Szpital w Zielonej Górze: stan pacjenta zakażonego koronawirusem jest dobry
- Stan pacjenta, u którego potwierdzono zakażenie koronawirusem, jest dobry. Nic się w tej chwili z nim specjalnego nie dzieje. Czeka na to, kiedy wreszcie będzie mógł wyjść do domu - powiedział w czwartek kierownik Klinicznego Oddziału Zakaźnego szpitala w Zielonej Górze Jacek Smykał.
2020-03-05, 14:50
W nocy z wtorku na środę potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce. Pacjent hospitalizowany jest w Zielonej Górze. Kierownik Oddziału Zakaźnego tego szpitala, pytany na czwartkowej konferencji prasowej o objawy pacjenta, powiedział, że tylko pokasłuje, jednak niekoniecznie wskutek zakażenia, a z przyczyn laryngologicznych.
- Stan leżącego pacjenta jest dobry. Nic się w tej chwili z nim specjalnego nie dzieje. Czeka na to, kiedy wreszcie będzie mógł wyjść do domu - powiedział Jacek Smykał.
Powiązany Artykuł
"Nie ma kolejnego przypadku koronawirusa". Łukasz Szumowski o aktualnej sytuacji
Na pytanie, kiedy pacjent będzie mógł opuścić szpital, lekarz odparł, że "wtedy, kiedy będzie mógł wyjść, to wyjdzie". Zastrzegł przy tym, że co najmniej 7-10 dni trzeba poczekać, aby zrobić kolejne badania. Gdy wynik będzie ujemny, to znaczy, że u pacjenta nie zostanie stwierdzona obecność koronawirusa, wówczas będzie mógł bezpiecznie wrócić do domu.
REKLAMA
Podkreślił on również, że kontakt z hospitalizowanym pacjentem utrzymuje jeden lekarz oraz pielęgniarki. Pozostali specjaliści są w stałym kontakcie telefonicznym.
Możliwe kolejne przypadki zakażenia
Jacek Smykał zaznaczył, że po ujawnieniu przypadku zakażenia koronawirusem, w szpitalu pojawiło się kolejnych dziesięcioro pacjentów z podejrzeniem. - W dniu wczorajszym wykonaliśmy badania. U tych pacjentów stwierdzono grypę i w dniu dzisiejszym ci pacjenci zostali wypisani - powiedział lekarz.
Na oddział zakaźny zostali przyjęci kolejni pacjenci. Łącznie są to trzy osoby, w tym m.in. kobieta, która przyjechała z Mińska na Białorusi oraz kierowca autobusu miejskiego z Berlina. - Są to obywatele polscy zamieszkujący albo pracują, sąsiednich krajach - powiedział Jacek Smykał.
REKLAMA
Zwrócił uwagę, że pacjenci ci "do końca nie spełniają wszystkich kryteriów", które wskazywałyby na zarażenie koronawirusem, "ale ponieważ mają infekcje i czują się zaniepokojeni o swój stan zdrowia, zostali przyjęci na oddział".
Zaznaczył, że pobrano od nich próbki do badań. Wyniki mają być dostępne w czwartek późnym wieczorem lub w piątek rano.
Światowa epidemia
Dyrektor ds. lecznictwa Klinicznego Oddziału Zakaźnego szpitala w Zielonej Górze Antoni Ciach wyjaśnił, że względu na sytuację, lekarze dyżurni oddziału zakaźnego decydują się na przyjęcie pacjentów, którzy podejrzewają u siebie możliwość koronawirusa. - Sprawdzamy, czy to jest grypa - powiedział.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Koronawirus w Polsce. Znamy wyniki badań pozostałych pacjentów z Zielonej Góry
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Ekspert o koronawirusie: najbardziej narażone osoby starsze
Kierownik Klinicznego Oddziału Zakaźnego wyjaśnił, że wszyscy pacjenci przyjęci na oddział wskazują, że kontakt z osobą zarażoną mogli mieć jedynie za granicą.
Do tej pory potwierdzono w Polsce jeden przypadek zarażenia koronawirusem. Zakażenia nowym wirusem odnotowano oprócz Chin, gdzie znajduje się centrum epidemii, m.in. w Korei Południowej, Iranie, Iraku, Izraelu, Japonii, Tajlandii, Wietnamie, Singapurze, Tajwanie, Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Australii, a także we Włoszech, Niemczech, Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Danii, Norwegii, Szwecji, Austrii, Grecji, Białorusi, Litwie, Estonii i Rumunii.
REKLAMA
jp
REKLAMA