Wybuch wulkanu na Filipinach. Wzrósł poziom zagrożenia, sejsmolodzy ostrzegają
Coraz większe zagrożenie powoduje wulkan Taal na Filipinach. Ewakuowano już ponad 24 tys. mieszkających w jego okolicy osób, a pod ciężarem popiołu zawaliło się kilka budynków. Wulkan przebudził się w zeszłym tygodniu po 43 latach drzemki, a od poniedziałku tryska z niego lawa.
2020-01-14, 13:56
Wulkan znajduje się na wyspie Luzon. Jest oddalony o ok. 60 km na południe od Manili, stolicy Filipin. Położony jest na środku jeziora o takiej samej nazwie - Taal. Zalicza się do stratowulkanów, bo charakteryzuje się dużym kątem nachylenia zboczy, utworzonych z kolejnych warstw (łac. stratum, czyli "coś rozpostartego", "warstwa") wydobywającej się po wybuchach lawy. Jest najmniejszym aktywnym wulkanem świata, wznosi się na wysokość tylko 311 metrów nad poziomem morza.
Powiązany Artykuł
Filipiny: wybuchł najmniejszy aktywny wulkan świata. Trwa ewakuacja
Gwałtowna erupcja może nastąpić w każdej chwili
Taal przypomniał o sobie w niedzielę. Tego dnia przebudził się po 43 latach drzemki i zaczął wyrzucać popiół oraz drobne kamienie na wysokość 10-15 kilometrów. Erupcja z każdą godziną narastała. W poniedziałek słup popiołu i pary osiągnął wysokość dwóch kilometrów, a z wulkanu na wysokość ok. kilometra zaczęła tryskać lawa, która lądowała w jeziorze. Wypływ magmy poprzedziły wstrząsy sejsmiczne - zarejestrowano ich co najmniej 75.
- Szybkość wzrostu aktywności wulkanu Taal zupełnie nas zaskoczyła - powiedziała dziennikarzom Maria Antonia Bornas z Filipińskiego Instytutu Wulkanologii i Sejsmologii. Władze Filipin szybko jednak podjęły decyzję o ewakuacji mieszkających w okolicy wulkanu osób. Do poniedziałkowego wieczora ewakuowano 24 tys. mieszkańców, a swoje miejsce zamieszkania będzie musiało opuścić co najmniej ok. 45 tys. Filipińczyków.
Sejsmolodzy ostrzegają, że gwałtowna erupcja może nastąpić w każdej chwili i może wywołać na jeziorze tsunami. Poziom zagrożenia wokół wulkanu podniesiono do czwartego stopnia w pięciostopniowej skali. Mimo to nie wszyscy mieszkający na terenie objętym ewakuacją chcą opuszczać swoje domy. Jak powiadomiły lokalne władze, niektórzy pozostali na miejscu także ze względu na brak środków transportu i kiepską widoczność.
REKLAMA
- Mamy problem, bo nasi mieszkańcy panikują z powodu wulkanu, chcą ocalić swoje źródło dochodów, swoje świnie, stada krów. Próbujemy ich powstrzymać przed powrotem i ostrzegamy, że wulkan w każdej chwili może wybuchnąć bardziej - powiedział radiu DZMM burmistrz położonej nad jeziorem Taal miejscowości Balete Wilson Maralit.
Niektórzy turyści ignorują ostrzeżenia
W oddalonej o ok. 70 km Manili w poniedziałek zamknięte były szkoły i sklepy. Maski wyprzedały się szybko po tym, jak zalecono mieszkańcom ich noszenie. W poniedziałek częściowo przywrócono loty na lotnisku w Manili, zamkniętym w niedzielę. Na pokładzie jednej z maszyn, które wylądowały, był prezydent Filipin Rodrigo Duterte.
Powiązany Artykuł
Silne trzęsienie ziemi na Filipinach. Zniszczone budynki, kilkanaście osób rannych
Na miasta Agoncillo i Lemery spadła gruba warstwa popiołu, sprawiając, że drogi stały się nieprzejezdne. Pod ciężarem pyłu zawaliło się kilka budynków. W Talisay deszcz zmienił popiół w błoto, utrudniając ewakuację mieszkańców. Nie ma tam prądu, odcięto dostawy wody, brakuje także masek. W prowincji Laguna zginął kierowca ciężarówki, który stracił panowanie nad pojazdem na drodze pokrytej popiołem. Władze nie wykluczają więc ewakuacji większej ilości osób, nawet setek tysięcy ludzi, zanim dojdzie do ewentualnej większej erupcji.
REKLAMA
Część turystów zignorowała ostrzeżenia i przyjechała w pobliże Taal, żeby przyjrzeć się wulkanowi. - To dla nas jedyna okazja w życiu - powiedział agencji Reutera turysta z Izraela Benny Borenstein, robiąc zdjęcia w mieście 32 kilometrów od wulkanu.
Od 1572 r. do tej pory Taal wybuchał 33 razy.
bb/PAP
REKLAMA