Trzaskowski chce w Warszawie ulicy Adamowicza. Oskarżenia o partyjniactwo
Jedna z alei w stołecznym Śródmieściu ma nosić imię zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza - podaje "Gazeta Wyborcza". W Warszawie imię patrona nadaje się jednak nie wcześniej niż pięć lat po jego śmierci. Rafał Trzaskowski chce ten czas skrócić. Takiego upamiętnienia nie doczekał się prezydent Lech Kaczyński, w latach 2002-2005 prezydent stolicy.
2020-01-07, 11:46
Daniel Łaga, jeden z radnych Koalicji Obywatelskiej, wyjaśniał w rozmowie ze stołeczną "Gazetą Wyborczą", projekt uchwały przygotowanej przez Rafała Trzaskowskiego ma trafić pod obrady komisji już 9 stycznia.
Powiązany Artykuł
Ul. Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. K. Radziwiłł apeluje do R. Trzaskowskiego
Następnie - 14 stycznia - projekt zaopiniują radni dzielnicy, a Rada Warszawy zajmie się uchwałą o nadaniu nazwy na sesji 16 stycznia. Zgodnie z inicjatywą Trzaskowskiego Paweł Adamowicz miałby zostać patronem alei w parku na Jazdowie. We wrześniu 2019 r. zespół nazewnictwa miejskiego - który opiniuje uchwały o nadaniu nazw miejskim placom, skwerom, alejom czy ulicom - wydał negatywną opinię.
Jego członkowie podkreślali, że nie powinno się robić odstępstw od pięcioletniego okresu karencji po śmierci patrona. "Przekonywali nawet, że ten okres należy wydłużyć do 10 lat, by "decyzji wymagających namysłu nie podejmować w emocjach" – wskazuje "GW" i dodaje, że opinia zespołu nie jest decydująca dla stołecznych radnych.
Ulicy Lecha Kaczyńskiego brak
Swojej ulicy nie ma jednak zmarły w katastrofie pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 r. prezydent Lech Kaczyński. Choć w listopadzie 2017 r. jego patronat nad al. Armii Ludowej wskazał wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera, to radni Platformy Obywatelskiej się temu sprzeciwili.
REKLAMA
Obowiązek zmian nazw ulic nałożyła na samorządy ustawa dekomunizacyjna. Warszawscy radni mieli rok na wprowadzenie zmian, jednak tego nie zrobili, dlatego ostateczną decyzję podjął za nich wojewoda. W grudniu 2018 roku Naczelny Sąd Administracyjny ostatecznie uchylił jednak zarządzenia wojewody, a al. Lecha Kaczyńskiego (znana powszechnie jako Trasa Łazienkowska) wróciła w lutym 2019 roku pod nazwą al. Armii Ludowej.
Rafał Trzaskowski wielokrotnie zapewniał, że w jego ocenie Lech Kaczyński zasługuje na upamiętnienie w Warszawie. Zapowiadał też, że "konkretną propozycję" w tej sprawie złoży po jesiennych wyborach parlamentarnych. Do tej pory jednak nic takiego się nie stało.
Na początku grudnia 2019 roku ponownie zaapelował w tej sprawie do prezydenta Warszawy nowo powołany wojewoda Konstanty Radziwiłł. Jak argumentował, Lech Kaczyński "zasługuje nie na jakąś uliczkę na peryferiach, tylko na dużą ulicę w centrum miasta".
Kontrowersje wokół decyzji Trzaskowskiego
Część dziennikarzy i polityków wytknęła prezydentowi Warszawy niekonsekwencję. "Sytuacja, w której można złamać 5-letnią karencję, by nazwać ulicę w Warszawie imieniem zabitego prezydenta Gdańska, a nie można jej złamać, by nazwać ulicę w W-wie imieniem zmarłego tragicznie prezydenta Warszawy i Polski jest niewytłumaczalna. I pachnie co najmniej partyjniactwem" - napisał na Twitterze Konrad Piasecki, dziennikarz TVN.
REKLAMA
"Ale z tego, co wiem, to nie radni PiS zaproponowali prezydenta Adamowicza jako patrona, lecz Rafał Trzaskowski. Szkoda, że najpierw nie wywiązał się ze złożonej obietnicy. Partyjniactwo w złym wydaniu, na dodatek na grobach. I usprawiedliwieniem nie jest, że inni robią gorzej" - ocenił natomiast Patryk Słowik z "Dziennika Gazety Prawnej".
Anna Maria Żukowska, rzecznik prasowa Sojuszy Lewicy Demokratycznej, napisała z kolei: "Rafał Trzaskowski mógł się wznieść ponad zwykłą plemienność i nadać ulicom nazwy obu tragicznie zmarłych prezydentów".
kad, tvp.info
REKLAMA