Mateusz Morawiecki: nie prowadziliśmy z żoną wystawnego życia
- Nie prowadziliśmy z żoną wystawnego życia, nie zakopaliśmy pieniędzy w ogródku, nie wyprowadziliśmy oszczędności do rajów podatkowych, tylko zainwestowaliśmy w Polsce w kilka nieruchomości - mówi w tygodniku "Sieci" premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że dochodowe nieruchomości przejęła żona.
2019-05-20, 09:39
Tygodnik "Sieci" w opublikowanej w poniedziałek rozmowie z premierem powołuje się na artykuły w "Newsweeku" czy "Gazecie Wyborczej", które - jak napisano - "przypominają informacje", że wraz z małżonką szef rządu jest właścicielem kilku nieruchomości.
Powiązany Artykuł

CIR ws. publikacji "GW": premier skieruje sprawę na drogę sądową. Tekst zawiera kłamstwa i manipulacje
"Nie mam żadnych kont zagranicznych"
- Przez 18 lat pracowałem na znaczących stanowiskach w banku, przez osiem i pół roku byłem prezesem dużego banku. Wcześniej też prowadziłem firmę i pracowałem za granicą. Już chyba wszyscy w Polsce wiedzą, ile zarobiłem pieniędzy. Dużo. Nie prowadziliśmy z żoną wystawnego życia, nie zakopaliśmy tych pieniędzy w ogródku, nie wyprowadziliśmy oszczędności do rajów podatkowych, tylko zainwestowaliśmy w Polsce, w kilka nieruchomości - powiedział Mateusz Morawiecki.
Premier zapytany, czy ma jakieś konta zagraniczne, odpowiedział: "nie mam żadnych kont zagranicznych. Wszystkie konta, które mam, znajdują odzwierciedlenie w moim oświadczeniu majątkowym. Jest dostępne publicznie". - Odpowiednie służby sprawdzały na pewno z każdej strony moje konto, przepływy finansowe czy aktywa - dodał szef rządu.
Na pytanie, dlaczego wraz z żoną dokonał podziału majątku, premier odpowiedział: "ponieważ nie chciałem mieć nic wspólnego z działalnością gospodarczą, z inwestycjami. Wszelkie nieruchomości, które były dochodowe, przejęła moja żona. - Ona prowadzi działalność gospodarczą, wynajmuje nieruchomości, inwestuje. Będąc prezesem banku i potem, tym bardziej na polu działalności publicznej, politycznej, nie chciałem mieć związku z aktywnym inwestowaniem, z działalnością gospodarczą - tłumaczył szef rządu.
REKLAMA
Premier był pytany również o uprawnienia do akcji Santandera i o uprawnienia "kwotowe".
- Tak, mam takie uprawnienia i je odnotowuję w oświadczeniu majątkowym. Nie wiem, czy one się zmaterializują, ani nie orientuję się, jaki jest ich status. Są na pewno związane z mierzalnymi, obiektywnymi kryteriami. Notabene piszę też w oświadczeniu o prawach do odroczonych premii, które są częścią otrzymywanego w przeszłości wynagrodzenia i które już zostały zresztą ujęte we wszystkich sprawozdaniach rocznych BZ WBK w latach, kiedy tam pracowałem - powiedział Morawiecki.
"Stawką wyborów do PE jest przyszłość Polski oraz Europy"
Szef rządu w rozmowie z tygodnikiem powiedział też, że dla obozu Zjednoczonej Prawicy tożsamość, postawy kulturowe są ważnym elementem budowy przyszłości. - Nie ma dla nas sprzeczności między modernizacją państwa a tradycją - powiedział. Przypomniał, że PiS chce europejskich zarobków i nowoczesności. Stwierdził, że Zjednoczona Prawica gwarantuje "rozwój na własnych warunkach, ambitną walkę o dołączenie do wysoko rozwiniętych państw oraz, idącą za tym, silną pozycję w Unii".
Premier mówił także o celach, jakie PiS stawia sobie w nowej kadencji europarlamentu. - Dążymy do zwiększenia poziomu demokracji i przejrzystości w samej Unii. Chcemy podniesienia roli parlamentów krajowych - wymienił. Dodał, że kuriozum jest sytuacja, kiedy "w Brukseli dziesiątki osób pochylają się nad każdym przecinkiem w polskich ustawach o sądownictwie, a nikt nie reaguje przez ponad 20 tygodni na krwawe i brutalne zamieszki na ulicach Paryża". Podkreślił, że PiS chce zmienić, w ich oczach, nierówne traktowanie państw członkowskich w partnerstwo. Zapewnił, że europosłowie Zjednoczonej Prawicy będą się zajmować w PE "dużymi i małymi konkretami dla Polski, a nie mglistymi "wartościami europejskimi".
REKLAMA
Mateusz Morawiecki mówił także o obecnej kondycji Europy Zachodniej. Stwierdził, że stoi ona na rozdrożu. - Wciąż ma ogromne zasoby materialne, ale widać słabnącego ducha, mniej woli walki o lepszą przyszłość, zejście w kierunku konsumpcjonizmu - wyliczał. Wyjaśnił też, czym w jego oczach jest europejski dysonans. - Z jednej strony wciąż najpotężniejszy system gospodarczy i kulturowy świata, choć z gorącym oddechem chińskiego smoka na plecach. Z drugiej strony wiemy, że kultury chcące przetrwać i iść do przodu muszą zaoferować atrakcyjną wizję przyszłości - mówił premier. Dodał, że Polska pokazuje, "jak wielkim motorem napędowym może być sprawiedliwość społeczna, jak ważna jest odpowiednia wartość pracy, walka o uczciwe wykorzystanie zasobów i własna droga do dobrobytu większości społeczeństwa".
Mateusz Morawiecki powiedział, że hasło polexitu jest martwe, a zarzuty, że PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej, "to były i są bzdury". Premier po raz kolejny zapowiedział, że do rekonstrukcji rządu dojdzie po wyborach do Parlamentu Europejskiego, a zmiany w Radzie Ministrów zależą od tego, kto obejmie mandat do unijnego parlamentu. Przypomniał, że na horyzoncie są wybory do Sejmu i Senatu. Zauważył, że podnosi to temperaturę i znaczenie obecnej kampanii. Podkreślił, że PiS chce spierać się na programy i konkrety, a opozycja dąży do tego, żeby rozhuśtać emocje w Polsce. - To jest zresztą dość słabe, bo po prawie czterech latach w opozycji nasi konkurenci nie są w stanie położyć na stole solidnego programu, choćby udającego, że jest jakąś lepszą ofertą od naszej. Opozycja ma tylko emocje i tym gra - mówił.
Premier stwierdził, że tegoroczne wybory - do PE oraz polskiego parlamentu - "można uznać za najważniejsze od 30 lat". Dodał, że przed Polakami wybór, którą drogą pójdzie nasz kraj. - Rozwoju, uczciwego podziału dochodu narodowego, co proponujemy i realizujemy, czy bogacenia się już bogatych i konkurowania w międzynarodowej rywalizacji głównie niskimi płacami, czyli kosztem milionów obywateli? - pytał. Premier przypomniał główne zobowiązania, które od 2015 realizuje PiS, m.in. programy Rodzina 500+, trzynasta emerytura czy finansowanie dróg samorządowych. Podkreślił, że w polityce rozwojowej i prorodzinnej nie działo się w Polsce tak dużo i dobrze od 30 lat, jak dzieje się od początku rządów PiS.
Premier przypomniał, że Komisja Europejska podniosła prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski, podkreślając, że w tym samym czasie wzrost gospodarczy Niemiec czy strefy euro słabnie. - To dowód na rosnącą dojrzałość naszej gospodarki, na znalezienie własnych źródeł rozwoju - ocenił Mateusz Morawiecki.
REKLAMA
"PiS buduje uśmiechniętą Polskę"
Szef rządu odniósł się także do zmian w prawie karnym. Powiedział, że PiS jest formacją, która od lat walczy o brak pobłażania dla przestępców i twardą politykę karną państwa. Przypomniał, że to rząd PiS przygotował i wdrożył rejestr skazanych za pedofilię. Premier odniósł się tym samym do niedawnych zmian zaostrzających kary dla pedofilów. - Dla naszej formacji walka z pedofilią to jeden z celów, dążymy, by była prowadzona w najsurowszy możliwy sposób - podkreślił. Zapewnił, że dla rządu nie ma znaczenia, kto dopuszcza się pedofilii.
Mateusz Morawiecki mówił również o ostatnich atakach na Kościół katolicki. - Po wystąpieniu duetu Tusk-Jażdżewski powstało silne wrażenie, że tak jak w Sowietach chciano stworzyć bezbożnego homo sovieticusa, tak dzisiaj niektórym się marzy człowiek wyprany z religijności, człowiek "bez właściwości" - powiedział.
Podkreślił, że Kościół jest depozytariuszem wiary, historii i trzeba go bronić, a jednocześnie bezwzględnie eliminować patologie, które się w nim pojawiają. Stwierdził, że Polski nie da się oddzielić od dziedzictwa chrześcijańskiego. - Nie uda się, bo ludzie bez wiary albo ludzie bardzo małej wiary nie pokonają wielkiej wiary - powiedział.
Premier zwrócił uwagę, że PiS buduje uśmiechniętą Polskę. - 2/3 turystów zagranicznych odwiedzających Polskę deklaruje, że wróci do nas za rok. Bo są pod wielkim rażeniem polskiego uśmiechu, polskiej gościnności, polskiej kultury i polskiej normalności - wyjaśnił.
REKLAMA
Mateusz Morawiecki odniósł się także do tematu roszczeń żydowskich. - Nie ma o tym mowy! Podkreślamy to od zawsze. To rządy PiS są gwarantem, że nasz kraj, który sam ucierpiał tak straszliwie w czasie II wojny światowej, żadnych pieniędzy nikomu nie zapłaci - zapewnił premier.
mg
REKLAMA