PPK: pracownik, pracodawca i budżet odkładają na emeryturę

Już za niecałe trzy miesiące ruszają Pracownicze Plany Kapitałowe, czyli nowy sposób oszczędzania na emerytury. Na pierwszy ogień idą duże firmy, zatrudniające co najmniej 250 osób.

2019-04-04, 19:15

PPK: pracownik, pracodawca i budżet odkładają na emeryturę
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay

Posłuchaj

O Pracowniczych Planach Kapitałowych - mówi Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego. (Tomasz Matusiak)
+
Dodaj do playlisty

Ile trzeba podpisów, aby zapisać się do PPK?

Aby zapisać się do Pracowniczych Planów Kapitałowych nie jest potrzebny ani jeden podpis.

– Cała dogodność tego Programu dla pracowników polega na tym, że de facto nic nie musimy robić, żeby wziąć w nim udział. Ponieważ program PPK organizują pracodawcy. Natomiast jeżeli chcemy zrezygnować, to musimy podpisać deklarację. Rzeczywiście początkowo była propozycja wymagająca 7 podpisów, ale po konsultacjach społecznych Ministerstwo Finansów zaproponowało, żeby był potrzebny tylko 1 podpis na deklaracji – tłumaczy gość Jedynki Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

PPK wymaga oszczędzania, ale z premią

To oświadczenie budziło i budzi emocje, nie tylko z powodu tych początkowych 7 podpisów, ale też z powodu sposobu, w jaki jest ono skonstruowane. Operuje się bowiem tam językiem „utraconych korzyści”, a nie mówi się o tym, że konsekwencją pozostania w Pracowniczych Planach Kapitałowych jest np. dokonywanie comiesięcznych wpłat.

– Oszczędzanie polega na tym, że gromadzimy środki. Nie mam wątpliwości, że mamy dobre hasło kampanii społecznej promującej Pracownicze Plany Kapitałowe. Brzmi ono „W sumie się opłaca”. To hasło wynika z tego, że jeżeli oszczędzam sam, np. 100 złotych miesięcznie, to po roku mam 1200 złotych plus odsetki. Natomiast w PPK oszczędzam wspólnie z pracodawcą, są jeszcze dopłaty ze strony państwa i dzięki temu do każdych zaoszczędzonych 100 złotych dokładane jest drugie tyle i w ciągu roku można zgromadzić 2400 złotych plus odsetki. Dlatego to jest na pewno efektywny sposób na gromadzenie kapitału. Oczywiście, też jest tak, że jeżeli odkładam coś ze swojej pensji, a w Pracowniczych Planach Kapitałowych to wynosi minimalnie 2 proc. i można to zwiększyć do 4 proc., to nie używam tych pieniędzy na bieżące wydatki. One są gromadzone na moim indywidualnym, prywatnym koncie PPK. Tam są inwestowane przez Fundusze, licząc na to, że w długim okresie przyniosą atrakcyjna stopę zwrotu – wyjaśnia Paweł Borys.

REKLAMA

Inwestycja w przyszłość

Pytanie, czy Polacy będą chcieli w ten sposób oszczędzać? – tzn. decydując się teraz na trochę niższą pensję po to, by w przyszłości mieć wyższą emeryturę.

– Nie do końca możemy tu mówić o niższej pensji. Pensje się nie zmienią, będą te same – zwraca uwagę gość radiowej Jedynki.

Na rękę będzie jednak mniej

– To będzie podobnie jak w sytuacji, gdy decydujemy się oszczędzać na depozytach i robimy roczny depozyt. Mamy wtedy na bieżące wydatki mniej środków. Tutaj jest tak samo. Na pewno tego typu programy jak PPK cieszą się dużą popularnością w innych krajach, m.in. w skandynawskich, w Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych. W Europie Zachodniej uczestniczy w nich co najmniej 60–80 proc. pracowników. Z tego względu, że jest to wygodny i efektywny sposób oszczędzania wspólnie z pracodawcą – ocenia prezes Paweł Borys.

Niższą pensję otrzymamy do ręki, choć tak naprawdę, ta część pensji, te np. 2 proc., o które będzie obniżona pensja, trafi na nasze inne konto.

REKLAMA

Jakie gwarancje?

– Na konto w instytucji finansowej. Program PPK jest także korzystny z tego względu, że trudno znaleźć na rynku inny produkt, gdzie my dokładając nasze 2 proc. dostajemy dodatkowo 1,5 proc. od pracodawcy, wpłatę powitalną i dopłaty roczne od państwa. Nie ma takiego produktu bankowego, gdzie np. na nasze 100 zł dodatkowo możemy jeszcze liczyć na 75 zł dopłaty. Bo tyle pracodawca nam wpłaca. To pracownik zyskuje tę część, którą finansuje pracodawca – dodaje Adrian Prusik, ekspert Instytutu Emerytalnego.

Dodaje, że trzeba jednak pamiętać, że duża część inwestycji, które będą przeprowadzać instytucje finansowe w PPK, to będą inwestycje w tzw. bezpieczne instrumenty, takie jak obligacje skarbowe. Natomiast nikt nie da gwarancji, że zyski kapitałowe się pojawią.

– To wszystko zależy od tego, jak będą zarządzać tymi środkami instytucje finansowe, jak ukształtuje się rynek. Nikt też nie może dać gwarancji, że nie będzie strat – zauważa gość Polskiego Radia 24.

Całość czy 75 proc. na indywidualnym koncie

Na ile sukces Pracowniczych Planów Kapitałowych jest związany z tym, co się stanie z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi? Ostatnio bowiem premier Mateusz Morawiecki mówił o likwidacji OFE.

REKLAMA

– Może nie tyle o likwidacji, co chodzi o przekształcenie OFE. Ten system po zmianach w 2013 roku rzeczywiście nie pełni tych funkcji, do których był powołany. Czyli gromadzenia oszczędności uczestników w Funduszach po to, aby z tego źródła w przyszłości były wypłacane emerytury – podkreśla prezes Paweł Borys.

Teraz jest natomiast tak, że te pieniądze z OFE wpływają do ZUS i jak przechodzimy na emeryturę, to tych pieniędzy już nie ma.

– Premier Mateusz Morawiecki zaproponował bardzo dobre rozwiązanie z perspektywy uczestników Otwartych Funduszy Emerytalnych, bardzo uczciwe i korzystne. Polega ono na tym, że te środki de facto byłyby przekazane na prywatne, indywidualne konta emerytalne – tłumaczy gość radiowej Jedynki.

Wcześniej była propozycja, że 25 proc. tych środków trafi do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

REKLAMA

– Premier zaproponował to i teraz powiedział o tym wariancie, że 75 proc. środków byłoby przekazanych na te indywidualne konta emerytalne. OFE byłyby przekształcone w fundusze inwestycyjne, a 25 proc. środków byłoby zapisane na naszym koncie w ZUS i przekazane do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Obecnie premier Morawiecki poprosił również Ministerstwo Finansów o przeanalizowanie wariantu, gdyby te wszystkie środki trafiły na prywatne konta emerytalne. Teraz trwają analizy, żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte. Na pewno z perspektywy wzmacniania zaufania do systemu emerytalnego, do Pracowniczych Planów Kapitałowych warto, żeby takie decyzje zostały podjęte. Być może jeszcze przed 1 lipca, kiedy startuje program PPK – uważa Paweł Borys.

OFE i PPK razem?

Dlaczego środki z OFE nie mogą trafić do PPK? Może to byłaby korzystniejsza konsolidacja oszczędności w ramach III filaru emerytalnego, w ramach jednej struktury.

– Prace nad Pracowniczymi Planami Kapitałowymi były prowadzone wspólnie z Ministerstwem Finansów, z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. PFR też był trochę w to zaangażowany. Niestety – inne instytucje zarządzają, inaczej te środki są lokowane, inny jest status podatkowy i dlatego z przyczyn technicznych nie byłoby to możliwe – przypomina gość radiowej Jedynki.

Jeżeli te zmiany byłyby wdrożone, to ten system emerytalny byłby zrozumiały z perspektywy Polaków.

REKLAMA

– Byłoby to mianowicie tak, że mielibyśmy naszą podstawową emeryturę w ZUS, taką, która daje nam podstawowe bezpieczeństwo. Oprócz tego moglibyśmy gromadzić oszczędności w ramach PPK, wspólnie z pracodawcą. Jeżeli ktoś chciałby, to może gromadzić indywidualnie pieniądze na indywidualnych kontach. Tak też są zbudowane systemy emerytalne w wielu rozwiniętych krajach świata. Zapewniają pewnego rodzaju różnorodność, i możliwość zarówno prywatnego gromadzenia oszczędności na cele emerytalne, jak i posiadania tej emerytury publicznej – ocenia prezes Paweł Borys.

Obecnie w OFE zgromadzone są aktywa o wartości ponad 160 mld złotych. Na jednego członka funduszu średnio przypada przeszło 10 tys. złotych.

OFE a zaufanie do PPK

Zdaniem prezesa Pawła Borysa, dobrze by było, aby decyzja w sprawie OFE była znana, bo jest to jakiś czynnik niepewności wśród 16 mln uczestników tych Funduszy.

– Często, promując obecnie Pracownicze Plany Kapitałowe spotykam się z takimi poglądami, że jest niepewność po tym, co się stało z OFE w 2013 roku, czy te pieniądze na pewno są bezpieczne. PPK są systemem w pełni prywatnym, bezpiecznym, ale ta jasność w sprawie OFE zwiększyłaby to zaufanie – podkreśla gość radiowej Jedynki.

REKLAMA

Zdaniem Adriana Prusika to jest też problem zaufania przyszłych uczestników do tego, co będzie oferować ustawodawca.

– Dlatego na początku partycypacja może być nieduża. Bo obserwuję, że teraz jest duża nieufność do tego, co niesie PPK. Jest to związane właśnie z tym, jak społeczeństwo odebrało zmiany ws. OFE kilka lat temu. Natomiast jeżeli rzeczywiście utrzyma się PPK, nawet po jakiś zmianach po drodze, jeżeli Program będzie na stałe wpisany do polskiej gospodarki, to prędzej czy później ta partycypacja wzrośnie i to z prostej przyczyny. Otóż Pracownicze Plany Kapitałowe są korzystnym produktem dla pracownika – ocenia gość PR24 Adrian Prusik, ekspert Instytutu Emerytalnego.

Dodaje, że to co się stanie z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi, jest też istotne dla rynku kapitałowego.

– Bo to co było problemem ostatnio, to m.in. niepewność co to tego, co się stanie z OFE. Na polskiej giełdzie OFE w zasadzie mają bardzo duży udział, jeżeli chodzi o posiadane akcje i zainwestowany kapitał. To, jaki los czeka środki zgromadzone w OFE jest istotne i dla rynku kapitałowego, dla przyszłych emerytów i dla GPW – wylicza Adrian Prusik.

REKLAMA

Kampania „W sumie się opłaca”

Jeśli chodzi o promocję Pracowniczych Planów Kapitałowych to najbliższe miesiące będą zapewne intensywne. Tym bardziej, że jak wynika z raportu firmy Deloitte, co czwarta organizacja zatrudniająca powyżej 250 pracowników jeszcze nie podjęła żadnych kroków związanych z wdrożeniem PPK.

– Dlatego właśnie prowadzimy bardzo intensywną kampanię informacyjną. Zachęcam wszystkich, i pracowników, i pracodawców do odwiedzenia portalu mojeppk.pl., ponieważ tam są wszystkie informacje, które dotyczą tego Programu. Mamy też infolinię, na którą można zadzwonić, a w tej chwili w 16 regionach w całej Polsce prowadzimy spotkania szkoleniowe dla pracodawców. Dlatego myślę, że wdrożenie tego pierwszego etapu programu Pracowniczych Planów Kapitałowych w tym roku będzie dobrze przygotowane i przebiegnie bardzo sprawnie. Chcemy bowiem dotrzeć do wszystkich pracodawców – zapewnia gość Jedynki Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

Na razie jeszcze, jak dodaje Adrian Prusik, ekspert Instytutu Emerytalnego, te największe firmy zatrudniające powyżej 250 pracowników, które jako pierwsze wprowadzają w życie program PPK, dopiero „zaczynają wiedzieć” jak się przygotować do PPK. Zaczynają myśleć, podejmują pierwsze działania dotyczące dostosowania ich systemów kadrowo-płacowych, systemów informatycznych do tego, aby obsłużyć pracowników i przede wszystkim wykonać swoje obowiązki związane z Pracowniczymi Planami Kapitałowymi.

Małgorzata Byrska, Karolina Mózgowiec, Błażej Prośniewski, Tomasz Matusiak, ak, NRG

REKLAMA

.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej