Od wina poprzez ubrania, aż po części samolotowe. Francja wydała wojnę handlarzom podróbek
We Francji rozpoczęła się akcja przeciw podrabianym towarom. Według oficjalnych danych francuscy producenci tracą na podróbkach 7 mld euro rocznie.
2019-07-15, 16:30
Według francuskiej Unii Wytwórców (UNIFAB) nabywanie podrobionych produktów powoduje stratę blisko 40 tys. miejsc pracy.
Wakacje sprzyjają podróbkom
Francja jest krajem, którego produkty są podrabiane najczęściej po amerykańskich – twierdzą przedstawiciele UNIFAB.
Kampanię, w której uczestniczy rząd, otworzył w Cannes minister ds. działań i wydatków publicznych Gerald Darmanin. Władze chcą kłaść nacisk na szkodliwość nieautentycznych towarów i niebezpieczeństwo, jakie może wiązać się z ich używaniem.
Lato, gdy ludzie częściej podróżują, jest szczególnie dobrym czasem na sprzedaż podróbek. Dlatego na wielu plażach ustawiono kioski z materiałami kampanijnymi, a zatrudnione przy akcji osoby tłumaczyć mają szkodliwość uczestniczenia w handlu podrabianymi artykułami i oprócz dydaktycznych ulotek rozdawać będą drobne prezenty - autentycznie markowe.
Niegdyś podrabiano perfumy wielkich marek i ubrania, obecnie podrabia się wszystko, co można sobie wyobrazić - „nawet zabawki dziecięce, które nie odpowiadają obowiązkowym normom bezpieczeństwa” - tłumaczyła w radiu France Info Melanie La Cuire z dyrekcji generalnej urzędu ceł.
Tłuką puste butelki
Szlagierem wśród podróbek jest wino, szczególnie te najdroższe butelki przeznaczone na sprzedaż w Chinach. Jak powiedział Eric Przyswa, autor raportu o zabezpieczaniu się przed fałszerstwami, chińscy milionerzy lubią częstować jednym z najdroższych bordeaux, jakim jest Chateau Lafite Rothschild. W samej prowincji Zhejiang sprzedaje się co roku 300 tys. butelek tego wina, podczas gdy do całych Chin wysyła się wszystkiego 50 tys.
Jak informuje ekspert, francuscy producenci w walce z podróbkami skupują w Chinach puste butelki, które następnie tłuczone są w Hongkongu. Pojawiają się też systemy elektroniczne pozwalające stwierdzić autentyczność zawartości.
Sprzedaż internetowa, która stała się jednym z głównych kanałów upłynniania podróbek, bardzo utrudniła pracę celników i powoduje, że jedna trzecia nabywców wpada w pułapkę.
Podróbkowy biznes
Sprzedażą podróbek zajmują się według dyrektor UNIFAB „zorganizowane sieci przestępcze, które finansują niebezpieczne formy działalności, a nawet terroryzm”.
Jean-Noel Kapferer z INSEEC School Business and Economics powiedział w wywiadzie dla France Info, że podrabianie zastąpiło różnym mafiom handel narkotykami, gdyż jest o wiele łagodniej karane. Według eksperta dwie trzecie nabywców fałszywek wie, co kupuje.
PAP, akg
REKLAMA