Donald Trump odwiedził miasta, w których doszło do strzelanin
Prezydent USA Donald Trump wraz z małżonką zakończył wizytę w El Paso w Teksasie i w Dayton w Ohio, gdzie w weekend w strzelaninach zginęło 31 osób. W obu miastach towarzyszyły im protesty osób oskarżających Trumpa o pogłębianie podziałów w społeczeństwie.
2019-08-08, 12:20
Posłuchaj
Najpierw Trump z żoną Melanią udali się do Dayton, gdzie w jednym ze szpitali spotkali się z rannymi oraz podziękowali służbom ratunkowym i lekarzom za pomoc udzieloną ofiarom strzelaniny.
Powiązany Artykuł
![pap dayton 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/b506be6a-7e52-49eb-b59f-38553c1b3bd7.jpg)
Donald Trump: amerykański naród musi potępić bigoterię, rasizm i białą supremację
"ZRÓB COŚ!"
Przed szpitalem zebrała się grupa ok. 200 osób, zarzucających Trumpowi, że swoimi wypowiedziami sam wzniecał w amerykańskim społeczeństwie napięcia na tle politycznym i rasowym.
Wzdłuż kilku ulic w mieście ustawiło się kilkaset osób skandujących "ZRÓB COŚ!" pod adresem głowy państwa. Od niedzielnej strzelaniny hasło to stało się tam popularnym wezwaniem do władz o wprowadzenie przepisów ograniczających w kraju dostęp do broni palnej.
W Dayton Trump spotkał się również z przedstawicielami lokalnych władz z Partii Demokratycznej. Rzeczniczka Białego Domu Stephanie Grisham scharakteryzowała spotkanie jako "bardzo ciepłe" oraz podkreśliła, że żadna z rannych osób, z którymi prezydent rozmawiał w szpitalu, w rozmowie z nim nie poruszyła tematu kontroli broni palnej.
Następnie Trump z pierwszą damą na pokładzie Air Force One udali się do El Paso. Podczas lotu prezydent opublikował na Twitterze zdjęcia przedstawiające ich oboje podczas wizyty w szpitalu w Dayton. "Ludzie, z którymi spotkałem się w Dayton, są najwspanialsi!" - napisał.
W El Paso przy zaostrzonych środkach bezpieczeństwa udał się do szpitala, gdzie przebywają ranni. Strzegący porządku funkcjonariusze wyposażeni byli w broń długą i sprzęt do tłumienia zamieszek.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
![PAP Donald Trump USA 1200.jpg](http://static.prsa.pl/images/c9d17a18-11e5-44d7-8e6c-92ef3a15b6de.jpg)
Po strzelaninach w USA. Donald Trump wezwał do zaostrzenia kontroli broni
"WRACAJ DO DOMU, RASISTO!"
Także w El Paso wzdłuż trasy przejazdy prezydenckiej kawalkady ustawili się ludzie, trzymający tablice z napisami "WRACAJ DO DOMU, RASISTO!". Około 200-osobowy tłum zebrał się przed szpitalem, domagając się przepisów ograniczających dostęp do broni palnej i walki ze zwolennikami teorii o wyższości białej rasy, a także oskarżając prezydenta o pogłębianie swoimi wypowiedziami podziałów społecznych.
Wcześniej w środę Biały Dom zaprosił firmy internetowe i koncerny technologiczne do udziału w zaplanowanej na piątek debacie na temat skłaniającemu się ku przemocy ekstremizmowi w sieci. Na razie nie wiadomo, jakie firmy zostały zaproszone. Obecność Trumpa na spotkaniu nie jest spodziewana.
W sobotę 21-letni mężczyzna otworzył ogień do ludzi w centrum handlowym w El Paso; według władz zbrodnia była motywowana nienawiścią na tle rasowym - wśród zabitych są Meksykanie, a krótko przed atakiem w internecie pojawił się ksenofobiczny "manifest". Sprawcę ujęto, może mu grozić kara śmierci. Kilkanaście godzin później 24-latek zaczął strzelać do przechodniów w śródmieściu Dayton; zginął zastrzelony przez policjantów patrolujących okolice.
W strzelaninach zginęło łącznie co najmniej 31 osób, w tym siostra jednego z napastników, a blisko 60 zostało rannych.
PAP/IAR/kstar
REKLAMA