Francja: masowe protesty wobec reformy emerytalnej. Premier skłonny do ustępstw

Premier Edouard Philippe nie wykluczył, że rząd mógłby pójść na ustępstwa i skorygować z 64 lat do 62 lat granicę wieku założoną w programie reformy systemu emerytalnego. Zaznaczył, że jest gotów do dalszych negocjacji ze związkami zawodowymi.

2020-01-11, 23:24

Francja: masowe protesty wobec reformy emerytalnej. Premier skłonny do ustępstw

Posłuchaj

Premier Francji skłonny do ustępstw wobec związkowców - relacja Marka Brzezińskiego (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Szef francuskiego rządu uczestniczył w sobotę w spotkaniu z kierownictwem francuskich związków zawodowych. W ramach tych rozmów zapoznał się z postulatami i wnioskami związków.

Powiązany Artykuł

francja protesty 1200 eastnews.jpg
Przemoc na ulicach Francji. Europosłowie PiS chcą debaty o praworządności

Sobotnie rozmowy poprzedziły trwające od ponad miesiąca protesty oraz strajki m.in. w sferze transportu publicznego. W sobotę na ulicach francuskich miast znowu pojawili się manifestanci niezadowoleni z proponowanych przez rząd zmian.

Warunki Philippe'a

Premier Philippe uzależnił powodzenie rozmów na temat obniżenia wieku emerytalnego od znalezienia skutecznego mechanizmu finansowania emerytur dla osób w podeszłym wieku w najbliższym dziesięcioleciu. "Chodzi o kraj z największą liczbą 90-latków, którzy pobierają emerytury" - pisze w komentarzu Associated Press.

REKLAMA

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Paryż: protest przeciwko reformie emerytalnej. Starcia policji z demonstrantami

"Tak jak się wcześniej zobowiązałem, przedstawiłem przejrzysty i oparty na mocnych podstawach kompromis. Wszystkie strony trochę ustąpiły, ale wciąż pozostajemy w ramach wyznaczonych wcześniej przez Prezydenta Republiki. Przyświecają nam zasady powszechności, równości i odpowiedzialności" - napisał na Twitterze Edouard Philippe po zakończeniu rozmów ze związkowcami.

W rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że podczas negocjacji pozostawał w stałym kontakcie z prezydentem Emmanuelem Macronem, któremu również "bardzo zależało na znalezieniu wyjścia z impasu".

Rzeczniczka rządu Sibeth Ndiaye określiła sobotnie rozmowy i wypracowany w ich trakcie kompromis jako "punkt zwrotny w konflikcie społecznym, który od kilku tygodnia wstrząsa Francją.

REKLAMA

Kwestia wieku jak "miecz damoklesa"

- Każdy podjął pewien wysiłek, każdy z czegoś tam ustąpił - oceniła w rozmowie ze stacją BFMTV. - Wybór rządu polega w tym wypadku na rezygnacji z wprowadzenia w 2027 r. podwyższonego do 64 lat wieku emerytalnego, a te centrale związkowe, które nie zajęły skrajnego stanowiska, zaakceptowały z kolei nasz postulat, by nie rozważać kwestii podwyższenia wieku emerytalnego w oderwaniu od sprawy całościowego finansowania emerytur i rent w następnych dekadach - podkreśliła.

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Masowe protesty we Francji. W Paryżu policja użyła wobec demonstrantów gazu łzawiącego

Rzeczniczka dodała, że "kwestia wieku była dla związków zawodowym czymś w rodzaju miecza Damoklesa, jaki zawisł nad ich głowami". Uczynienie z tej kwestii zagadnienia, które straciło nadrzędne znaczenie, pozwoli teraz związkom zawodowym na zachowanie wiarygodności, jednocześnie otwierając możliwość kontynuacji rozmów z rządem w duchu wzajemnego zaufania - podkreśla agencja AFP.

Policja użyła gazów

Nie czekając na rezultaty trwających od piątku konsultacji, w sobotę na ulice francuskich miast wyszli znowu demonstranci. Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w całym kraju demonstrowało sto pięćdziesiąt tysięcy osób. We Francji strajki trwają od ponad miesiąca szczególnie dając się we znaki podróżnym.

REKLAMA

W Paryżu, w rejonie placu Bastylii, w Nantes i w Lille grupy tak zwanych black blocks, których głównym celem jest wywoływanie rozrób, demolowały witryny sklepów, restauracji a przede wszystkim banków. Podpalano kosze na śmieci. Policja użyła gazów łzawiących i armatek wodnych.

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Trwają protesty we Francji. Starcia protestujących z policją na dworcu w Paryżu

Według należącego do Partii Republikańskiej Philippe’a Goujona - mera XV-stej dzielnicy Paryża żadna reforma systemu emerytalnego nie cieszyła się popularnością i poparciem. Dodał, że doświadczyły tego wszystkie poprzednie rządy, bo każda wymagała od Francuzów wysiłku. Jego zdaniem ten projekt jest wyważony, chociaż zawsze można go krytykować i podważać.


mbl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej