Powstanie Warszawskie. Rozpoczął się desant na Czerniakowie
16 września 1944 roku rozpoczął się desant na Czerniaków 3 Dywizji Wojska Polskiego, stacjonującej z Armią Czerwoną na warszawskiej Pradze. Z walk o przyczółki warszawskie powróciło tylko 423 żołnierzy z 2289 przeprawiających się przez Wisłę na pomoc Warszawie.
2024-09-16, 05:50
Posłuchaj
Kliknij w obrazek i wejdź na strony serwisu specjalnego:
Józef Stalin nie chciał wspomóc Powstania Warszawskiego i nie zgadzał się nawet na lądowanie na sowieckich lotniskach alianckich samolotów wykonujących zrzuty zaopatrzenia nad Warszawą. Zmienił zdanie dopiero we wrześniu i upozorował pomoc dla Warszawy, aby przeciągnąć walki w stolicy Polski.
Posłuchaj
REKLAMA
Zobacz i posłuchaj, co o walkach o przyczółek Czerniakowski mówił Rafał Brodacki, historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego w rozmowie z Portalem PolskieRadio.pl w 2017 roku:
Walki na przyczółku czerniakowskim
W nocy z 15 na 16 września rozpoczął się desant 9 Pułku Piechoty 3 Dywizji WP. Udało się przeprawić 420 żołnierzy. Rano berlingowcy pod dowództwem por. Sergiusza Kononkowa ustalili plan działania z powstańcami. Przez cały dzień prowadzili ciężkie walki z Niemcami.
– To wojsko było nieprzeszkolone w walce pomiędzy kamienicami. Kamienicę zdobyć to zupełnie inaczej aniżeli na polu w okopach czy w natarciu w przestrzeni. Trzeba było uważać na strzelców wyborowych, umieć likwidować obsługę karabinów maszynowych – wspominał gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, który brał udział w walkach na Czerniakowie.
REKLAMA
Posłuchaj
Polscy żołnierze, przedostający się z prawego brzegu Wisły na pomoc powstańcom, stworzyli przyczółki także na Żoliborzu i Powiślu. Do 21 września przeprowadzili pięć desantów na lewobrzeżną Warszawę, ale Niemcy prowadzili bardzo silny ostrzał Wisły, który znacznie utrudniał przerzucenie większej liczby żołnierzy.
Wojsko Polskie bez wsparcia Armii Czerwonej nie było w stanie prowadzić równej walki z Niemcami. Czerniaków upadł 23 września. W trakcie walk o przyczółki warszawskie poległo niemal dwa tysiące żołnierzy 3 Dywizji WP.
– Ci żołnierze zasługują na wielki szacunek, trudno odmawiać im patriotyzmu. Natomiast skala operacji i brak należytego wsparcia artyleryjskiego wskazywał na to, co powiedział Mołotow delegacji polskich komunistów: musieliśmy to zrobić ze względu na zachodnią opinię publiczną – wyjaśniał prof. Marian Drozdowski w audycji "Naukowy zawrót głowy".
REKLAMA
Posłuchaj
sa
REKLAMA