El Clasico: "wyścig dwóch kontuzjowanych biegaczy"? Real i Barcelona zagrają na przekór problemom?

W niedzielny wieczór Real Madryt i FC Barcelona zmierzą się na Santiago Bernabeu w kolejnej odsłonie derbów, które elektryzują cały piłkarski świat. W El Clasico lider i wicelider będą starać się potwierdzić, że mogą zapewnić widzom widowisko na najwyższym poziomie.

2020-03-01, 20:25

El Clasico: "wyścig dwóch kontuzjowanych biegaczy"? Real i Barcelona zagrają na przekór problemom?
Piłkarze Realu Madryt przed meczem z Barceloną. Foto: PAP/EPA/CHEMA MOYA
  • Real i Barcelona zmierzą się w 244. El Clasico
  • W tabeli La Liga prowadzi FC Barcelona
  • W ostatnim czasie oba zespoły zbierają dużo krytyki ze strony dziennikarzy i kibiców

Ta rywalizacja wydaje się trwać od samego początku istnienia tych klubów. Real i Barcelona po raz pierwszy spotkały się 13 maja 1902 roku w turnieju o Puchar Koronacji, którego kontynuatorem jest Puchar Króla. W Madrycie lepsi byli goście, którzy wygrali 3:1.

Odwieczni wrogowie

To nie był jeszcze czas gigantycznych pieniędzy, chorobliwego zainteresowania, gwiazd, z których wielu aspiruje do miana najlepszych na świecie. 

REKLAMA

Przez 117 lat piłka nożna zmieniła się nie do poznania, nie mówiąc już o tym, jak toczył się losy rywalizacji tych klubów i jaka metamorfoza nastąpiła w nich samych. Wszystko to znacznie wykracza poza sport, ma bardzo silny kontekst społeczny i kulturowy.

Na to, jak obecnie wygląda El Clasico, złożyły się historie i wkład setek tysięcy ludzi. Nie tylko piłkarzy, bo w tworzeniu tego zjawiska brali udział kibice w każdym zakątku świata. Dwa największe kluby hiszpańskiej piłki to w tym momencie marki globalne, rozpoznawalne w takim samym stopniu co największe korporacje.

Barcelona i Real Madryt stały się rywalami tak wielkimi, że trudno w ogóle wyobrazić sobie jeden z tych klubów bez odniesienia do drugiego, a wszystko jest dodatkowo podsycane polityką i medialnym zgiełkiem. Mówiąc krótko - bez odwiecznego wroga żaden ze środowych rywali nie byłby kompletny.

REKLAMA

Real z Barceloną rywalizowały do tej pory w pięciu różnych rozgrywkach. W sumie dotychczas rozegrały między sobą 243 mecze o punkty, bilans jest na korzyść Barcelony, która zwyciężyła 96 razy. Real wygrał 95 spotkań, a 52 razy padł remis. "Królewscy" zdobyli w tych meczach 403 gole, ich rywale zaś 399.

Sezon rozczarowań?

Piłkarze Realu Madryt mogą być pod nieco większą presją przed niedzielnym spotkaniem 26. kolejki La Liga - to oni są wiceliderem i tracą do rywali dwa punkty. Wygrana jest przez ich kibiców traktowana niemal jako obowiązek, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że z odwiecznym rywalem zmierzą się na własnym terenie.

Nie można jednak mówić o tym, by któraś z drużyn rozgrywała sezon marzeń - żadna z ekip nie uczestniczy już w Pucharze Króla, ligowe wpadki zdarzają się jednym i drugim, a stołeczny klub jest bliski odpadnięcia również z Ligi Mistrzów.

REKLAMA

Podopieczni Zinedine'a Zidane'a w środę przegrali u siebie z Manchesterem City 1:2 w pierwszym meczu 1/8 finału i czeka ich trudne zadanie w rewanżu 17 marca. Dzień wcześniej Barcelona wprawdzie tylko zremisowała z Napoli 1:1, ale na wyjeździe, co stawia ją w lepszej sytuacji na półmetku. Nie znaczy to jednak, że "Duma Katalonii" może być już pewna awansu. W obecnej formie trudno o jakiekolwiek deklaracje i przewidywania - większość kibiców liczy, że w tym wyjątkowym meczu zobaczy to, co drużyny mają najlepszego do zaoferowania.

- To Clasico jest jak wyścig dwóch kontuzjowanych biegaczy. Prawda jest taka, że oba kluby sobie w tej chwili nie radzą - ocenił były piłkarz Realu Argentyńczyk Jorge Valdano.

Jeszcze niedawno tabeli La Liga przewodzili "Królewscy", którzy od drugiej połowy października do początku lutego nie ponieśli ani jednej porażki w żadnych rozgrywkach. Jednak w ostatnich pięciu spotkaniach przydarzyły im się trzy.

REKLAMA

- Powrót Barcelony na szczyt to nie jej zasługa, a raczej efekt spadku formy Realu. Potknięcia klubu z Madrytu wzmocniły "Barcę", która jednak zagrała z Napoli fatalnie - uważa Valdano.

Niestety, pierwsze w tym roku El Clasico będzie stało pod znakiem kontuzji. Po stronie gospodarzy nie mogą wystąpić Marco Asensio, Brazylijczyk Rodrygo czy Belg Eden Hazard, w Barcelonie kontuzje leczą Jordi Alba, Sergi Roberto, Francuz Ousmane Dembele i Urugwajczyk Luis Suarez.

Barcelona wciąż ma klucze do Santiago Bernabeu?

Status faworyta wciąż ma raczej "Duma Katalonii", która w ostatnich trzech meczach na Santiago Bernabeu odniosła komplet zwycięstw i nie straciła nawet bramki. Co więcej, w znakomitej formie jest Argentyńczyk Lionel Messi - w minionych czterech kolejkach ligowych uzyskał łącznie po cztery bramki i asysty.

REKLAMA

- To jeden z najlepszych piłkarzy w historii, mam do niego ogromny szacunek, ale mam nadzieję, że w niedzielę nie będzie miał dobrego dnia. Czeka nas zacięty mecz, biorąc pod uwagę, na jakim etapie sezonu jesteśmy. Różnica między nami (w tabeli - przyp. red.) jest minimalna, a wynik może być decydujący - stwierdził kapitan Realu Sergio Ramos.

Tak naprawdę tylko te dwa kluby liczą się jeszcze w walce o mistrzostwo Hiszpanii. Sklasyfikowane na trzecim miejscu Atletico Madryt i czwarta Sevilla mają po 43 punkty.

W poprzednim meczu tych drużyn zobaczyliśmy Real, który zagrał z nastawieniem na to, by na Camp Nou nie przegrał, osiągnął swój cel, a nawet mógł pokusić się o zwycięstwo. Fakty były jednak takie, że widzowie nie zobaczyli zbyt porywającego widowiska - zabrakło emocji, sytuacji, a przede wszystkim bramek. Był to pierwszy bezbramkowy remis w El Clasico od 2002 roku.

REKLAMA

Tym razem wydaje się, że gorzej być nie może. Zarówno Real, jak i Barcelona, mogą widzieć w tym meczu trampolinę do tego, by wrócić na właściwe miejsce i pokazać, że ten sezon można jeszcze zakończyć z przytupem.

"Barcelona trzyma klucz do Bernabeu - stadionu, który uczyniła swoim domem, gdzie nie odczuwa strachu, a jedynie przyjemność" - pisano po ostatnim zwycięstwie "Dumy Katalonii". Ostatnim i... czwartym z rzędu, bo ewidentnie mówimy tu o zespole, który znalazł  sposób na podbicie madryckiej twierdzy.

Początek niedzielnego meczu FC Barcelona - Real Madryt o godzinie 21.00.

>>> El Clasico: koronawirus przyćmił wielki mecz Real Madryt - FC Barcelona. "Na Bernabeu istnieje ryzyko"

(ps)

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej