Powstanie zabajkalskie. Ostatni zryw powstańców styczniowych
Polacy nie rezygnowali łatwo z wolności i prowadzili walkę po powstaniu styczniowym - nawet jako zesłańcy. Powstanie znad jeziora Bajkał było ostatnim starciem polskich żołnierzy z Rosjanami aż do czynu Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego.
2024-11-27, 05:45
Zryw polskich zesłańców w Kraju Zabajkalskim na Syberii wybuchł 24 czerwca 1866 roku. Kilka miesięcy później, 27 listopada 1866 roku w Irkucku władze carskiej Rosji wykonały wyroki śmierci na przywódcach powstania zabajkalskiego zesłanych na Syberię za udział w powstaniu styczniowym. Byli to Narcyz Celiński, Gustaw Szaramowicz, Władysław Kotkowski i Jakub Reiner.
Przed wykonaniem egzekucji Rosjanie pozwolili na pożegnanie się z rodzinami. Niestety, listy zostały zarekwirowane przez cenzurę i nigdy nie dotarły do adresatów. Prof. Wiesław Caban w rozmowie z Polską Agencją Prasową w 2016 roku przytoczył wiadomość napisaną do ojca przez Gustawa Szaramowicza:
"Jutro umieram, ale 32 lata żyłem uczciwie. Przyczyną uczciwości mojej Ty; przyczyną śmierci mojej – ja. Posłano nas daleko; nam chciało się iść jeszcze dalej; ja byłem naczelnikiem; broń była w robocie; do starych klęsk dodała się nowa; rząd to nazwał buntem – i jutro będę rozstrzelany".
Przedłużenie powstania styczniowego
Zryw rozpoczął się, gdy więźniowie zostali skierowani do budowy drogi wzdłuż jeziora Bajkał. 24 czerwca 1866 roku konspiratorzy pod dowództwem Kazimierza Arcimowicza i Gustawa Szaramowicza rozbroili konwojentów i wyruszyli, aby oswobodzić pozostałych współwięźniów. Nie wszyscy z zesłańców przyłączyli się do uciekinierów. Ostatecznie udało się zebrać 250 zdecydowanych. Ich celem było przedarcie się do granicy z Chinami.
REKLAMA
10 lipca 1866 roku pod Bystrą wyśledził ich liczniejszy i lepiej uzbrojony oddział rosyjski. Ci, którym udało się uciec, zostali pojmani w ciągu miesiąca.
Poza organizatorami ucieczki represje dotknęły również innych uczestników zrywu, którzy zostali skazani na chłostę i dożywotnią katorgę oraz skierowani do ciężkich prac.
Zesłańcy syberyjscy
Historycy szacują, że liczba Polaków zesłanych na katorgę po powstaniu styczniowym sięga około 20 tysięcy. Chociaż formalnie byli więźniami, wielu z nich pozwalano pracować w swoich zawodach. Wielu z nich prowadziło badania, które wniosły istotny wkład w światową naukę. Należeli do nich m.in. Wacław Sieroszewski, Bronisław Piłsudski czy Benedykt Dybowski.
– Stali wyżej intelektualnie. Nawet jeżeli zostali wyrwani w trakcie edukacji, to potrafili się urządzić. Cała masa ludzi, która zajęła się rzemiosłem i handlem wniosła duży postęp w cywilizowaniu Syberii. Polacy bywali zatrudniani nawet w policji i sądach, bo Rosjanom brakowało wykształconych ludzi – powiedział historyk prof. Wiesław Caban w audycji Hanny Marii Gizy z cyklu "Klub ludzi ciekawych wszystkiego".
REKLAMA
Posłuchaj
PAP/sa
REKLAMA