodzinny biznes przetrwa konflikt z Szekspirem w tle?
Problem, z którym od kilku dni boryka się jedna z największych polskich firm eksportowych, przedsiębiorstwo Drutex, kolejny raz udowania, że kondycja przedsiębiorstwa nie zależy tylko od jej sytuacji finansowej, konkurencji, czy uwarunkowań zewnętrznych - ale jakże często, tak jak w sztukach Szekspira - od emocji, zazdrości, nienawiści, a czasami do miłości, które niejedniokrotnie prowadzą do katastrofy.
2019-02-20, 16:38
Drutex – jedna z liczących się prywatnych polskich firm eksportowych ma problem – w koncernie od kilku dni toczy się walka z rodziną, która próbuje przejąć firmę od jej właściciela i założyciela, Leszka Gierszewskiego.
Eksperci uważają, że konflikt jak na razie nie ma odzwierciedlenia w zamówieniach czy bieżącej działalności przedsiębiorstwa, ale to nie oznacza, że nie przełoży się, w dłuższym okresie czasu, na wizerunek firmy, który zawsze ma wpływ na jej rynkową pozycję.
Drutex: 7 tys. okien dziennie, doskonała kondycja firmy
Drutex jest jednym z największych producentów okien w Polsce a także w Europie. Dziennie z fabryki w Bytowie wyjeżdża ok. 7 tys. okien, w 2017 r. przedsiębiorstwo miało 861 mln zł przychodu i 95 mln zł zysku. W 2018 r. ten zysk miał wynieść ponad 100 mln zł. W 2016 r. przedsiębiorstwo zajęło 64 miejsce na liście 100 największych polskich eksporterów, 70 procent produkcji firmy trafia na rynki zagraniczne – m.in. do Kanady, USA, Meksyku czy na Bliski Wschód.
W Druteksie trwa próba przejęcia firmy przez rodzinę właściciela
Przypomnijmy - na początku tygodnia Leszek Gierszewski oskarżył córkę i zięcia o próbę wrogiego przejęcia spółki. Wynajął ochroniarzy Krzysztofa Rutkowskiego, by pilnowali wejścia do firmy. Złożył też zawiadomienie do prokuratury.
Jak czytamy w oświadczeniu umieszczonym na stronie Druteksu:” „Mogło dojść do próby wrogiego przejęcia spółki. Pod nieobecność Pana Leszka Gierszewskiego – założyciela i głównego akcjonariusza spółki, który od prawie 35 lat buduje od zera firmę Drutex oraz samodzielnie decyduje o wszystkich istotnych sprawach dotyczących jej rozwoju, podjęto podstępne działania, których celem było usunięcie Pana Prezesa i przejęcie władzy w firmie. Szczególnie bulwersujący jest fakt, iż działania te podjęły osoby z najbliższej rodziny, tzn. córka oraz jej mąż (radca prawny). Na skutek wsparcia lojalnych osób z załogi spółki oraz dzięki pomocy profesjonalnych podmiotów, takich jak BIURA RUTKOWSKI - RUTKOWSKI GROUP, udało się zapobiec tragedii i zachować wiarygodność firmy, która jest największym pracodawcą w Bytowie i w regionie. W sprawie zostało również złożone zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
Firmy rodzinne bardziej narażone na konflikty wewnętrzne – rodzinne, niż zewnętrzne?
Co się stało, że dobrze prosperująca ekonomicznie firma nagle stała się areną działań, które nie tylko mogą się odbić na kondycji firmy, ale nie sprzyjają też na pewno wizerunkowi firmy?
Łukasz Tylczyński, ekspert ds. Badań i Rozwoju z instytutu Biznesu Rodzinnego tłumaczy, że każde przedsiębiorstwo to bardzo skomplikowana i złożona organizacja, w której porusza się wiele kwestii, a każda z nich może być potencjalną przyczyną konfliktu, a w przedsiębiorstwie rodzinnym, gdzie sfera zawodowa jest ściśle powiązana ze sferą prywatną (rodzinną), pojawia się jeszcze więcej sytuacji, w których konflikty są nieuniknione.
W firmie rodzinnej punkty styczne między biznesem, a rodziną są newralgiczne
Podkreśla, że punkty styczne między rodziną a przedsiębiorstwem określa się jako punkty newralgiczne, o których często nie mówi się otwarcie, gdyż dotyczą one bezpośrednio poszczególnych członków rodziny.
− Za sprawą rozbieżnych celów i wartości obu systemów – rodziny i przedsiębiorstwa – może dojść do powstania potencjału konfliktu, na który składa się emocjonalność rodziny i racjonalność przedsiębiorstwa – mówi ekspert.
Największe zagrożenie dla firmy rodzinnej – wirus 1W2M
Dr Adrianna Lewandowska, doradca ds. strategii i sukcesji w firmach rodzinnych, Prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego zwraca uwagę na groźny wirus często atakujący firmy rodzinne, który już przed laty zidentyfikował wieloletni doradca firm rodzinnych prof. Peter May.
To wirus 1W2M, czyli, jak wyjaśnia, to zazdrość pojawiająca się w trzech obszarach: Władza, Majątek, Miłość.
Zazdrość o władzę, majątek i miłość
− Są sytuacje, nie będę ich wymieniać z nazwy, w których wyraźnie konflikt ma swoje podłoże we władzy, w decyzyjności, w tym, jakie zakresy kompetencji mają poszczególni członkowie rodziny. W tym obszarze do powstawania emocjonalnych konfliktów prowadzić może wyznaczanie sprzecznych celów wewnątrz rodziny, której członkowie z jednej strony dążą do zapewnienia trwałości przedsiębiorstwu, a z drugiej do finansowego zabezpieczenia własnej rodziny.
Drugi obszar to majątek – częsta potrzeba relatywizowania tego, co jest sprawiedliwe a co nie. A ponieważ każdy patrzy na sprawiedliwość z własnego punktu widzenia, to różnice w opiniach są tu częste. Może pojawiać się poczucie dyskryminacji przy podziale pieniędzy, udziałów, korzyści wynikających z prawa własności.
No i miłość, uznanie, relacje. To również obszar, który nacechowany jest szeregiem trudnych potencjalnych spraw. Na przykład syn właściciela czuje się niedoceniony przez ojca albo żona, która nie jest w ogóle zaangażowana w firmę rodzinną, jest coraz bardziej sfrustrowana ciągłą nieobecnością męża w domu, który całe dnie i noce spędza w biurze. To nierzadkie przypadki, a przykładów kolejnych konfliktów nie trzeba daleko szukać. Brak zgodności pokoleniowej, niedocenienie w firmie rodziców, brak zaangażowania dzieci czy rodzinne koligacje to sztandarowe sytuacje konfliktowe w prawie każdej firmie rodzinnej zbliżającej się do zmiany generacyjnej – komentuje dr Lewandowska.
Warto wypracować Konstytucję Firmy Rodzinnej
I dodaje, że jak pokazują badania niemieckie, a więc z kraju, gdzie firm rodzinnych w skali „Drutex” mamy wielokrotnie więcej niż w Polsce wypracowanie Konstytucji Firmy Rodzinnej zwiększa szanse każdej firmy z 30 do 80 proc. na bezpieczny transfer biznesu do następnego pokolenia, a także poprawia zakres i jasność relacji, zarówno w sferze firmowej, jak i rodzinnej.
Konstytucja reguluje bowiem wszystkie te kwestie, które przenikają się na styku biznesu i rodziny, a więc: zasady zatrudniania członków rodziny w firmie i ich wynagradzania, sposób podejmowania strategicznych decyzji, zasady dziedziczenia majątku, zakres odpowiedzialności oraz rozwój firmy w przyszłości. Praca nad takim dokumentem zwykle trwa dwa, trzy lata.
W Polsce przybywa liczba takich firm, które mają ustalone reguły zarządzania międzypokoleniowego i strategię właścicielską na kolejne pokolenia. To firmy, które dostrzegły, że wirus 1W2M może je w przyszłości zaatakować. Konstytucje Firmy Rodzinnej mają m.in. LUG S.A., Grupa Wróbel, Fabryka Ceramiki Budowlanej czy firma Andre Abrasive Articles.
Jak widać, Drutex nie wdrożył Konstytucji Firmy Rodzinnej, a to oznacza, że czytelnicy, jak na razie prasy bulwarowej, mogą się szykować na dłuższy serial prania rodzinnych historii. Ciekawe jest jednak, czy i kiedy kipiące emocje przełożą się sytuację ekonomiczną firmy, i czy nie przeczytamy o tej dużej polskiej firmie w działach ekonomicznych gazet i serwisów w kontekście katastrofy?
NRG, Instytut Biznesu Rodzinnego, jk