"Uwolnij nasze miasto". Apel mieszkańców Hongkongu do Donalda Trumpa
Przez Hongkong przetoczyły się demonstracje proamerykańskie. Setki mieszkańców z amerykańskimi flagami, w kapeluszach i koszulkach z wizerunkiem Donalda Trumpa wyszły na ulice, by okazać wdzięczność za poparcie USA dla ich wyrażonych protestami dążeń prodemokratycznych.
2019-12-01, 10:01
Na transparentach pojawiał się apel, by amerykański prezydent "uwolnił Hongkong". W ubiegłym tygodniu Donald Trump podpisał ustawę, która - mimo sprzeciwu Pekinu - wspiera protestujących w tej dawnej brytyjskiej kolonii, a obecnie chińskim mieście. Ustawa daje Stanom Zjednoczonym możliwość nakładania sankcji i podejmowania innych działań dyplomatycznych wobec chińskich urzędników naruszających prawa człowieka w Hongkongu.
Powiązany Artykuł
Hongkong: protesty przybierają na sile, policja użyła armatek wodnych
Manifestację proamerykańską w mieście poprzedził protest przeciwko używaniu przez policję przeciw demonstrantom gazu łzawiącego. W marszu wzięły udział setki osób, w tym wiele rodzin z dziećmi.
10 tysięcy pocisków z gazem łzawiącym
Jak informował wcześniej John Lee sekretarz bezpieczeństwa miasta, od czerwca policja wystrzeliła około 10 tysięcy pocisków z gazem łzawiącym. W ubiegłym tygodniu do aresztu trafiło około 1100 osób. Protesty antyrządowe wstrząsają Hongkongiem od ponad pół roku. Paraliżowały pracę instytucji rządowych, firm, szkół, a także międzynarodowego lotniska. Manifestanci sprzeciwiają się próbom ograniczania wolności przez Chiny.
Powiązany Artykuł
Chiny: MSZ domaga się od Trumpa weta ustawy ws. Hongkongu
Te zaś zaprzeczają, by ingerowały w Hongkongu i twierdzą, że są wierne formule "jeden kraj, dwa systemy". Za wywoływanie niepokojów Pekin obwinia siły zagraniczne. W nadchodzącym tygodniu planowane są kolejne protesty. Natomiast na 8 grudnia zapowiedziano wielki wiec poparcia dla kampanii antyrządowej.
REKLAMA
pb
REKLAMA