Wybory na Ukrainie: Zełenski pokonał Poroszenkę, Tymoszenko bez II tury
Po podliczeniu danych zawartych w ponad 50 proc. protokołów z lokali wyborczych komik telewizyjny Wołodymyr Zełenski zdobył 30,2 proc. głosów w niedzielnych wyborach prezydenckich na Ukrainie, zaś ubiegający się o reelekcję prezydent Petro Poroszenko - 16,64 proc. - podała w poniedziałek rano Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie.
2019-04-01, 07:00
Posłuchaj
Obaj pretendenci zmierzą się ze sobą w wyborczej drugiej turze. Odbędzie się ona w niedzielę 21 kwietnia.
Według CKW trzecie miejsce zajęła w niedzielę była premier Julia Tymoszenko, którą poparło 13,08 proc. wyborców. Na czwartym znalazł się Jurij Bojko z prorosyjskiej partii Opozycyjna Platforma - Za Życie, na którego głosowało 11,53 proc.
Na kolejnych pozycjach uplasowali się: były minister obrony Anatolij Hrycenko (7,11 proc.), były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Ihor Smieszko (5,93 proc.), lider Radykalnej Partii Ołeh Laszko (5,12 proc.), Ołeksandr Wiłkuł z Opozycyjnego Bloku (4,21 proc.) oraz reprezentant nacjonalistycznej Swobody Rusłan Koszułynski (1,66 proc.). Pozostali spośród 39 kandydatów, którzy startowali w wyborach, otrzymali mniej niż 1 proc. poparcia.
Na podanie oficjalnych wyników wyborów prezydenta Ukrainy CKW ma czas do 10 kwietnia.
REKLAMA
- Jest to dopiero pierwszy krok ku wielkiemu zwycięstwu. Exit poll jest wiele, lecz zwycięzca jest jeden - powiedział Wołodymyr Zełenski w niedzielę wieczorem, dziękując wyborcom za poparcie.
41-letni aktor jest gwiazdą kabaretu telewizyjnego "Studia Kwartał-95". Popularność przyniosła mu główna rola w serialu "Sługa narodu" z 2015 roku. Showman gra w nim nauczyciela Wasyla Hołoborodkę, który nieoczekiwanie wygrywa wybory prezydenckie. Na fali popularności serialu w 2017 roku na Ukrainie zarejestrowano partię o nazwie Sługa Narodu.
Poroszenko: zdaliśmy egzamin z europejskości
Petro Poroszenko, który ubiega się o pozostanie na stanowisku na kolejną kadencję, ocenił, że niedzielne głosowanie pokazało, iż jego rodacy nie dopuścili do realizacji "rosyjskiego scenariusza wyborów". - Jestem wdzięczny tym, którzy nie pozostali dziś w domu, którzy niezależnie od tego, na kogo głosowali, wnieśli wkład w wolny wybór ukraińskich obywateli. Pokazaliście, że jesteście wolnymi ludźmi, którzy kibicują przyszłości swojego kraju - podkreślił.
Prezydent zaznaczył jednocześnie, że wybory były uczciwe. - Nie słyszeliśmy ani jednej informacji, które mogłyby wpłynąć na wyniki głosowania. Zdaliśmy egzamin z europejskości - powiedział Poroszenko.
REKLAMA
Tymoszenko: exit poll nie odpowiadają rzeczywistości
Julia Tymoszenko nie wierzy wynikom exit poll, zgodnie z którymi nie wchodzi ona do drugiej tury wyborów prezydenckich. - Exit poll nie odpowiadają rzeczywistości - oświadczyła w swoim sztabie wyborczym. Zdaniem byłej ukraińskiej premier, jej rywal w wyborach, obecny prezydent Petro Poroszenko, będzie chciał sfałszować wyniki głosowania.
Tymoszenko zwróciła się do swoich zwolenników i zaapelowała, aby wszyscy udali się do lokali wyborczych i bronili do końca wyników wyborów. Jej zdaniem wydarzy się - jak to powiedziała - mnóstwo prowokacji i będą siłowe próby niszczenia protokołów przez ludzi prezydenta. Dodała, że przeliczenie wszystkich głosów zakończy - jak się wyraziła - panowanie mafii, którą kieruje Poroszenko.
Utrudnione głosowanie dla mieszkańców Krymu
Wybory rozpoczęły się w niedzielę o godzinie 7 czasu polskiego. Jak podała Centralna Komisja Wyborcza, do godziny 14 zagłosowało około 45 proc. wyborców. Najwięcej - w obwodach zaporoskim, czernihowskim i dniepropietrowskim; najmniej, bo około 30 proc., w obwodach zakarpackim i czerniowieckim.
REKLAMA
Według Centralnej Komisji Wyborczej do głosowania uprawnionych było ponad 29 mln obywateli Ukrainy. Utrudniony udział w wyborach mieli mieszkańcy Autonomicznej Republiki Krymu, która od 2014 roku okupowana jest przez Rosję. Mogli oni uczestniczyć w głosowaniu w lokalach w przylegającym do Krymu obwodzie chersońskim.
Podobnie było z mieszkańcami zajętego przez separatystów prorosyjskich Donbasu na wschodzie kraju. Brali udział w głosowaniu poza linią rozgraniczenia, w lokalach na obszarach kontrolowanych przez ukraińskie władze.
Wybory prezydenckie śledziło ponad 2 tys. obserwatorów, skierowanych na Ukrainę przez inne państwa, organizacje międzynarodowe i ukraińskie organizacje pozarządowe.
paw/mr
REKLAMA