Donald Trump apeluje do prezydenta Chin ws. Hongkongu. Jest reakcja chińskiego MSZ
Prezydent USA Donald Trump zwrócił się na Twitterze do przywódcy Chin Xi Jinpinga, by ten osobiście spotkał się z uczestnikami antyrządowych protestów, jakie od kilku miesięcy trwają w Hongkongu. - Sprawy Hongkongu są wewnętrznymi sprawami Chin - odpowiedziała rzeczniczka chińskiego Miniesterstwa Spraw Zagranicznych.
2019-08-15, 19:24
"Gdyby prezydent Xi zgodził się spotkać bezpośrednio i osobiście z protestującymi, problem Hongkongu miałby szczęśliwe i rozsądne zakończenie. Nie mam co do tego wątpliwości!" - napisał Trump na Twitterze.
Wcześniej amerykański prezydent oświadczył, że Chiny przed podpisaniem z USA umowy handlowej powinny przede wszystkim "humanitarnie" potraktować Hongkong.
Departament Stanu USA wyraził zaś "głębokie zaniepokojenie" ruchami chińskich sił paramilitarnych wzdłuż granicy z tym specjalnym regionem ChRL, ostrzegając, że osłabianie autonomii Hongkongu może zagrozić jego preferencyjnemu statusowi w handlu z USA.
Powiązany Artykuł
Protesty w Hongkongu. Donald Trump: Chiny kierują żołnierzy na granicę z tym regionem
MSZ: mamy nadzieję, że Trump dotrzyma słowa w sprawie Hongkongu
Na pytanie o te komentarze Trumpa rzeczniczka chińskiego MSZ odparła, że sprawy Hongkongu są wewnętrznymi sprawami Chin. - Jak odnotowaliśmy, prezydent Trump ocenił wcześniej, że Hongkong jest częścią Chin. Będą musieli uporać się z tym sami. Nie potrzebują porady - powiedziała, cytowana w komunikacie na stronie internetowej resortu.
- Mamy nadzieję, że strona amerykańska dotrzyma słowa - oświadczyła Hua. Dodała, że przywódcy Chin i USA pozostają w kontakcie za pośrednictwem spotkań, rozmów telefonicznych i listów.
REKLAMA
Protesty w Chinach
Antyrządowe protesty, które od 10 tygodni regularnie przeradzają się w starcia z policją, pogrążyły Hongkong w największym kryzysie politycznym od jego przyłączenia do CHRL w 1997 roku.
Protestujący domagają się wycofania projektu nowelizacji prawa ekstradycyjnego, uwolnienia osób zatrzymanych w związku z demonstracjami, śledztwa w sprawie działań policji oraz powszechnych wyborów władz regionu. Szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam wykluczyła ustępstwa.
Medialne doniesienia o ruchach sił paramilitarnych wzdłuż granicy Hongkongu z Chinami kontynentalnymi nasiliły obawy, że władze centralne w Pekinie mogą zdecydować się na rozwiązanie problemu za pomocą zbrojnej interwencji.
kad
REKLAMA