Proces Amber Gold. Odczytanie wyroków przeniesione na inny termin

Gdański sąd miał zakończyć dziś ogłaszanie wyroku w procesie Amber Gold i przedstawić wymiar kary dla twórców firmy - Katarzyny i Marcina P. W pierwszej części wyroku - ogłoszonej w maju - sąd uznał, że oskarżeni są winni głównego zarzutu, czyli oszustwa. Wyrok w procesie Amber Gold zostanie jednak odczytany 16 września.

2019-09-09, 09:40

Proces Amber Gold. Odczytanie wyroków przeniesione na inny termin

Z uwagi na modyfikację opisu czynu popełnionego przez małżeństwo P. sąd zmuszony był odczytywać nazwiska wszystkich pokrzywdzonych przez Amber Gold - ponad 18 tysięcy osób, przyporządkowując numery umów depozytów towarowych do poszczególnych osób i kwoty szkody Sytuacja zmieniła się w ostatnich dniach. W życie weszły przepisy, które pozwalają sądowi odstąpić od procedury i przyspieszyć ogłoszenie wyroku.

Sędzia Lidia Jedynak wskazała w poniedziałek, że wobec wątpliwości interpretacyjnych nowych przepisów k.k. będzie kontynuował odczytywanie wyroku ws. Amber Gold w dotychczasowej formie. Tym samym ogłoszenie wyroku w tym procesie nie zostanie przyspieszone. Do odczytania zostało jeszcze 11 z 60 tomów akt.

Prokuratura od początku procesu stoi na stanowisku, że Amber Gold było piramidą finansową powołaną tylko po to, by oszukiwać. W mowie końcowej zastępca prokuratora okręgowego w Łodzi Izabela Janeczek zażądała dla Marcina i Katarzyny P. kar 25 lat więzienia, obowiązku naprawienia szkody w całości, grzywien po 120 i 150 tysięcy złotych oraz piętnastoletniego zakazu prowadzenia działalności gospodarczej.


Powiązany Artykuł

jedynak 1200.jpg
Afera Amber Gold. Kontrowersyjna przeszłość sędzi prowadzącej sprawę

Jak mówiła, oskarżeni działali z premedytacją i z góry powziętym zamiarem oszustwa. Prokurator zaznaczyła, że motywacja oskarżonych była szczególnie niska, wyrachowana, bezwzględna, przemyślana i nastawiona na uzyskanie jak największych korzyści kosztem innych osób. Dodała, że aby kara, która będzie wobec nich orzeczona, spełniała swoje cele, musi być niewątpliwie surowa.

REKLAMA

Obrońcy żądali dla oskarżonych uniewinnienia. Mecenas Michał Komorowski, który broni Marcina P., powiedział, że jego klient nie miał zamiaru nikogo oszukać. - Żaden z pokrzywdzonych nie miał kontaktu z oskarżonym. To wprowadzenie w błąd nie miało charakteru bezpośredniego. A jeżeli jego zachowanie miało polegać na kierowaniu innymi osobami, to albo opis czynu powinien być inaczej sformułowany, albo ława oskarżonych powinna być zdecydowanie dłuższa - zaznaczył mecenas.

Marcinowi P. postawiono ogółem cztery, a Katarzynie P. - dziesięć zarzutów. Ogłaszanie wyroku ma zacząć się o godz. 9:00.

fc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej