Dziennikarz Radia Zet zmarł w czasie urlopu na Dominikanie

Nie żyje wieloletni reporter Radia Zet oraz RMF FM Tomasz Maszczyk. Przez blisko trzy dekady relacjonował najważniejsze wydarzenia, przede wszystkim ze Śląska. Zmarł nagle podczas wakacji na Dominikanie. Miał 59 lat.

2020-02-22, 14:56

Dziennikarz Radia Zet zmarł w czasie urlopu na Dominikanie
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock/piotr.ma

"Tomek był naszym wyjątkowym kolegą, przyjacielem. Relacjonował najważniejsze dla Śląska wydarzenia (...) Był ciepły, empatyczny, zawsze pomocny. Na zawsze pozostanie w naszych sercach" - napisali redakcyjni przyjaciele, którzy wspominają go jako świetnego dziennikarza i ciepłego człowieka.

Należał do najbardziej lubianych osób w środowisku dziennikarskim na Śląsku. Zawsze życzliwy, otwarty i szczery. Chętnie dzielił się wiedzą i doświadczeniem. Po prostu wspaniały człowiek i rzetelny dziennikarz - mówią o nim koledzy.

Przez wiele lat - od 1993 do 2006 r - pracował w radiu RMF FM, które także poinformowało w sobotę o jego śmierci. Od 1993 r. w częstochowskim oddziale RMF był reporterem i przedstawiał na antenie wiadomości drogowe. Po likwidacji oddziału przeniósł się do Katowic, gdzie przez wiele lat relacjonował wydarzenia na Śląsku.

REKLAMA

W 1996 r. przeżył katastrofę radiowego śmigłowca. Pilot zginął, a dziennikarz miał jedynie niegroźne urazy i przeżył wypadek. Przed rozpoczęciem pracy w Radiu Zet krótko pracował jako producent w katowickim oddziale TVN24. Poza dziennikarstwem, wielką pasją Tomasza Maszczyka były podróże i turystyka. Od lat był członkiem Grupy Jurajskiej GOPR. W ubiegłym roku użyczył głosu w spocie z okazji stulecia policji.

W środowisku dziennikarskim nazywany był "Maszczem", a przez młodych dziennikarzy - "Tatą". Jeszcze w piątek za pośrednictwem Facebooka pozdrawiał kolegów z Dominikany. Pisał, że jest w raju. Obiecał, że wracając przywiezie do Polski wiosnę.

jp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej