Leszek Miller: mandat europosła to dla mnie bardzo ładne zwieńczenie mojej kariery
- Sądzę, że ze względu na to, że pełniłem wiele różnych funkcji w tym, jak i poprzednim ustroju, otrzymanie mandatu europosła jest zwieńczeniem mojej kariery. Bardzo ładnym zwieńczeniem i z tego powodu jestem zadowolony – powiedział w Polskim Radiu 24 Leszek Miller, europoseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
2019-06-08, 17:59
Posłuchaj
Jak sam podkreślił podczas audycji, tak właśnie chce być przedstawiany. - Dlatego, że wszyscy politycy spod szyldu SLD wstąpili do grupy socjalistycznej w Parlamencie Europejskim, zaś przedstawiciele Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, z którymi skutecznie kandydowaliśmy w ramach Koalicji Obywatelskiej, należą do frakcji Europejska Partia Ludowa - przypomniał.
Leszek Miller to jedna z najdłuższych stażem i najbardziej znanych postaci polskiej polityki. W ciągu swojej kariery pełnił wiele funkcji. M.in. w latach 1989-1990 był członkiem Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, między 1993 a 1996 rokiem szefował ministerstwu pracy i polityki socjalnej, a w latach 2001-2004 był premierem. Do tego dochodzą funkcje przewodniczącego SdRP, SLD i Polskiej Lewicy. W 2015 r., gdy Sojusz uzyskał najsłabszy po transformacji ustrojowej wynik w wyborach i nie dostał się do Sejmu, wielu wieściło Leszkowi Millerowi odejście na polityczną emeryturę. Tymczasem 26 maja właśnie z niej wrócił.
- Można powiedzieć, że jako SLD wychodzimy z pewnego niebytu. Ubiegaliśmy się przecież o mandaty spoza Sejmu. Myślę więc, że poczucie satysfakcji, że udało nam się zachować pięć mandatów, jest większe – stwierdził Leszek Miller.
Gość audycji podkreślił, że uzyskany mandat europosła jest dla niego zwieńczeniem kariery. - Sądzę, że ze względu na pełnione w przeszłości różne funkcje jest naprawdę bardzo ładnym zwieńczeniem i z tego powodu jestem zadowolony - zaznaczył.
REKLAMA
Nie ukrywał, że z tego powodu jest bardzo wzruszony, a to dlatego, że ponad pół roku temu przechodził bardzo trudny okres w swoim życiu. Pod koniec sierpnia 2018 r. stracił syna Leszka. - To dla mnie bardzo trudny temat. Takim symbolicznym zamknięciem publicznych rozważań w tej sprawie było to, że polecieliśmy z żoną do francuskiej części Alp, gdzie uwielbiał spędzać czas nasz syn, i z małej urny, którą wzięliśmy ze sobą, rozsypaliśmy jego prochy. Pożegnaliśmy się z Leszkiem w tym miejscu, które bardzo kochał - wspominał Leszek Miller.
Więcej w zapisie audycji.
Rozmawiała Małgorzata Raczyńska-Weinsberg.
PR24/bb
REKLAMA
____________________
Data emisji: 8.06.2019
Godzina emisji: 16:33
REKLAMA