Ustawa 447. Artur Wróblewski: może służyć naciskaniu Polski
- Jeśli takie prawo przyjmuje najpotężniejsze państwo na świecie i w dodatku zależy nam na znakomitych relacjach, to wtedy niestety jest to rodzaj takiego "miękkiego prawa", charakter ma symboliczny, deklaratywny, ale może służyć naciskaniu Polski, "zróbcie to, jeśli chcecie otrzymać to" - mówił o ustawie 447 dr Artur Wróblewski, amerykanista (Uczelnia Łazarskiego).
2019-05-17, 11:15
Posłuchaj
12 czerwca prezydent Andrzej Dudaspotka się w Białym Domu z prezydentem USA Donaldem Trumpem. W agendzie spotkania nie ma tematu ustawy 447 JUST, która mówi o zwrocie pożydowskiego "mienia bezspadkowego", pojęcia niespotykanego w zachodniej tradycji prawnej.
- Wydaje się, że ustawa, która została przyjęta, i to jednomyślnie przez aklamację w Izbie Reprezentantów, nawet w trybie reguł zawieszonych, jednak została przyjęta nie bez przypadku przez 100 senatorów i 435 członków Izby Reprezentantów - stwierdził amerykanista. - Amerykanie cechują się pragmatyzmem prawnym. Nie przyjmują ani za wiele bubli prawnych i tym bardziej niepotrzebnych dokumentów, przepisów. Skoro takie zostały przyjęte, mogą odgrywać rolę dyplomatycznego, politycznego narzędzia w naciskach wywieranych na Polskę - dodał.
Artur Wróblewski mówił, że ustawa 447 może stanowić formę "małego szantażu". - Można nawet użyć słowa szantażu małego, że jeśli chcecie z nami, ze Stanami Zjednoczonymi utrzymywać znakomite relacje, czyli prawie do 7 tys. Mamy zwiększyć kontyngent wojskowy, rozbudować za 300 milinów dolarów Powidz, zwiększyć liczbę bezzałogowców w Mirosławcu, może wprowadzić kilka okrętów marynarki amerykańskiej do Gdyni, (…) to wywiążcie się z ustawy - tłumaczył ekspert.
"Może służyć naciskaniu Polski"
Wróblewski stwierdził, że w sensie prawnym, żadna ustawa uchwalona przez Kongres USA nie będzie obowiązywać na terenie Polski. - Pamiętajmy jednak, że jeśli takie prawo przyjmuje najpotężniejsze państwo na świecie i w dodatku zależy nam na znakomitych relacjach, to wtedy niestety jest to rodzaj takiego "miękkiego prawa", charakter ma symboliczny, deklaratywny, ale może służyć naciskaniu Polski, "zróbcie to, jeśli chcecie otrzymać to" - mówił.
REKLAMA
- Amerykanie przyjmują bardzo często przepisy prawne np. dotyczące prawa konkurencji, ochrony konsumenta, które mimo że są przepisami wewnątrzamerykańskimi, noszą skutki na zewnątrz. Np. sankcje amerykańskie przeciw Iranowi. Jak je przyjęli, wszyscy pouciekali, firmy francuskie, niemieckie, wielkie produkujące samochody, uciekły z Iranu, bo boją się, że Amerykanie mają takie wpływy w świecie, choćby zablokowania robienia interesów w Ameryce albo wyrzucenia z systemu obiegu pieniądza, że wszystkie firmy podporządkowują się i kraje również - zaznaczył.
- Również w przypadku banków szwajcarskich nie było żadnej prawnej możliwości tak naprawdę zmuszenia banków wypłaty środków, była presja, było zagrożenie ostracyzmem, bojkot Szwajcarii jako całego państwa. Wtedy Kongres Stanów Zjednoczonych wspierał Światowy Kongres Żydów, który na Brooklynie podał tę sprawę do sądu - mówił amerykanista.
- Tak samo komisja międzynarodowa Lorensa Igelbergera (która doprowadziła do wypłaty pieniędzy ulokowanych przed wojną w towarzystawach ubezpieczeniowych - przyp.red.). Też chodziło o pewien nacisk psychologiczny i sami wszyscy wiedzą, co mają zrobić, kiedy najpotężniejsze państwo o czymś mówi i tu jest niebezpieczeństwo - dodał.
Więcej w zapisie audycji.
REKLAMA
Rozmawiała Magdalena Złotnicka.
PR24/dcz
____________________
Data emisji: 17.05.2019
Godzina emisji: 10.07
Polecane
REKLAMA