Warszawskie zoo – pełna uroku menażeria na Pradze
Być w Warszawie i nie zobaczyć warszawskiego zoo – to ogromne niedopatrzenie. 93 lata temu otwarto piękny, wtedy jeszcze niewielki, ogród zoologiczny na warszawskiej Pradze. Wszystkie znaczące miasta w Europie już od dłuższego czasu oferowały niezapomnianą rozrywkę obcowania z wieloma, często egzotycznymi i niespotykanymi, zwierzętami.
2021-03-11, 05:40
Nawet Poznań już wtedy miał taki ogród od 53 lat. W Warszawie ta uroczysta chwila nastąpiła 11 marca 1928 roku. W swoich początkach zajmował obszar ledwie 12 hektarów, na których żyło ok. 500 okazów zwierząt.
Jedna z największych atrakcji Warszawy
Obecnie nosi nazwę Miejski Ogród Zoologiczny w Warszawie i umiejscowiony jest w dzielnicy Praga-Północ. Jest to tylko zmiana nazwy, bo przedwojenna Praga tak bardzo rozrosła się po wojnie, że podzielono ją na kilka dzielnic. Obecnie ogród usadowiony jest na 39 hektarach powierzchni, z dwoma niezależnymi wejściami i rozciąga się od Trasy W-Z, a dokładniej pobliża ulicy Targowej i mostu Śląsko-Dąbrowskiego, aż do ulicy Stefana Starzyńskiego i mostu Gdańskiego. Z końcem lat 70. warszawskie ZOO liczyło około 2000 okazów zwierząt, nierzadko bardzo egzotycznych, reprezentujących prawie 380 gatunków. Rocznie frekwencja odwiedzających sięgała prawie miliona osób. Była to jedna z największych atrakcji Warszawy.
Początki jednak były trudne i wymagały sporych nakładów. Mówi się, że już Jan III Sobieski prowadził niewielkie zwierzyńce w swoich ogrodach w Wilanowie. Byli też inni zapaleńcy w późniejszych latach, opierający swoje zoologi o niezbyt liczne zbiory menażerii – jak popularnie określało się ogrody umożliwiające oglądanie większej grupy zwierząt. Dopiero XX wiek i odzyskanie niepodległości pozwoliły na szersze zajęcie się tego typu działalnością. Zaborca rosyjski w ramach Warszawy nie myślał angażować dość dużych środków finansowych i nakładów pracy li tylko dla radości podległych mu Polaków.
Najpierw był zwierzyniec
Dwa lata przed otwarciem obecnego ogrodu zoologicznego otworzono dwa niewielkie ogrody, w których można było oglądać dość egzotyczne, jak na tamte czasy, zwierzęta. Były to zwierzyniec Mieczysława Pągowskiego przy Koszykowej – niecały hektar powierzchni oraz drugi, znacznie mniejszy i utworzony przez kilku nauczycieli zoologii, przy ulicy Bagatela.
REKLAMA
Warszawiacy gromadnie odwiedzali te miejsca, ciesząc się ze spotkań z niedźwiedziem brunatnym, lemurami, koczkodanami, jeżozwierzami, kangurem czy aligatorem. Mogli wsłuchiwać się też w śpiew wielu egzotycznych ptaków. Zainteresowanie było tak duże, że Pągowski po roku przeniósł się na prawie 10-hektarową działkę przy alei 3 Maja. Koszty jednak były tak ogromne, że bez pomocy miejskiego magistratu dalsze prowadzenie ogrodu stawało się wręcz niemożliwe.
Dlatego też 14 czerwca 1927 roku magistrat zdecydował o powstaniu Miejskiego Ogrodu Zoologicznego, dla którego najlepszym miejscem okazała się Praga – zarówno pod względem powierzchni jak i ze względu na dogodną komunikację. Pierwszym dyrektorem został Wenanty Burdziński – przyrodnik i założyciel ogrodu zoologicznego w Kijowie. Jednakże jeszcze tego samego roku Burdziński zmarł i schedę po nim objął Jan Żabiński.
Posłuchaj
Posłuchaj
Pierwsze słoniątko słynne na cały świat
Zasoby ogrodu bazowały w swoich początkach głównie na zbiorach zwierząt ogrodu Pągowskiego. Ogród rozrastał się, tworzone były nowe zabudowania i powiększały się zbiory. W roku 1937 warszawskie zoo stało się słynne na świecie z faktu, że przyszło w nim na świat małe słoniątko – Tuzinka. Nazwa małej słonicy związana była z faktem, że był to dopiero 12 przypadek (tuzin) narodzin słonia w warunkach "niewoli". Co tragiczne dla zwierząt ich też dosięgła zawierucha wojenna. Osobniki drapieżne zostały ze względów bezpieczeństwa odstrzelone bądź zginęły w wyniku wybuchu bomb, a po kapitulacji najcenniejsze okazy zostały wywiezione przez okupanta do Niemiec.
REKLAMA
Bohaterstwo Żabińskich
Chwalebne jest działanie małżeństwa Żabińskich, Jana i Antoniny, podczas okupacji. W zamieszkiwanej przez nich willi na terenie ogrodu udzielali potajemnie pomocy Żydom, ukrywając ich przed hitlerowcami, czym ratowali im życie.
Posłuchaj
Po wojnie władze szybko podjęły decyzję o odbudowie całego obiektu, w jeszcze bardziej unowocześnionej formie, z wieloma dodatkowymi zabudowaniami. Już w lipcu 1948 roku warszawskie zoo otworzyło się dla zwiedzających, oferując im radość obcowania z liczbą 150 zwierząt. Były to przede wszystkim zwierzęta podarowane od osób prywatnych – miasto musiało głównie zająć się odbudową domów i na nią przeznaczać prawie wszystkie środki.
Obecnie dane mówią o prawie 4 tysiącach zwierząt i ponad 550 gatunkach. Najwięcej jest ryb i ptaków, później ssaków, płazów, gadów i bezkręgowców. Okazy te można oglądać w dużych i nowoczesnych zabudowaniach: słoniarni, ptaszarni, herpetarium, żyrafiarni, małpiarni, hipopotamiarni, rekinarium czy akwarium. Czynne są także wybiegi wielu egzotycznych i dużych zwierząt, jak choćby wybieg australijski czy wybiegi dzikich kotów.
REKLAMA
Warto skusić się w cieplejsze dni na odwiedzenie ogrodu i zapoznanie się z ciekawymi zwierzętami... Niech one też sobie nas pooglądają, skoro mają tak ograniczoną przestrzeń do życia.
PP
REKLAMA