wPolityce.pl: współautor reportażu o "urodzinach Hitlera" miał nie płacić za przejazdy taksówkami

Współautor reportażu o "urodzinach Hitlera" nie płacił za przejazdy taksówkami? Jest dochodzenie ws. tajemniczych kursów dziennikarzy TVN - informuje w poniedziałek portal wPolityce.pl.

2019-03-04, 15:14

wPolityce.pl: współautor reportażu o "urodzinach Hitlera" miał nie płacić za przejazdy taksówkami
Urodziny Hitlera w kamerze "Superwizjera". Foto: YOUTUBE.COM/SUPERWIZJER TVN

W styczniu ubiegłego roku "Superwizjer" TVN 24 ujawnił wyniki swego dziennikarskiego śledztwa dotyczącego działalności niektórych polskich środowisk narodowych, m.in. stowarzyszenia Duma i Nowoczesność. Na nagraniach ukrytą kamerą są pokazane m.in. obchody 128. urodzin Adolfa Hitlera, zorganizowane w 2017 roku w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego. Materiał pokazywał m.in. rozwieszone na drzewach czerwone flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku została podpalona. Widać było też uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" oraz częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy.

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach skierowała do Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śląskim akt oskarżenia przeciwko sześciu osobom: Mateuszowi S., Adrianowi K., Dawidowi K., Tomaszowi R., Dorocie R. i Krystianowi Z. Osoby te zostały oskarżone o popełnienie 13 maja 2017 r. przestępstwa "polegającego na publicznym propagowaniu nazistowskiego ustroju państwa poprzez zorganizowanie i przeprowadzenie obchodów 128. rocznicy urodzin Adolfa Hitlera".

Wielowątkowe postępowanie

W odrębnym postępowaniu Prokuratura Regionalna w Katowicach wyjaśnia wątek, który pojawił się w złożonych w śledztwie zeznaniach Mateusza S., że "cała impreza została zamówiona przez tajemniczych mężczyzn i była maskaradą, za którą zapłacono jej organizatorowi 20 tys. zł". Stacja TVN stanowczo zaprzeczyła takim informacjom.

W innym, prowadzonym w Katowicach postępowaniu prokuratorskim badano, czy operator TVN nie propagował faszyzmu podczas realizacji reportażu "Superwizjera" - w lutym śledztwo w tej sprawie zostało przez prokuraturę umorzone.

REKLAMA

Jak informuje w poniedziałek portal wPolityce.pl, "Piotr Wacowski - operator TVN - miał korzystać z usług taksówkarskich na Śląsku, ale za kursy nie zapłacił". Portal zaznacza, że "sprawa wyszła na jaw w połowie lutego, gdy Prokuratura Regionalna w Katowicach umorzyła śledztwo przeciwko Piotrowi Wacowskiemu, którego podejrzewano, że w trakcie słynnej maskarady, jakim były 'urodziny Adolfa Hitlera' w lesie pod Wodzisławiem Śląskim, propagował faszystowski ustrój państwa".

"Laureat nagród Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego Grand Press miał zdaniem taksówkarzy nie uiścić opłaty za kurs" - informuje portal. "Sprawę bada miejscowa policja, po tym jak Prokuratura Regionalna przekazała jej ten odprysk sprawy 'urodzin Hitlera'" - dodaje.

Mieli "naciągnąć" na kurs

"W maju ubiegłego roku przesłuchano taksówkarzy, którzy stwierdzili, że Wacowski nie zapłacił za przejazdy taksówkami. Miało mieć to miejsce jesienią 2017 r." - informuje wPolityce.pl. Zaznacza też, że "w zeznaniach taksówkarzy pojawia się wątek tajemniczej kobiety oraz samochodu marki BMW". "Z kolei inny taksówkarz zeznał, że na początku kwietnia 2018 roku wiózł dwóch mężczyzn z Wodzisławia Śląskiego do Rybnika. Towarzyszyć miał mu właśnie Piotr Wacowski" - czytamy dalej na portalu.

"Towarzysz operatora miał być bardzo pobudzony i zachowywał się dziwnie. Wspólnie z Wacowskim wysiedli z samochodu, ale nie zapłacili. Mężczyzna, który podróżował taksówką z Wacowskim, miał zostawić w samochodzie telefon, jako 'zastaw'" - wskazano. "Aparat okazał się starym modelem, bez karty SIM. Taksówkarz zeznał, że obaj mężczyźni 'naciągnęli' go na kurs" - dodano.

"W innym zeznaniu pojawia się nazwisko Bertolda Kittla, ale do przejazdu nie doszło, gdyż z zeznań taksówkarza wynika, iż nie zgodził się on na kurs. Dlaczego? Kierowca stwierdził, że dziennikarz nie zachowywał się w sposób odpowiedni, zaś taksówkarz czekać miał na innego klienta. Do tej sytuacji miało dojść w weekend majowy 2018 roku" - zaznacza wPolityce.pl.

REKLAMA

wPolityce, paw/

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej