Premier: odwaga tysięcy poznaniaków odcisnęła ogromne piętno na losach Polski
- Polacy, którzy wyszli na ulice Poznania w roku 1956, pokazali hart ducha, którego nie była w stanie złamać nawet krwawa pacyfikacja - napisał w piątek na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. 28 i 29 czerwca 1956 roku w Poznaniu doszło do robotniczych protestów.
2019-06-28, 16:07
28 czerwca 1956 roku robotnicy Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina, podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. Życie straciło wówczas 58 osób, rannych było około 240.
"Polacy, którzy wyszli na ulice Poznania w roku 1956, pokazali hart ducha, którego nie była w stanie złamać nawet krwawa pacyfikacja. Ta odwaga załogi fabryki Cegielskiego i tysięcy Poznaniaków wywarła ogromne piętno na późniejszych losach Polski i całej opozycji demokratycznej" - napisał premier na Twitterze.
Po południu w trakcie uroczystości przy bramie głównej H. Cegielski–Poznań S.A., odczytano list Mateusza Morawieckiego, który skierował on do uczestników uroczystości.
"Poznaniacy upomnieli się o ludzką godność"
Premier przypomniał w liście, że "zryw Poznańskiego Czerwca 1956 roku to pierwszy w powojennych dziejach Polski tak masowy bunt społeczeństwa przeciwko polityce komunistycznej władzy". Jak podkreślił, "pozostaje on w dziejach Poznania równie istotny, jak powstanie wielkopolskie. Jest jednak przede wszystkim nieodłączną częścią polskiego dziedzictwa wolności, które pragniemy przekazać kolejnym pokoleniom. Tutaj, pod bramą główną Zakładów Cegielskiego, skąd na ulice miasta 63 lata temu wyszedł pierwszy pochód strajkujących robotników, oddajemy hołd bohaterom tamtych dni".
REKLAMA
Premier wskazał, że "w Czerwcu 1956 roku poznaniacy upomnieli się o ludzką godność". "Lata zniewolenia, ideologicznej propagandy i terror aparatu bezpieczeństwa nie złamały w nich ducha wolności. To on wyprowadził na ulice miasta ponad stutysięczny tłum. Władza odpowiedziała użyciem tysięcy żołnierzy, setek czołgów i dział pancernych. W Poznaniu polała się krew, zginęli ludzie. 'Czarny czwartek' zakończył się pacyfikacją miasta, przyniósł co najmniej 58 zabitych, blisko 650 rannych i falę represji".
Szef rządu zaznaczył, że "dziś wiemy, że Powstanie Poznańskiego Czerwca 1956 roku było kamieniem milowym na polskiej drodze do wolności".
Protest poznańskich robotników w czerwcu 1956 roku wywołany były ogólnym niezadowoleniem z sytuacji panującej w kraju i regionie. Władze komunistyczne na inwestycje w Poznaniu i Wielkopolsce przeznaczały mniej środków niż w innych rejonach państwa, tłumacząc to koniecznością wspierania obszarów najbardziej zacofanych. Średnia płaca w Poznaniu była niższa o 8 proc. od średniej krajowej. Ogromnym problemem był brak mieszkań.
Więcej na stronie serwisu specjalnego www.poznan56.polskieradio.pl
REKLAMA
Bezpośrednim powodem wydarzeń był trwający od dłuższego czasu konflikt. Załoga domagała się zwrotu niewłaściwie naliczanych podatków od premii, obniżenia wyjątkowo wysokich norm produkcyjnych, poprawy warunków bezpieczeństwa i higieny pracy oraz lepszej organizacji, która zlikwidowałaby wielogodzinne przestoje. Wśród robotniczych postulatów pojawiły się także żądania podwyżki płac i obniżenia cen.
Wobec narastającej frustracji robotników 26 czerwca 1956 roku wybrana przez nich delegacja wyjechała do Warszawy na rozmowy w Ministerstwie Przemysłu Metalowego i w Zarządzie Głównym Związku Zawodowego Metalowców. Minister Roman Figielski w rozmowach z przedstawicielami robotników poznańskich zgodził się z wieloma przedstawionymi mu postulatami. Jednak już następnego dnia, podczas wizyty w Zakładach im. Stalina, nie potwierdził wobec zgromadzonej załogi wcześniejszych deklaracji. Wywołało to oburzenie robotników.
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Poznański Czerwiec - największa masakra w historii PRL
Wczesnym rankiem 28 czerwca 1956 roku ogłosili oni strajk i w pochodzie ruszyli w kierunku Miejskiej Rady Narodowej, która mieściła się przy placu Adama Mickiewicza (wówczas noszącego imię Stalina). W trakcie marszu przyłączali się do nich pracownicy innych zakładów.
REKLAMA
paw/
REKLAMA