"Brakuje mi jej uśmiechu". Wspomnienie Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej
- Zawsze można było do niej zadzwonić, porozmawiać. Lubiłyśmy się chyba między innymi dlatego, że ona była pracownikiem naukowym, a ja również wiele lat przepracowałam z młodzieżą w szkole średniej - powiedziała w Polskim Radiu 24 Jolanta Jentys. W audycji "Nieznani Znani 24" wspominała Teresę Walewską-Przyjałkowską, działaczkę społeczną, wiceprezes fundacji "Golgota Wschodu", która zginęła w katastrofie smoleńskiej.
2020-05-04, 21:00
Posłuchaj
Dziesięć lat temu w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria Kaczyńska, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także wielu przedstawicieli polskich elit politycznych, wojskowych i kościelnych. Wśród ofiar katastrofy była również Teresa Walewska-Przyjałkowska.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Wybitni politycy, działacze, wojskowi. W Smoleńsku zginęła polska elita
Gość audycji "Nieznani Znani" opowiadała w PR24 o tym, jak wyglądała jej znajomość z Teresą Walewską-Przyjałkowską. Mówiła, czym dla wiceprezes "Golgoty Wschodu" była działalność społeczna oraz jakim była człowiekiem prywatnie.
Powiązany Artykuł
Katastrofa smoleńska - raport specjalny
Była ona wieloletnim, cenionym wykładowcą na Wydziale Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej, a także działaczką społeczną - wiceprezesem fundacji "Golgota Wschodu", prezesem Stowarzyszenia Krzewienia Kultu św. Andrzeja Boboli.
REKLAMA
"Śmierć Tereni miała wymiar symboliczny"
- Była osobą małomówną, ale jednocześnie kobietą wielkiej energii. Sama się nie chwaliła, po prostu robiła swoje i w dodatku angażowała w tym celu własne środki pieniężne - powiedziała w PR24 Jolanta Jentys, członek rodziny zmarłej i jej przyjaciółka zarazem.
Mówiła, że bohaterka audycji była "kobieta silnej wiary", a szczególnie bliski był jej kult św. Andrzeja Boboli.
- Nie wiem tego na pewno, ale podejrzewam, że mogło to mieć związek z czasami wojny. W czasie wojny Teresa z mamą zdecydowały się ukryć w tym kościele przy Rakowieckiej w Warszawie, a jest on pod wezwaniem Andrzeja Boboli. Nie pytaliśmy jej nigdy o to - opowiadała Jolanta Jentys.
- Brakuje mi jej uśmiechu. Zawsze można było do niej zadzwonić, porozmawiać. Lubiłyśmy się chyba między innymi dlatego, że ona była pracownikiem naukowym, a ja również wiele lat przepracowałam z młodzieżą w szkole średniej - dodała.
REKLAMA
Gość audycji stwierdziła, że śmierć jej krewnej "miała wymiar symboliczny". - 10 kwietnia pamiętam minuta po minucie. To była rzecz straszna. Nawet nie wiedziałam, że w tym samolocie była Teresa. Nagle zaczęły urywać się telefony - wspominała 10 kwietnia 2010 roku Jolanta Jentys.
Więcej w nagraniu.
***
Audycja: "Nieznani znani 24"
Prowadzący: Małgorzata Raczyńska-Weinsberg
Gość: Jolanta Jentys
Data emisji: 04.05.2020
Godzina emisji: 20.06
REKLAMA
Polskie Radio 24/tb
REKLAMA