Australian Open: Novak Djoković obronił tytuł po pięciosetowym finale
Novak Djoković po raz ósmy zwyciężył w wielkoszlemowym Australian Open. Po ponad czterogodzinnym finale Serb pokonał rozstawionego z numerem piątym Austriaka Dominica Thiema 6:4, 4:6, 2:6, 6:3, 6:4, dzięki czemu obronił tytuł zdobyty przed rokiem.
2020-02-02, 13:54
Posłuchaj
Spóźnione wejście w mecz
Jako pierwszy serwował Serb i bez problemu wygrał pierwszego gema. Chwilę później osiągnął swój pierwszy cel: przełamał podanie Thiema, gdy zdobył pierwszy break point dzięki widowiskowej akcji przy siatce, a następnie zapunktował po niewymuszonym błędzie Austriaka.
Rozstawiony z numerem piątym tenisista nie złożył broni, jednak Djoković w pełni kontrolował przebieg seta, bez problemu wygrywając swoje gemy serwisowe, raz za razem wybierając odpowiednie rozwiązania taktyczne na korcie. Dążył też do zwiększenia swojej przewagi, jednak Thiem wrócił do gry, łamiąc serwis rywala i doprowadzając do stanu 3:4. Popularny „Nole” nie wykorzystał okazji do powtórnego przełamania i zrobiło się 4:4.
W decydującym momencie Thiem nie wytrzymał presji i przy piłce setowej dla rywala popełnił podwójny błąd serwisowy, dzięki czemu pierwsza partia zakończyła się wynikiem 6:4 dla Serba.
Faworyt sprowokowany
Po wznowieniu gry sam błąd powtórzył Djoković i przy stanie 1:1 przegrał swoje podanie. Ośmieliło to Thiema, który wygrał kolejny gem do 15, koncentrował się na utrzymaniu przewagi i nawet mimo kryzysu przy stanie (3:2) nie dał sobie wyrwać prowadzenia.
REKLAMA
Serb z piłki na piłkę poprawiał swoją grę, a Austriaka nawiedziły demony z poprzedniego seta. W kluczowych momentach gema popełnił kolejny podwójny błąd serwisowy, a następnie dwukrotnie zakończył akcje niewymuszonymi błędami.
Po wyrównaniu Serb kolejny raz dał się przełamać, a wpływ miały na to ostrzeżenia, które skierował w jego stronę sędzia z powodu przedłużania czasu na wznowienie gry. "Nole" ironicznie gratulował później sędziemu "dobrej roboty" i... klepnął buty arbitra. Drugiej szansy Thiem nie zmarnował i wygrał seta 6:4.
Powrót z zaświatów
Turniejowa "dwójka" zaczęła słabnąć, stwarzając tym sobie wiele problemów. Sensacją był wynik 4:0 dla Thiema na tablicy wyników, spowodowany błędami i przegrywanymi wymianami po drugim serwisie. Po pierwszym przegranym gemie Serb poprosił o pomoc medyczną, która wyjaśniała jego pasywną grę. Obrońca tytułu popełnił aż 12. niewymuszonych błędów (przy siedmiu Thiema) i przegrał trzecią partię 6:2.
Zaskakiwała apatia i pasywność zarówno w grze jak i mowie ciała Djokovicia. Mimo to, umiał poprawić się w czwartym secie, grając przekonująco przede wszystkim przy swoim serwisie, czym narzucał presję na podającego Austriaka.
REKLAMA
Nie wytrzymał jej przy stanie 15:30, zaliczając podwójny błąd serwisowy. Przy drugim break poincie, wyrzucił w aut prostą piłkę forehandem. Serb przy stanie 5:3 perfekcyjnie rozegrał ostatniego gema i asem serwisowym doprowadził do piątej partii.
Król nie zszedł z tronu
Decydująca część meczu zaczęła się od wygranego podania Thiema, na co tym samym odpowiedział "Nole". Kluczowy okazał się trzeci gem, gdy przy stanie 30:15 serwujący Austriak zagrał w aut praktycznie wygraną piłkę, a następnie popełnił dwa kolejne niewymuszone błędy, doprowadzając do przełamania przez serbskiego tenisistę.
Scenariusze kolejnych partii wyglądały dość podobnie - Thiem bronił swoje podanie z poważnymi kłopotami, a Djoković przy swoim serwisie wygrywał przy większej kontroli sytuacji na korcie. Piąty set skończył się rezultatem 6:4, co dało Djokoviciowi obronę tytułu i ósmy triumf w australijskim turnieju. Łącznie był to jego siedemnasty w karierze wielkoszlemowy sukces.
Wynik finału gry pojedynczej mężczyzn:
Novak Djoković (Serbia, 2) - Dominic Thiem (Austria, 5) 6:4, 4:6, 2:6, 6:3, 6:4.
kp
REKLAMA
REKLAMA