P. Arak o Polsce po 1918 r.: państwo, przejęło wtedy funkcję głównego inwestora
Współczesna Polska jest krajem, jaki chcieliśmy utworzyć w 1918 roku - powiedział Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE). Jak ocenił, błędem II Rzeczpospolitej było zbyt późne rozpoczęcie procesu wielkiego inwestowania.
2019-11-11, 10:35
Piotr Arak pytany o analogie między Polska współczesną a II Rzeczpospolitą, powiedział, że "nie musimy, tak jak Polska w 1918 roku, podnosić się jak Feniks z popiołów". Podkreślił, że obecnie jesteśmy zupełnie w innej sytuacji gospodarczej, a możliwości rozwoju są nieporównywalnie większe.
Dodał, że choć wysiłek, jaki włożono w budowę II Rzeczpospolitej był ogromny, to "nie potrafiliśmy sobie poradzić z ogromnym bezrobociem, biedą, scaleniem gospodarczym kraju".
Przyczyną tego - jak zaznaczył - było zbyt późne rozpoczęcie procesu wielkiego inwestowania. Jako przykład podał Centralny Okręg Przemysłowy, którego budowa ruszyła dopiero, gdy ministrem skarbu został Eugeniusz Kwiatkowski.
- COP był wielkim przedsięwzięciem, które znacząco płynęło na rozbudowę infrastruktury, zwiększenie zatrudnienia i przyczyniło się do wzrostu PKB, ale decyzje o rozpoczęciu tego przedsięwzięcia zapały zbyt późno - powiedział. Przypomniał, że pierwsze produkty z jednego z najnowocześniejszych w tym okresie ośrodka przemysłowego w Europie, pojawiły się na rynku dopiero w 1939 r.
REKLAMA
W jego ocenie polityka inwestycyjna, zwłaszcza w pierwszym okresie II Rzeczpospolitej, była zbyt mocno uzależniona od decyzji wojskowych a nie ekonomistów. Przypomniał, że po 1918 r. państwo, głównie z braku prywatnego kapitału, przejęło funkcję głównego inwestora i przedsiębiorcy. - Priorytetem były jednak inwestycje związane z obronnością, z utrzymaniem dopiero co wywalczonej niepodległości - wskazał szef PIE.
>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Krzysztof Jabłonka o ojcach niepodległości: w sprawach odrodzenia Polski byli niepodzielni
- To prawda, że w II Rzeczypospolitej niektóre rozwiązania techniczne, jak np. port w Gdyni, należały do czołówki światowej, ale biorąc pod uwagę ogromne zniszczenia spowodowane wojną, a potem rabunkiem wycofujących się zaborców, kilkoma inwestycjami Polska nie była w stanie nadrobić ogromnego zapóźnienia w rozwoju gospodarczym - ocenił dyrektor PIE.
Dodał, że jeszcze w 1938 r., produkcja wielu kluczowych wyrobów przemysłowych była znacznie niższa niż przed wybuchem I wojny światowej.
Zdaniem dyrektora PIE jedną z przyczyn, która opóźniła rozwój gospodarczy II Rzeczpospolitej było utrzymywanie parytetu złota. - Podczas, gdy inne kraje po krachu finansowym w 1929 r. odchodziły od złotego standardu osłabiając swoje waluty, my cały trwaliśmy przy tym dogmacie - zauważył Arak.
>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Wzloty i upadki polskiej gospodarki, czyli jak dogonić najbogatszych
REKLAMA
Zaznaczył, że trzymanie się parytetu złota i tzw. "romantyczne a nie racjonalne spojrzenie" sprawiły, że Polska znacznie dłużej wychodziła z kryzysu niż inne kraje.
Jak powiedział, obecnie "nie możemy stać się niewolnikami dogmatów, tak jak rządzący II Rzeczpospolitą byli niewolnikami parytetu złota".
Piotr Arak uważa, że takim dogmatem jest teraz np. idea "zielonego ładu" forsowana m.in. przez Francję czy Niemcy. Wskazał, że proponowane przez Brukselę osiągnięcie neutralności klimatycznej wiąże się z ogromnymi kosztami, które UE powinna mniej zamożnym krajom zrekompensować.
PAP, PR24, akg
REKLAMA
REKLAMA