Adam Bodnar odnosi się do kontrowersji. "Nie rozważałem podania się do dymisji"

Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar powiedział, że "nie rozważał podania się do dymisji". - Do końca kadencji został rok, dwa miesiące i jeden dzień - podkreślił. W wywiadzie dla TVN24 odniósł się także do takich spraw jak jego interwencja ws. podejrzanego o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin czy zwolnienie pracownika IKEI.

2019-07-08, 11:14

Adam Bodnar odnosi się do kontrowersji. "Nie rozważałem podania się do dymisji"
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Foto: ASkwarczynski/shutterstock
  • Adam Bodnar powiedział, że "nie rozważał podania się do dymisji"
  • Odniósł się również do sprawy zatrzymania podejrzanego ws. zabójstwa dziewczynki z Mrowin
  • - Moja interwencja była oparta na bardzo konkretnej ocenie zastosowania środków przymusu bezpośredniego - mówił 
  • W kwestii zwolnionego pracownika IKEI RPO ocenił, że jest za wcześnie, by mówić, kto ma rację

Adam Bodnar na pytanie w TVN24, czy po swojej interwencji ws. okoliczności zatrzymania podejrzanego o zabójstwo 10-letniej Kristiny z Mrowin "dla świętego spokoju" nie powinien zrezygnować, odpowiedział, że nie wie, czyj "święty spokój" miałby przez to zostać zachowany - jego czy obywateli. 

- Kilka dni wcześniej, kiedy zostały wykorzystane informacje z mojego życia prywatnego do zaatakowania mnie, (...) mogłem się zastanawiać rzeczywiście, co ten "święty spokój" ma oznaczać - powiedział. Zaznaczył, że w tej sprawie z pozwem wystąpi jego była żona. 

Powiązany Artykuł

YouTube Zatrzymanie 1200.jpg
Joachim Brudziński: zatrzymanie podejrzanego o zabójstwo 10-latki było zgodne z procedurami

Zapewnił, że ponownie postąpiłby tak samo, uznając środki zastosowane przy zatrzymaniu i upublicznienie wizerunku osoby podejrzanej za nieadekwatne. 

RPO: nie było konieczności stosowania kajdanków zespolonych i publikacji wizerunku

REKLAMA

- Moja interwencja była oparta na bardzo konkretnej ocenie zastosowania środków przymusu bezpośredniego oraz upublicznienia wizerunku osoby podejrzanej - powiedział rzecznik.

- Naprawdę, jeśli było tam dziesięciu funkcjonariuszy, nie było konieczności stosowania kajdanków zespolonych, a do tego jeszcze upubliczniania wizerunku - ocenił. 

Pytany, czy nie trzeba było w tej sprawie najpierw poprosić policję o wyjaśnienia, a potem wystąpić ze stanowiskiem, przypomniał, że wszystko w tej sprawie zostało przez policję upublicznione w telewizji, we wszystkich możliwych wydaniach. Zaznaczył też, że liczyła się szybkość reakcji w tej sprawie. 

>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Zwolnienie pracownika IKEI. Koncern wydał nowe oświadczenie

REKLAMA

Postępowanie ws. pracownika IKEI

Adam Bodnar powiedział, że podjął postępowanie wyjaśniające w sprawie zwolnionego z IKEI pracownika - wysłał prośbę o informację o stanowiskach Państwowej Inspekcji Pracy i firmy, choć zaznaczył, że w przypadku podmiotów prywatnych ma ograniczone możliwości działania.

Jego zdaniem jest za wcześnie, żeby mówić, kto ma rację w tym sporze. 

Przypomniał, że Kodeks pracy zabrania dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, ale też ze względu na wyznanie. Pracodawca ma też - zgodnie z kodeksem - tworzyć środowisko wolne od dyskryminacji - przypomniał.

"Pracodawca ma obowiązek tworzyć środowisko wolne od dyskryminacji"

- Teraz pozostaje wyjaśnić, czy faktycznie dopuszczalne jest, jeżeli chodzi o funkcjonowanie każdej firmy, każdego przedsiębiorcy, to, że jeden z pracowników może wysyłać tego typu maile - ocenił. 

REKLAMA

- Mamy zasadę, która mówi o tym, że pracodawca ma obowiązek tworzyć środowisko wolne od dyskryminacji, także dyskryminacji ze względu na orientację seksualną - powtórzył pytany, czy IKEA miała prawo wysyłać pracownikom maile w sprawach tolerancji dla środowisk LGBT.

- Słowo "orientacja seksualna", czy to się komuś podoba, czy nie, znajduje się w naszym Kodeksie pracy - dodał. 

RPO o słowach Episkopatu

Pytany o oświadczenie Rady ds. Apostolstwa Świeckich Konferencji Episkopatu Polski po zwolnieniu pracownika przez firmę, podkreślił, że zapisano w nim, iż to przykład apostolstwa świeckich, który zasługuje na pochwałę. - Jeśli spojrzymy do najnowszego nauczania Kościoła katolickiego, to ono idzie w trochę innym kierunku - raczej okazywania szacunku i wsparcia dla osób nieheteronormatywnych - wskazał. 

Zastanawiał się, jakie podejście do tego zdarzenia mają inne rady w ramach KEP, czy inni hierarchowie - "arcybiskup Polak, arcybiskup Gądecki, arcybiskup Ryś, Czaja i kilku innych hierarchów, którzy - mam wrażenie - mają zupełnie inne podejście do tej sprawy". - Oczekiwałbym, że oni się też wypowiedzą w tej kwestii - powiedział na antenie TVN24.

REKLAMA

[7x24 w PR24] Interwencja RPO ws. zatrzymania podejrzanego o morderstwo 10-latki. Komentarze polityków

Rekrutacja do szkół średnich 

Adam Bodnar pytany o sytuację z rekrutacją do szkół średnich ocenił, że od początku wiadomo było, że będzie problem z kumulacją roczników i to Ministerstwo Edukacji Narodowej powinno było rozwiązać tę sprawę i jest za nią odpowiedzialne. 

Zapowiedział, że przygotuje wystąpienie w tej sprawie, przekazując swój pogląd na problem. - Wydaje mi się, że najlepiej będzie, żeby MEN wspólnie z największymi samorządami usiadło wreszcie do stołu i zastanowiło się, co zrobić z tymi setkami osób, które są pozostawione w poszczególnych miastach bez miejsca w liceum - ocenił.

REKLAMA

>>>[JEDYNKA] Spór wokół RPO. Adam Bodnar powinien zrezygnować?

Według niego droga odwołań od braku miejsc w szkołach poprzez sąd byłaby długotrwała i nieefektywna, gdy za niecałe dwa miesiące trzeba rozpocząć edukację. - Trzeba jakoś kreatywnie do tego podejść, nie wiem, w jaki sposób te szkoły poszerzyć, żeby te miejsca w szkołach się znalazły - powiedział.

Zapewnił, że swoje stanowisko przygotuje najpóźniej w środę. 

RPO: zgadzam się, że prokuratorzy są szykanowani w Polsce

Bodnar powiedział, że zgadza się z tezą, że sędziowie i prokuratorzy są szykanowani w Polsce. Według niego przeniesienie prokuratora Krasonia z Krakowa do Wrocławia, mimo że zgodne z obecnym prawem, powinno odbyć się nie z dnia na dzień, ale z daniem czasu na uregulowanie swoich osobistych spraw. 

REKLAMA

- Akurat prokurator Krasoń opiekuje się dwójką starszych rodziców, którzy są pod jego opieką - powiedział. Przypomniał, że konsekwencją braku zgody na decyzję o przeniesieniu byłoby wyrzucenie z zawodu i to z "wilczym biletem". 

Przypomniał, że w 2016 roku został wydany raport Komisji Weneckiej na temat prokuratury, który wskazał, że cała struktura i różnego rodzaju uprawnienia prokuratora generalnego są sprzeczne ze standardami praworządności. 

- Nikt się kompletnie tym raportem nie przejął i żyjemy w sytuacji, kiedy prokuratura stała się strukturą upolitycznioną, z różnymi mechanizmami degradowania i dyscyplinowania wewnętrznego prokuratorów, które nie odpowiadają standardom normalnego funkcjonowania państwa, i teraz oglądamy tego konsekwencje - powiedział Adam Bodnar.

msze

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej