Rumuński generał: my, NATO, jesteśmy niepokonani, a nasz region wnosi do Sojuszu unikalną wiedzę
- Nasza wiedza w kwestii regionu jest nie do zastąpienia. Nie możemy oczekiwać, że Francja, czy nawet Niemcy, będą potrafiły lepiej zrozumieć sytuację w tej części Europy – to unikalny wkład Bukareszteńskiej Dziewiątki do NATO – mówi portalowi PolskieRadio24.pl emerytowany rumuński generał brygady Mircea Mindrescu.
2019-12-29, 14:00
Powiązany Artykuł
B. ambasador USA o obronie Polski: jesteśmy na początku drogi
- Nikt nie będzie lepiej rozumiał sytuacji w tej części Europy niż narody, które tutaj zamieszkują – mówi emerytowany rumuński generał brygady Mircea Mindrescu, ekspert New Strategy Centre, w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.
Jednocześnie rumuński generał akcentował wagę solidarności i jedności Sojuszu.
- Jak długo będziemy w stanie zachować jedność, to samo postrzeganie świata, będziemy niepokonani. Będziemy wysłali mocny i czytelny komunikat w zakresie odstraszania – podkreślił. - Gdy patrzymy na liczby: liczbę oddziałów, sojuszników, to widzimy, że nie ma nam równych – zauważył.
Pytany o różnice zdań w Sojuszu, mówi, że one zawsze były obecne, często toczyły się nader szczere dyskusje.
REKLAMA
- Oczywiście, że w NATO są debaty. Jednak koniec końców liczy się to, jakie efekty końcowe przynosi nasza działalność, co wytwarzamy wspólnie, jakie rezultaty powstają – zaznaczył Mircea Mindrescu.
Więcej w rozmowie.
PolskieRadio24.pl: Polska i Rumunia razem uczestniczą w formacie Bukareszteńskiej Dziewiątki. Wcześniej razem ten format zainicjowały. Na początku roku ma się odbyć kolejny szczyt tej grupy państw. Jakie znaczenie ma format B9 dla NATO i zrzeszonych w nim państw?
B. rumuński generał brygady Mircea Mindrescu, ekspert New Strategy Centre: Gdy w 2015 roku prezydenci Polski i Rumunii zdecydowali się inicjatywę B9, myśleli o forum dialogu w tej części Europy. Chodzi o lepszą koordynację i zapewnienie spójnych działań dziewięciu państw, o lepsze stawienie czoła wyzwaniom regionu.
REKLAMA
To był świetny pomysł od samego początku. Rozwój B9 potwierdza, że pomysłodawcy mieli rację. Najważniejszą kwestią jest regionalna wiedza specjalistyczna, ekspercka. Nikt nie będzie lepiej rozumiał sytuacji w tej części Europy niż narody, które tutaj zamieszkują.
Regionalna wiedza ekspercka to właśnie coś, co powinniśmy starać się wnieść jako nasz wkład do NATO. I postrzegam B9 jako solidarną grupę w ramach solidarnego NATO.
Nasza wiedza w kwestii regionu jest nie do zastąpienia. Nie możemy oczekiwać, że Francja, czy nawet Niemcy, będą potrafiły lepiej zrozumieć sytuację w tej części Europy.
Trzeba patrzeć z perspektywy na to, co nam się udało, gdzie jeszcze są pola do poprawy sytuacji. Spotkanie ekspertów B9, takie jak w Warszawie, jest bardzo pożyteczne.
REKLAMA
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo – to szukanie rozwiązań trwa, zgłębianie pewnych problemów trwa, nasz region wciąż mierzy się z potencjalnym zagrożeniem ze strony Rosji. Jak pan myśli, co trzeba jeszcze zrobić dla bezpieczeństwa w naszym regionie?
W mojej ocenie potrzeba nam jeszcze więcej jedności w regionie. Mamy na wschodzie siły tzw. wysuniętej obecności NATO (eFP, wzmocnionej wysuniętej obecności, ang. enhanced Forward Presence)), a w rejonie Morza Czarnego tzw. dostosowanej obecności NATO (wzmocnionej dostosowanej Wysuniętej Obecności, czyli tFP (ang. tailored Forward Presence).
W przyszłości może warto wziąć pod uwagę to, że Rosja może patrzeć na nasz region jako całość. Może odpowiedzią jest jedna wspólna Wysunięta Obecność. Jednak odpowiedź powinna być dostosowana do wyzwania.
REKLAMA
Wiele z pewnośćią jest do przemyślenia. Przed szczytem NATO w Londynie widzieliśmy dyskusje na temat samej istoty NATO, jego siły i znaczenia. Trwają dyskusje, czy NATO potrzebuje reform, strategii, by związać poszczególnych sojuszników jeszcze bardziej.
NATO jest z nami ponad 70 lat. To naprawdę długo. Nie było w historii ludzkości tego rodzaju sojuszu, który przetrwał by tak długo i tak długo był adekwatny do zagrożeń. Powinniśmy być szczęśliwi.
Gdy patrzymy na fundamenty, motywację i przyczyny powstania NATO, widzimy wspólne wartości, interesy, solidarność i jedność. Gdy patrzymy na liczby: liczbę oddziałów, sojuszników, to widzimy, że nie ma nam równych.
Jednak chodzi o to – i to zawsze było kluczowe – by zapewnić jedność, spójność i solidarność Sojuszu. To od zawsze był punkt ciężkości.
Jak długo będziemy w stanie zachować jedność, to samo postrzeganie świata, będziemy niepokonani. Będziemy wysłali mocny i czytelny komunikat w zakresie odstraszania.
REKLAMA
Ponieważ w przypadku NATO najważniejszym komunikatem w kwestii odstraszania jest solidarność sojuszu. Jeśli ta jest wzmacniania, potwierdzana i komunikowana wobec wszystkich potęg zewnętrznych, NATO pozostanie z nami i będzie niepokonane.
Mówi się ostatnio że wśród niektórych państw widać ostatnio różne postrzeganie rzeczywistości zagrożeń. W naszym regionie takie główne potencjalne zagrożenie to Rosja, ze względu na jej agresywną politykę. Jednak inaczej widzą to Francja czy Turcja. Przed tym ostrzegają eksperci.
W NATO mamy 29 państw. Pracowałem w kwaterze głównej NATO jako doradca ds. bezpieczeństwa przez pięć lat. Zatem byłem świadkiem wielu różnych debat, czasem wysuwano zupełnie sprzeczne ze sobą propozycje. Zawsze tak było, że takie rozmaite propozycje się pojawiały.
Jednak koniec końców, gdy ma być uzgodniony wspólny komunikat lub uzgadnia się wspólne działania, widzimy jedność. Trzeba wziąć pod uwagę, że państwa NATO nie są zmuszane do przyjmowania żadnych wniosków. Znane są zasady tzw. procedury milczenia – jeśli dane państwo nie komentuje, to znaczy, że się z czymś zgadza.
REKLAMA
Oczywiście, różne państwa mają różne zdania. Ale nawet teraz, po szczycie NATO w Londynie, mamy wspólny komunikat. I Turcja się na niego zgodziła, choć wcześniej padały różne wypowiedzi z jej strony na przykład na temat Polski etc. Zatem ostatecznie państwa dochodzą do porozumienia.
Oczywiście, że w NATO są debaty. Jednak koniec końców liczy się to, jakie rezultaty przynosi nasza działalność, co wytwarzamy wspólnie, jakie rezultaty powstają. A tym razem mamy rezultat: 29 państw wydało wspólny komunikat, który podkreśla wagę artykułu 5. Traktatu Północnoatlantyckiego i wzmacnia przesłanie, że Rosja zachowuje się agresywnie i przypominające o nielegalnej okupacji przez nią terytoriów Ukrainy i o tym, że to nigdy nie powinno być zaakceptowane.
W przypadku Rosji odstraszanie połączone z dialogiem – to nic nowego. Tego dotyczył raport Harmela (kluczowy raport strategiczny z 1967 roku, a wówczas również niektórzy kwestionowali istnienie NATO, red). Może Emmanuel Macron jest inspirowany przez historię raportu Harmela.
Tak czy inaczej, nie sądzę, że solidarność zostanie zachwiana. NATO przetrwa. Wierzymy, że NATO jest jedyną praktyczną i realistyczną odpowiedzią na strategiczne wyzwania, którymi musimy stawić czoła.
REKLAMA
Jednak trzeba przy tym wszystkim realistycznie patrzeć na sytuację i jeśli są problemy, to trzeba je właściwie oceniać i trzeba je rozwiązać.
Musimy być realistami i musimy uwzględniać uwagę różne zastrzeżenia, uspokajać różne niepokoje.
Debata w NATO, a zwłaszcza pomiędzy ambasadorami podczas Rady Atlantyckiej, są naprawdę bardzo, bardzo szczere.
A wewnątrz NATO jest wiele forów, na których państwa Sojuszu mają wiele możliwości, by naprawdę szczerze i bez ogródek przedstawiać swoje stanowisko.
REKLAMA
W NATO odbywają się konsultacje - dyskusje są istotnym elementem jego funkcjonowania. One naprawdę mają miejsce. Konsultacje zakłada artykuł 4. Traktatu.
”Strony będą się konsultowały, ilekroć zdaniem którejkolwiek z nich zagrożona będzie integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron” - mówi artykuł 4. Obecnie wiele osób wskazuje jednak obecnie palcem na Turcję i mówią, że to co się dzieje jest niepokojące. Inni twierdzą, że z Turcją zawsze tak było.
Turcja jest wciąż z nami. Chcę, by tak było, bo Turcja jest ważnym członkiem NATO. Mam nadzieję, że tak będzie nadal. NATO potrzebuje Turcji, Turcja potrzebuje NATO i innych 28 państw.
Wróćmy do zagrożenia ze strony Rosji, chodzi o jej agresywną ostatnio politykę, w ostatnim czasie wobec Ukrainy, wcześniej Gruzji i wobec innych państw. Szczególnie istotne jest to wyzwanie właśnie dla wschodniej flanki NATO. Ale jak obecnie, pod koniec 2019 roku możemy definiować to zagrożenie?
Podkreślę, że najważniejszą kwestią, która jednoczy NATO, są wspólne wartości. Wymienione one są w 14-punktowym Traktacie Północnoatlantyckim z 1949 roku. Najważniejszym aspektem są tutaj wartości, na które się zgodziliśmy i które postanowiliśmy dzielić.
REKLAMA
Rosja zdecydowana się jednak rzucić wyzwanie NATO. I obecnie musimy się z tym mierzyć.
Gdy patrzymy na traktat z 1949 roku, na te 14 punktów, nie ma tam wzmianki o Rosji. Wszyscy wiedzieli jednak wtedy, że to ZSRR jest zagrożeniem. Zatem NATO gdy powstało, od razu musiało mierzyć się z sowieckim zagrożeniem.
Obecnie nadal mamy w NATO wspólne wartości i wspólne interesy. Jednak Moskwa i teraz zdecydowała się na złamanie międzynarodowego prawa i porządku, musimy zatem sobie radzić z agresją Rosji, czy, jak to ujmują niektórzy, negatywną asertywnością. Musimy zrobić wszystko co należy, by zapewnić bezpieczeństwo naszych narodów.
Może kiedyś w przyszłości polityka Rosji się zmieni – przestanie być agresywna wobec krajów Europy i NATO i Rosja stanie się miłującym pokój krajem.
REKLAMA
Teraz tak nie jest.
Teraz tak nie jest. To jest kwestia tego co Rosja mówi, co Rosja robi, tego że okupuje nielegalnie część niezależnego państwa. Co więcej, Rosja obiecała bronić integralności Ukrainy, podpisując memorandum budapeszteńskie. Zatem Rosja otwarcie łamie prawo międzynarodowe.
I to nie jest jedyny taki przypadek. Proszę spojrzeć na Gruzję, tam są dwa regiony, które są de facto okupowane przez Rosję.
Proszę spojrzeć na łańcuch zamrożonych konfliktów, które są zainicjowane i wciąż podtrzymywane przy życiu przez Rosję, przez jej politykę.
Agresja Rosji to coś bardzo oczywistego, Nie trzeba wiele wysiłku, by ją dostrzec.
REKLAMA
***
B. rumuński generał brygady Mircea Mindrescu, ekspert New Strategy Centre był gościem konferencji ”B9: Joint Assessment for Common Understanding", zorganizowanej przez think tank ”Warsaw Institute” i redakcję ”Warsaw Institute Review” pod honorowym patronatem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, a partnerami spotkania były m.in. ambasady dziewięciu państw Bukareszteńskiej Dziewiątki i Stanów Zjednoczonych
***
Format B9, zwany też w NATO Bukareszteńską Dziewiątką, powstał w celu rozwijania współpracy grupy dziewięciu państw wschodniej flanki w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego. W skład B9 wchodzą Polska, Rumunia, Bułgaria, Czechy, Słowacja, Węgry, Litwa, Łotwa i Estonia, a zatem państwa m.in. regionu Morza Bałtyckiego i Morza Czarnego.
REKLAMA
Założycielski szczyt B9 miał miejsce w 2015 roku w Bukareszcie. W tym roku prezydenci Polski i Rumunii, Andrzej Duda i Klaus Iohannis zdecydowali się włączyć państwa B9 w procesy przygotowujące do szczytu NATO w Warszawie, jak informuje BBN, tak aby zmodyfikować percepcję sytuacji bezpieczeństwa państw Sojuszu i wprowadzić dostosowania o wymiarze strategicznym.
Tegoroczny szczyt B9 miał miejsce w Koszycach 28 lutego 2019 roku. Kolejny oczekiwany jest na początku 2020 roku. Szczyty kończą się zwyczajowo ogłoszeniem wspólnych deklaracji "dziewiątki”.
***
Opracowała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA