"Gaude Mater Polonia", czyli średniowieczna propaganda w praktyce
Hymn na cześć św. Stanisława to jedno z najwybitniejszych polskich średniowiecznych dzieł literackich. To też jedna z pierwszych pieśni o charakterze hymnu w dziejach Polski i... najlepiej zachowany rodzimy materiał propagandowy swoich czasów.
2024-05-08, 05:40
8 maja 1254 roku miało miejsce prawykonanie pieśni "Gaude Mater Polonia" ("Raduj się, matko Polsko"). Pieśń zaintonowana została przy okazji uroczystości kanonizacyjnych św. Stanisława ze Szczepanowa.
Posłuchaj
Potrzeba symbolu
Trudno pojąć znaczenie "Gaude Mater Polonia" bez przedstawienia historii Stanisława ze Szczepanowa i jej późniejszego wpływu na dzieje wczesnośredniowiecznej Polski. Św. Stanisław, biskup krakowski, zginął niemal dwa wieki przed premierowym wykonaniem "Raduj się Matko-Polsko" z rozkazu króla Bolesława Śmiałego.
Historycy do dziś spierają się o to, jakie było tło konfliktu między monarchą i hierarchą. Spór mógł być pokłosiem rywalizacji o inwestyturę, czyli przyznawanie godności i włości biskupich, który przetaczał się przez ówczesną Europę, mógł być też wynikiem zawiązania się antykrólewskiej opozycji wewnątrz państwa. Tak czy siak – spór skończył się dla biskupa tragicznie. Oskarżony o zdradę, został stracony przez żołnierzy króla.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Historia hymnu Polski - zobacz serwis specjalny
W przeciągu niespełna sześćdziesięciu lat od tego wydarzenia nastąpiło rozbicie dzielnicowe. W efekcie złamania postanowień testamentu księcia Bolesława Krzywoustego nastąpiło rozbicie Polski na kilka niezależnych księstw. Z biegiem lat dzielnice rozdrabniały się między kolejnych piastowskich potomków do tego stopnia, że w połowie XIII wieku niektóre z nich były niewiele większe od dzisiejszego powiatu.
Z biegiem lat wzrastała, szczególnie wśród możnych, świadomość skrajnego osłabienia piastowskich państewek względem sąsiadów i ograniczeń handlowych wynikających z rozbicia. To z kolei spowodowało narodziny myśli zjednoczeniowej. Żeby uruchomić proces zjednoczeniowy, który przypadnie w udziale najambitniejszym Piastom drugiej połowy XIII wieku – Henrykowi Probusowi, Przemysłowi II i w końcu Władysławowi Łokietkowi – potrzebny był symbol.
Budując wspólne mity, inne nacje mogły odnosić się do kanonizowanych dawnych monarchów. Tak robili Węgrzy z postacią św. Stefana. W Polsce żaden dotychczasowy władca nie został wyniesiony na ołtarze, a jedyną organizacją ponad podziałami dzielnicowymi był Kościół. Nic dziwnego, że to właśnie z biskupa-męczennika stołecznego Krakowa starano się uczynić symbol, który wspomoże dzieło zjednoczenia.
Zjednoczeniowy przekaz
Właśnie w takim kontekście rozpoczęły się starania o kanonizację Stanisława ze Szczepanowa. Proces został zainicjowany przez wysłanie do Rzymu żywotów św. Stanisława autorstwa dominikanina i kanonika krakowskiego Wincenty z Kielczy. W dziele zawarł m.in. historię cudownego zrośnięcia się ciała świętego, które porąbali wcześniej królewscy siepacze. W hagiografii Wincenty rozwija tę anegdotę do rangi symbolu rozbicia dzielnicowego i ponownego zrośnięcia się Polski podzielonej między dzielnicowych książąt.
REKLAMA
Tę cudowną historię Wincenty zawarł również w drugim dziele, którego był autorem, czyli właśnie w napisanym po łacinie hymnie "Gaude Mater Polonia". Skomponowana na melodię chorału gregoriańskiego "Oh salutaris Hostia" pieśń zawierała także odniesienia do stołecznej roli Krakowa. Najistotniejszy jest sam tytuł pieśni – "Raduj się Matko-Polsko" – który odnosi się do całości ziem państwa piastowskiego, nie zaś do poszczególnych jego dzielnic. Można "Gaude Mater Polonia" interpretować jako skrót żywotów św. Stanisława przygotowany dla świadków uroczystości kanonizacyjnych z wyraźnym podtekstem dotyczącym zjednoczenia Polski.
- Od tego czasu św. Stanisław stał się naczelnym patronem królestwa i w takim charakterze znalazł się także w późniejszym hymnie – Bogurodzicy – wyjaśniał Romuald Morawski.
bm
REKLAMA