Kolejny antywęglowy protest Greenpeace. Policja: naruszenie miru domowego
Po spotkaniu z przedstawicielami Portu Gdańsk policja przyjmuje zawiadomienie o przestępstwie. Chodzi o wtargnięcie osób nieuprawnionych na teren portu - poinformowała w środę gdańska policja. Aktywiści Greenpeace rano wspięli się na dźwigi w porcie i wciąż na nich przebywają.
2019-09-11, 11:58
W godzinach porannych w środę działacze Greenpeace wspięli się na dźwigi w terminalu węglowym portu w Gdańsku i zatrzymali ich pracę. - Przyjmujemy właśnie zawiadomienie o przestępstwie, to jest naruszenie miru domowego - powiedziała około południa rzecznik prasowa komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku podinsp. Joanna Kowalik-Kosińska.
Powiązany Artykuł
Antywęglowe protesty. Wiceminister energii: to fałszowanie rzeczywistości
Dodała, że chodzi o wtargnięcie osób nieuprawnionych na teren portu, za co grozi kara do roku pozbawienia wolności. - To jest odpowiedzialność prawno-karna. Jest też odpowiedzialność cywilno-prawna, ale to już pomiędzy portem a tymi osobami - pewnie jakieś sprawy odszkodowawcze - wskazała Joanna Kowalik-Kosińska.
Policja spotkała się z przedstawicielami portu i podjęto decyzję, że zostanie złożone zawiadomienie o przestępstwie. Nikt nie został zatrzymany. Aktywiści nadal przebywają na dźwigach. Policjanci zabezpieczają teren i - jak podkreśliła rzecznik - "będą starali się zakończyć sprawę w sposób jak najbardziej bezpieczny". Na miejscu nadal pracuje kilkunastu policjantów. Akcję Greenpeace skrytykował w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl publicysta "GPC" Jacek Liziniewicz.
REKLAMA
Blokada statku z węglem
W poniedziałek aktywiści Greenpeace zablokowali statek z węglem zmierzający do portu w Gdańsku. Namalowali na burcie statku napis "Węgiel stop". Następnie "Rainbow Warrior", żaglowiec organizacji, wpłynął do portu i rzucił kotwicę przy terminalu, uniemożliwiając rozładunek surowca.
Zdaniem organizacji, "pokojowy protest ma zwrócić uwagę polskiego rządu na pilną potrzebę działań na rzecz ochrony klimatu i konieczność odejścia od węgla do 2030 r."
>>> [ZOBACZ TAKŻE] Komentując wyciek z "Czajki" Greenpeace pisze o… Puszczy Białowieskiej
REKLAMA
"Zaplanowane i przesadzone show"
Inne zdanie na ten temat ma jednak publicysta "Gazety Polskiej" Jacek Liziniewicz. W rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl stwierdził on, że aktywistom zależy przede wszystkim na zainteresowaniu mediów. - Jak zwykle starannie zaplanowane i teatralnie przesadzone show, tak jak ogłaszanie kolejnych końców świata związanych z klimatycznym zagrożeniem - ocenił zachowanie Greenpeace.
Powiązany Artykuł
"Chodzi im o propagandę, a nie środowisko". J. Liziniewicz o Greenpeace
Podkreślił, że obecnie aktywiści - podobnie jak wcześniej w Puszczy Białowieskiej - pozują na ofiary i "będą teraz dezinformować o bezwzględności polskich służb".
"Chodzi im o propagandę"
- Już dzisiaj mówią o aresztowaniach i pacyfikacji pokojowego protestu. Nie wiem, czym się różni pokojowa blokada, od niepokojowej, ale wydaje mi się, że niczym, bo efekt jest dokładnie ten sam. Jak zwykle w działaniach Greenpeace chodzi więc o propagandę, a nie środowisko - podsumował dziennikarz Gazety Polskiej Codziennie.
REKLAMA
Publicysta zwrócił też uwagę na bierną reakcję organizacji ws. niedawnej awarii w warszawskiej oczyszczalni Czajka. Greenpeace Polska jak dotąd jedynie ograniczył się do monitorowania sytuacji.
jp
REKLAMA