Jan Krzysztof Ardanowski: zarzuty opozycji są bałamutne i błahe. Debata nad wnioskiem o odwołanie ministra rolnictwa
- Zarzuty opozycji są nie tylko bałamutne i błahe, ale są głupie i szkodliwe dla polskiego rolnictwa - mówił w środę minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w czasie sejmowej debaty nad wnioskiem o jego odwołanie. PO zarzuca szefowi resortu rolnictwa m.in. niekompetencję i nieudolność w rozwiązywaniu problemów wsi.
2019-04-03, 23:20
Posłowie dyskutowali wieczorem na sali plenarnej Sejmu na temat wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra rolnictwa. Odwołania Jana Krzysztofa Ardanowskiego domaga się klub parlamentarny PO-Koalicja Obywatelska. Wcześniej negatywną opinię do tego wniosku wydała sejmowa komisja rolnictwa. Sejm będzie opiniować wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra rolnictwa jutro w porannym bloku głosowań.
- Składanie wniosków o wotum nieufności jest emanacją parlamentaryzmu i zawsze w takiej sytuacji również jest możliwość dyskusji nad zarzutami. Bardzo poważnie traktuję wszystkie uwagi, które tutaj padły. Zakładam, że wynikają one rzeczywiście z chęci rozwiązywania problemów rolniczych, a nie tylko z jakiegoś politycznego przesłania, politycznej gry - mówił podczas debaty Ardanowski.
Szef resortu rolnictwa odpierał też zarzuty opozycji, że nie spotyka się z rolnikami nazywając je "niepoważnymi". "Spotykam się z nimi codziennie, z dziesiątkami, setkami rolników, również i dzisiaj" - mówił.
Ardanowski ocenił, że zarzuty opozycji są "nie tylko bałamutne i błahe, ale są głupie i szkodliwe dla polskiego rolnictwa". - Wszystko co w przestrzeni publicznej, a w szczególności w parlamencie pada jest również tym przekazem, który idzie w świat. Jest bardzo uważnie czytany również przez naszych przeciwników, przez tych, z którymi walczymy o rynki na świecie itd. - mówił Ardanowski.
Zarzuty PO wobec ministra
- Jako klub uważamy, że minister już w styczniu sam powinien podać się do dymisji za skandal wywołany nielegalnym ubojem bydła, szalejący ASF, upadek aukcji "Pride of Poland" oraz "Kłamstwa suszowe" - powiedziała w środę Dorota Niedziela (PO-KO) przedstawiając wniosek.
PO zarzuca ministrowi spowodowanie kryzysu na rynku wołowiny poprzez niezapewnienie dostatecznego nadzoru nad bezpieczeństwem żywności. Chodzi o przypadek nielegalnego uboju bydła (bez nadzoru weterynaryjnego) w rzeźni koło Ostrowi Mazowieckiej. Jak wskazuje PO, minister odpowiada za sytuację w Inspekcji Weterynaryjnej, która jest niedofinansowana.
Platforma obwinia Ardanowskiego odpowiedzialnością za rozwój choroby afrykańskiego pomoru świń (ASF) oceniając, że powodem tej sytuacji jest "zapaść kadrowa i finansowa" Inspekcji Weterynaryjnej. Według PO, w walce z tą chorobą należy się skupić nie na wybijaniu dzików, a na bioasekuracji.
Zdaniem posłów Platformy, PiS ponosi winę za upadek hodowli koni arabskich w stadninach w Janowie Podlaskim i Michałowie. Ardanowski obiecał, że odbuduje aukcje "Pride of Poland", jednak ta ostatnia w 2018 r. okazała się najgorsza w całej historii.
Kolejny zarzut to brak adekwatnej pomocy w związku z ubiegłoroczną suszą. Susza w ocenie rządu była "ekstremalnie" duża i obiecano "ponadstandardową" pomoc, ale w rzeczywistości - zdaniem PO - odszkodowania były znacznie mniejsze niż obiecywano.
REKLAMA
"Dla PiS ważne jest polskie rolnictwo"
- Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski realizuje dobry plan dla wsi - powiedział podczas debaty Robert Telus (PiS). Poseł wskazywał, że ten plan zawiera m.in. większy zwrot akcyzy za paliwo rolnicze, czy skuteczną walkę z ASF.
- To za ministra Ardanowskiego, za Jurgiela wprowadzono ustawy, które pozwalają na bezpośrednią sprzedaż żywności przez rolników - tłumaczył.
Jak mówił, dla PiS "ważne jest polskie rolnictwo". - Jak ważne jest dla ministra Ardanowskiego, jak ważne jest dla premiera Morawieckiego - jest jedno zdanie, które wymienił tu, na tej mównicy, pan premier Morawiecki. A powiedział bardzo ważne słowa: nie będzie polskiej gospodarki silnej, gdy nie będzie polskiego rolnictwa silnego - powiedział.
- Wniosek o odwołanie ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego powstał na zamówienie totalnej opozycji i nie jest merytoryczny - ocenił podczas debaty Zbigniew Dolata (PiS) z sejmowej komisji rolnictwa. Dolata przedstawił opinię komisji rolnictwa nt. wniosku o wyrażeniu wotum nieufności wobec szefa resortu rolnictwa. Przypomniał, że była ona negatywna.
"Postawione zarzuty są chybione i nieprawdziwe"
- Większość członków komisji rolnictwa uznała, ze wniosek jest bezzasadny, postawione zarzuty są chybione, nieprawdziwe, wymyślone na potrzebę politycznej walki totalnej opozycji z rządem PiS - podkreślił poseł sprawozdawca.
Odnosząc się do "kryzysu sektora wołowiny", który został nagłośniony przez media w związku ze sprzedażą mięsa z tzw. leżaków (chorych krów - red.) powiedział, że miał on charakter incydentalny, a minister Ardanowski "podjął właściwe działania". Ocenił, że klub PO-KO powielił "fałszywy obraz medialny" nt. polskiej żywności. Zaznaczył, że żywność produkowana w Polsce jest zdrowa i smaczna, a działanie opozycji w tej sprawie jest "świadomym szkodzeniem" interesom polskiego rolnictwa.
Dolata podkreślił, że za czasów rządów PiS oraz ministra Ardanowskiego znacznie wzrósł eksport polskiej żywności do wartości 30 mld zł na koniec ub.r. Dodał, że wzrosło także dodatnie saldo w obrotach z zagranicznymi kontrahentami, do 10 mld zł.
Poseł sprawozdawca odniósł się również do podnoszonych przez PO-KO zarzutów dotyczących słabych wyników stadnin koni arabskich i aukcji Pride of Poland. Ocenił, że zarzuty, jakoby doszło do znacznego uszczuplenia zysków ze sprzedaży koni w stosunku do poprzednich lat "są chybione", ponieważ przez poprzednie władze stadnin - zdaniem posła - "były sztucznie zawyżane". - Nie można mówić o upadku hodowli. Wzrosła liczba ogierów, klaczy jest tyle samo (co w poprzednich latach - red.) - zaznaczył Dolata.
PSL-UED apeluje o odwołanie ministra
- Nie ma na co czekać panie premierze, należy odwołać ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego, im szybciej tym lepiej - apelował podczas debaty poseł Paweł Bejda (PSL-UED).
Bejda zwrócił uwagę, że PiS argumentuje, iż wniosek o odwołanie Ardanowskiego jest polityczny. Zauważył, że tak samo było, kiedy podobny wniosek został złożony wobec poprzedniego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela (także z PiS). - (...) okazało się, że nasze zdanie podzielił prezes Kaczyński i kazał odwołać pana Jurgiela z funkcji ministra rolnictwa - mówił.
Zaapelował do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego o odwołanie ministra rolnictwa. - Miejmy nadzieje, że dla dobra polskich rolników, producentów żywności i konsumentów prezes Kaczyński każe odwołać pana Ardanowskiego. Panie prezesie, przyszedł już ten czas. Panie premierze, nie ma co czekać, czym szybciej tym lepiej - podkreślił przedstawiciel PSL-UED. Zapowiedział, że jego klub zagłosuje "za odwołaniem ministra, który nic nie może i nic nie potrafi".
REKLAMA
- Uważałem, że minister Ardanowski jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, ale myliłem się - mówił Jarosław Sachajko w imieniu klubu Kukiz'15 podczas debaty nad wotum nieufności wobec ministra.
- Gdy minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski obejmował funkcję ministra uważałem, że jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu, która poradzi sobie z bardzo złą sytuację na polskiej wsi. Niestety jak pokazują kolejne protesty, chociażby dzisiejszy AGROunii głęboko się myliłem - powiedział Sachajko.
Nowoczesna poprze wniosek PO
W opinii posła, głównymi problemami rolnictwa są: odcięcie rolników od rynków zbytu; brak przetwórstwa i detalu, na który polski rolnik miałby wpływ; niskie ceny produktów rolnych; przedłużające się problemy na rynku owoców, szczególnie widoczne ostatnio w kontekście skupu przez firmę Eskimos. Poseł zauważył, że dodatkowo zmniejszony został budżet krajowy na rolnictwo.
Klub Nowoczesnej będzie głosował za odwołaniem ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego - zapowiedział w środę Jerzy Meysztowicz (N). Ocenił, że protesty rolników są bagatelizowane przez rząd PiS, a szef resortu rolnictwa nie radzi sobie z problemami rolników.
- Jesteśmy za odwołaniem pana ministra Ardanowskiego - powiedział w Sejmie Meysztowicz. Poseł wskazał na protesty rolników. Jako przykład podał środowy protest w Warszawie. - To jest nieporozumienie, że protesty, które się od wielu miesięcy pojawiają, są bagatelizowane przez rządzących. To jest naprawdę niepoważne - mówił.
Meysztowicz zwracał uwagę m.in. na problemy związane z zapewnieniem bezpieczeństwa żywności przez Inspekcję Weterynaryjną. - Dochody rolników w ostatnich latach w ogóle nie rosną. Natomiast koszty produkcji - w sposób bardzo wysoki - powiedział. Jego zdaniem, handel produktami polskich rolników kuleje i jest nieopłacalny. - A co robi ministerstwo, żeby otworzyć nowe rynki zbytu? Nic nie robi - ocenił. Według Meysztowicza, minister Ardanowski "nie radzi sobie" z problemami rolnictwa.
Tuż po debacie minister rolnictwa w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że ma nadzieję, iż zostanie obroniony przez większość parlamentarną. - W systemie parlamentarno-gabinetowym większość parlamentarna swoich ministrów broni i mam nadzieję, że nie tylko z powodu arytmetyki, ale także argumentów, które przedstawiłem, również zostanę obroniony - mówił Ardanowski.
REKLAMA
paw/
REKLAMA