Mateusz Morawiecki: chcemy, żeby nowe rozdanie w Brukseli służyło budowie silnej UE
- Chcemy, żeby obsada najwyższych stanowisk w Brukseli służyła budowie UE silnej, wolnej od protekcjonizmu, która wspiera wspólny rynek i zapewni dobry unijny budżet na kolejną perspektywę - powiedział we wtorek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki.
2019-05-28, 17:17
Jak zaznaczył Mateusz Morawiecki w rozmowie z dziennikarzami przed wieczornym szczytem w Brukseli, jego rząd chce zrobić wszystko, żeby wybory personalne na najwyższe stanowiska w Brukseli "służyły budowie Unii silnej, Unii, która jest wolna od protekcjonizmu, Unii, która wspiera wspólny rynek", a także "Unii, która zapewni dobry budżet na kolejną perspektywę".
Powiązany Artykuł
Wybory do Parlamentu Europejskiego. PiS zdobyło więcej mandatów niż w 2014 roku
Jako kluczowe dla Polski wymienił również w tym kontekście kwestie energii, klimatu i szeroko rozumianej gospodarki.
- Dla nas jest to tematyka kluczowa, dla nas to, kto będzie reprezentował jakie interesy, jest najważniejsze i dlatego podchodzimy do rozmowy o personaliach w sposób pakietowy. Oczywiście zalecany jest jak najbardziej podział geograficzny, regionalny, (...) ale jeszcze ważniejsze jest to, jakie konkretne odpowiedzi na tak sformułowane problemy, pytania, o których powiedziałem przed chwilką, będzie miał potencjalny kandydat - mówił premier.
Zaznaczył, że dla Polski ważne jest również, aby obsada kluczowych stanowisk w UE została dokonana w oparciu o zasady konsensusu między poszczególnymi państwami członkowskimi.
REKLAMA
"EKR może odegrać w europarlamencie dużą rolę"
Widzę PiS jako siłę, która może wpłynąć bardzo pozytywnie i stabilizująco na rozkład sił, instytucji i stanowisk" - mówił szef rządu dziennikarzom w Brukseli.
- A to dlatego, że mamy, nie licząc partii Brexitowej, trzecią co do wielkości grupę naszych reprezentantów, grupę znakomitą, której członkowie świetnie znają się na Unii Europejskiej i mają niezwykle mocny mandat społeczny. Tak na to patrząc, chcemy rzeczywiście odegrać bardzo konstruktywną rolę, to znaczy możliwe są różne układy sił - dodał.
Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę, że po raz pierwszy od 40 lat został wyłoniony taki europarlament, w którym dwie główne frakcje, czyli partia ludowo-chadecka (EPP) i socjalistyczna (PES) nie mają większości. Można więc sobie wyobrazić - dodał - że EKR (frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów), a w niej PiS "może odgrywać rolę przy budowie różnych większości".
- Ale to zależy również od tego, jaka będzie wola naszych partnerów - zaznaczył premier. Dodał, że wobec tego, że brytyjska Partia Konserwatywna odejdzie z EKR, gdy Wielka Brytania opuści UE, stanowisko grupy europosłów PiS "będzie kluczowe".
dn
REKLAMA