"Debata poranka". Przed wizytą Donalda Trumpa w Polsce

Posłuchaj

28.08.2019 "Debata poranka". Goście audycji o aktualnych wydarzeniach politycznych

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Przedstawiciele Konferencji Ambasadorów RP wystosowali list do Donalda Trumpa, w którym zapowiadają, że przyjmą prezydenta USA z otwartymi rękami, lecz przestrzegają go, że przyjeżdża on do kraju, który "nie jest praworządny", a dodatkowo "depcze się" u nas poszanowanie dla demokracji i prawa człowieka. 

List ambasadorów

Zdaniem Krzysztofa Karnkowskiego list ambasadorów paradoksalnie wzmocni tylko obóz rządzący. - Taki list mógłby być skuteczny, gdyby rządził Barack Obama. Wątpię, żeby taki list miał znaczenie dla Trumpa, który jest do tego przyzwyczajony. Jest to natomiast bardzo dobry prezent dla PiS, które może w ten sposób mobilizować swoich wyborców - twierdzi.

Powiązany Artykuł

Jarosław Gowin o liście byłych ambasadorów: hańba i brak honoru

- Ten dokument jest zupełnie nieważny. Jest to specyficzna praktyka, niespotykana w cywilizowanym świecie Zachodu. Nikt nie liczy się na poważnie z tym, co ma do powiedzenia były ambasador USA w Polsce. Mam wrażenie, że ten komunikat jest bardziej adresowany do wewnątrz. Chodzi o pokazanie kto i po której stronie stoi. Dyplomaci powinni prezentować dyskrecję i umiar w stawianiu spraw przed istotnymi wizytami - dodał Zbigniew Parafianowicz.

Czy doczekamy się zniesienia wiz?

- To, że ambasadorowie piszą do Trumpa ma takie samo znaczenie, jakbyśmy my tu w studiu napisali list i go wysłali. Ci ambasadorzy wywodzą się ze środowiska nieprzychylnego dla prezydenta USA. Nie będzie to miało żadnego odbicia. Liczy się to, co wydarzy się wokół zniesienia wiz do USA. Tak blisko tego momentu nie byliśmy chyba nigdy. Przy okazji można podbudować sojusznika politycznego, czyli PiS - uważa Mateusz Kosiński.

- Jak tylko zostanie ogłoszone zniesienie wiz, to przeczytamy na drugi dzień, że Donald Trump przyznał nam wizy chcąc ratować ludzi duszących się pod butem dyktatury - ironizował Krzysztof Karnkowski. - Wydźwięk propagandowy dla władz jest bardzo duży. Liczymy przede wszystkim na mocne podkreślenie odpowiedzialności za II wojnę światową. To będzie dobra lekcja historii dla świata - zauważył.

Powiązany Artykuł

D. Trump zniesie wizy dla Polaków? Premier: liczę na to, ale mam pewne obawy

- Nie bardzo wiem co formalnie mógłby obiecać Donald Trump. Może złożyć ogólną deklarację, ale wątpliwe jest to czy ma on wpływ na pracę konsulatu USA w Warszawie. Wizy to zagadnienie, które było istotne dziesięć lat temu. To nie jest dziś najważniejszy problem - uważa Zbigniew Parafianowicz. 

Co przyniesie nowy budżet?

Goście audycji odnieśli się też do budżetu Polski na rok 2020, który przyjął rząd, a który to budżet zakłada po raz pierwszy zerowy deficyt. Zbigniew Parafianowicz sceptycznie odniósł się do zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego. - Jestem pewien, że budżet po wyborach będzie zmieniony, bo trzeba będzie wtedy uwzględnić różne inne pozycje. Jest to bardziej marketing polityczny. Tak samo budżet został zmieniony po 2015 r., bo musiał uwzględnić program 500+ - powiedział. 

- Na pewno ma to potężny wydźwięk kampanijny. Takie kwestie są dla przeciętnego Kowalskiego trochę jak zaklęcia, ale brzmią one atrakcyjnie. Kiedy pojawia się zrównoważony budżet, to jest to bardzo silne uderzenie w narrację opozycjną, że nie ma pieniędzy i grozi nam druga Grecja - twierdzi Krzysztof Karnkowski. 

Powiązany Artykuł

Budżet 2020. Premier: mamy zabezpieczone środki na programy społeczne

- Według mnie, nie brak deficytu jest najważniejszy, ale podniesienie poziomu życia i nadgonienie Europy. Bogacenie się, wzrost PKB i niskie bezrobocie są od tego dużo ważniejsze - dodał Mateusz Kosiński.

***

Więcej w nagraniu.

Debatę Poranka prowadziła Eliza Olczyk.

Data emisji: 29.08

Godzina emisji: 08.06

PR24/pkr