"Odpokutowaliśmy tę sprawę. Ja, ona i jej matka". Polański skomentował gwałt na 13-latce
- Odpokutowaliśmy tę sprawę. Ja, ona i jej matka - bo prasa i ją oskarżała, że umalowała córkę i do mnie przyprowadziła - powiedział Roman Polański w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", tłumacząc się z seksu z 13-latką. Znany reżyser wykorzystał seksualnie Samanthe Geimer w 1977 roku.
2019-12-21, 10:48
Roman Polański, który w 2003 roku otrzymał Oscara za film "Pianista", jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości od 1977 roku, gdy zbiegł z USA przed ogłoszeniem wyroku w sądzie w Los Angeles w sprawie o gwałt na nieletniej. Jest oskarżony o podanie w 1977 roku środka usypiającego i alkoholu 13-letniej wówczas Samancie Gailey (obecnie Geimer) i doprowadzenie do stosunku seksualnego w domu aktora Jacka Nicholsona.
Powiązany Artykuł
Roman Polański. Jak oddzielić artystę od człowieka?
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Roman Polański odwołał spotkanie w Szkole Filmowej w Łodzi
Zgodnie z ustawodawstwem stanu Kalifornia kontakt seksualny z nieletnią traktowany jest jako gwałt. Na mocy zawartej wtedy ugody reżyser przyznał się - w zamian za oddalenie innych zarzutów do uprawiania seksu z nieletnią. W ramach tej ugody spędził 42 dni w areszcie. Przed ogłoszeniem wyroku opuścił jednak USA w obawie, że sędzia nie dotrzyma warunków ugody.
"Dla moich czynów nie ma przedawnienia"
Roman Polański w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" odniósł się do całej sprawy. - Wiele razy za to przepraszałem, wyrażałem skruchę. Była ugoda. Wielokrotnie stawałem przed sądem. Siedziałem w więzieniu. Jak widać, dla moich czynów nie ma przedawnienia - mówił reżyser.
REKLAMA
- Od 1977 r. minęły prawie 43 lata. Od tego czasu stałem się… Po angielsku nazywa się to "fair game" [idiom: łatwy łup]. Polują na mnie od 43 lat - stwierdził Polański.
W ostatnich latach wobec Romana Polańskiego pojawiły się kolejne oskarżenia o napaści seksualne. W 2010 roku brytyjska aktorka Charlotte Lewis oskarżyła reżysera, że zmusił ją do seksu, gdy miała 16 lat.
Z kolei dwa lata temu kobieta opisywana pseudonimem "Robin" wyznała, że w 1973 roku, gdy miała 16 lat, Polański dokonał na niej napaści seksualnej. Również w 2017 roku 61-letnia niemiecka aktorka Renate Langer zgłosiła szwajcarskiej policji, że Polak zgwałcił ją w Gstaad w 1972 r., gdy miała 15 lat.
"Wydali na mnie wyrok"
- Nie napadałem na żadne kobiety, proszę mi wierzyć. Wręcz przeciwnie, niekiedy sam musiałem się bronić, i nie mówię tego żartem, bo to nie jest temat do żartów - powiedział reżyser.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
"Pamięć nie blaknie". Kolejna kobieta oskarża Romana Polańskiego o gwałt
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Roman Polański oskarżony o gwałt. Paryski pokaz filmu zablokowany
Roman Polański stwierdził, że przykładem popierającym jego słowa jest sprawa oskarżeń Charlotte Lewis. - Kiedy w 2009 roku Amerykanie zażądali nagle mojej ekstradycji ze Szwajcarii w sprawie Samanthy Geimer, zrobił się światowy skandal. Wówczas ośmielona moim aresztowaniem Lewis, która grała w moim filmie "Piraci", oskarżyła mnie o gwałt sprzed ćwierć wieku - opowiadał Polański.
Na swoje wytłumaczenie reżyser zacytował fragmenty wywiadów z Charlotte Lewis, w których ta mówiła, że "pożądała" Polańskiego, chciała być jego kochanką i była aktywna seksualnie już w wieku 14 lat.
Roman Polański ocenił również, że opinia publiczna nie traktuje go po tych oskarżeniach jak człowieka. - Wydali na mnie wyrok. Fakty się już nie liczą, wierzą, że mają rację. A wiara nie poddaje się argumentom. Bronią praw człowieka, ale mnie ich odmawiają. Może nie jestem dla nich człowiekiem. Ale nawet w średniowieczu, kiedy czarownice palono na stosie, dawano im prawo do ostatniego słowa - skarżył się znany reżyser.
REKLAMA
jp/Gazeta Wyborcza
REKLAMA