Jan Ardanowski: pamiętamy o bohaterach, którzy oddali życie dla ojczyzny

- Wybaczamy sprawcom, ale pamiętamy także o naszych bohaterach, którzy nie wahali się oddać życia dla ojczyzny - powiedział w niedzielę w Toruniu minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski uczestniczący w odsłonięciu tablicy upamiętniającej bohaterskich obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku.

2019-10-05, 17:49

Jan Ardanowski: pamiętamy o bohaterach, którzy oddali życie dla ojczyzny
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski. Foto: PAP/Tytus Żmijewski

Tablica została umieszczona na gmachu Urzędu Pocztowego Toruń 1 na Rynku Staromiejskim. Odsłonili ją minister Ardanowski z wicewojewodą kujawsko-pomorskim Józefem Ramlauem.

- Dobrze, że Poczta Polska, która jest ważną instytucją państwa polskiego, upamiętnia swoich bohaterów. Wyjątkowo doceniam wszystko to, co ta instytucja dla naszego państwa czyni. Tutaj - w sercu Torunia - odsłonięcie tablicy na historycznym budynku poczty jest naszą powinnością, żeby te tysiące odwiedzających miasto ludzi, także niemieckie wycieczki, wiedziały, że my Polacy pamiętamy. Wybaczamy sprawcom, ale pamiętamy także o naszych bohaterach, którzy w trudnych momentach naszej historii nie wahali się oddać życia dla ojczyzny - podkreślił Ardanowski.

CZYTAJ TAKŻE: Polska stworzyła Krajową Grupę Spożywczą. "Będzie holdingiem narodowym>>>

Wicewojewoda ocenił, że w ostatnich latach obserwujemy prawdziwą rewitalizację Poczty Polskiej jako firmy.

REKLAMA

- Gratuluję wam, że w nowej rzeczywistości korzystacie nie tylko z przychylnego nastawienia rządu do waszej instytucji, ale sami szukacie różnych form rozwoju. Dzisiejsza uroczystość jest pochodną tego, że poczta jest pocztą polską, więc ma również obowiązki wobec Polski i narodu polskiego. Naczelnym obowiązkiem jest dbałość o pamięć - podkreślił Ramlau.


Powiązany Artykuł

Ardanowski pap1200.jpg

List prezesa Poczty Polskiej

Podczas uroczystości odczytano list od prezesa Poczty Polskiej Przemysława Sypniewskiego, który podkreślał m.in., że kierowana przez niego instytucja stara się opowiadać o historii naszego kraju przez wydawanie okolicznościowych serii znaczków pocztowych.

1 września 1939 r. o godz. 4.48, niemal jednocześnie z ostrzałem z pancernika Schleswig-Holstein polskiej składnicy wojskowej na Westerplatte, rozpoczął się niemiecki atak na główny polski urząd pocztowy w Gdańsku. W placówce przebywało wówczas około 60 Polaków (historycy nie potrafią określić ich dokładnej liczby), którzy bronili się przez kilkanaście godzin. W walce zginęło ośmiu pocztowców, od ran i poparzeń (Niemcy podpalili pocztę) zmarło sześć osób.

CZYTAJ TAKŻE: Jan Ardanowski: staramy się wyrównywać szanse rozwojowe na wsi>>>

REKLAMA

38 obrońców stanęło przed niemieckim sądem wojennym, który - wbrew międzynarodowym konwencjom i lokalnemu prawu - skazał ich na śmierć za "działalność partyzancką". Zostali rozstrzelani 5 października 1939 r. w Gdańsku. Ciała pochowano w nieoznaczonym miejscu w pobliżu ówczesnego lotniska. W 1991 r. w czasie prac budowlanych na gdańskim osiedlu Zaspa natrafiono na zbiorową mogiłę, w której - jak się okazało po badaniach antropologicznych - pochowano rozstrzelanych pocztowców.

W 1979 r. w budynku Poczty Polskiej otwarto muzeum. Umieszczono w nim nieliczne dokumenty i przedmioty związane z placówką i jej obroną. W latach 90. trafiły tam także znalezione w zbiorowym grobie rzeczy osobiste należące do pocztowców.

W maju 1998 r. Krajowy Sąd w Lubece uniewinnił skazanych na śmierć i rozstrzelanych obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku. Sąd uznał, że we wrześniu 1939 r. w Wolnym Mieście Gdańsk nie obowiązywało prawo wojenne III Rzeszy, na mocy którego - i to "z rażącym naruszeniem" tych przepisów - skazano polskich obrońców poczty. Lubecki sąd stwierdził, że postępowanie członków sądu, który wydał wyrok na pocztowców, można zakwalifikować jako zbrodnię sądową (Justizmord).

pkur

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej